Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Kurczę,czuję się podobnie.
I jak sobie z tym radzę?Prawdę mówiąc marnie.Od paru lat żyję w toksycznym domu,z rozwiedzionymi rodzicami..słuchając ich kłótni,obelg,trzaskania drzwiami.Kiedyś to wykorzystywałam,miałam to gdzieś.A im jestem starsza tym trudniej to znoszę.Zastanawiam się jak by było gdyby,co bym mogła zrobić,co mogłam zrobić...czemu ułożyłam sobie życie tak,a nie inaczej.
I sama się w tym wszystkim pogubiłam.Posmutniałam,zszarzałam.Kiedyś byłam otwarta na ludzi,nowe znajomości,umiałam znaleźć się w towarzystwie.Teraz mam garstkę ludzi w koło siebie i problemy z nowymi znajomościami.
Kiedyś mogłam non-stop pocieszać innych i radzić sobie z sobą.Teraz ani nie umiem pocieszyć,ani nie umiem sobie poradzić z własnymi problemami.To co kiedyś potrafiłam odrzucić od siebie,teraz trafia do mnie i powoli czuję jak mój żal,smutek rośnie..I obawiam się dnia kiedy w końcu wybuchnę.Nikomu nie powiem złego słowa,by go nie ranić.Nie umiem się bronić.
Ale staram się jakoś brnąć do przodu.Z mniejszymi siłami co kiedyś,z mniejszym optymizmem i praktycznie bez uśmiechu.Choć przy tej garstce ludzi umiem zachować wesołą twarz(choć kiedyś było to łatwiejsze)wewnątrz ciągle jestem smutna.Nie lubię siebie takiej,nie akceptuje.Ale też nie mam ani sił,ani wsparcia by znów stać się "stara Alą".
Pomimo tego wszystkiego staram się robić to co sprawia mi przyjemność.I staram się jak najczęściej się wyluzować,odstresować i staram się o tym wszystkim nie myśleć.
Może kiedyś,jak moje rodzice w końcu jakoś sobie ułożą życie odżyję.Tylko to daje mi siły!
I jak sobie z tym radzę?Prawdę mówiąc marnie.Od paru lat żyję w toksycznym domu,z rozwiedzionymi rodzicami..słuchając ich kłótni,obelg,trzaskania drzwiami.Kiedyś to wykorzystywałam,miałam to gdzieś.A im jestem starsza tym trudniej to znoszę.Zastanawiam się jak by było gdyby,co bym mogła zrobić,co mogłam zrobić...czemu ułożyłam sobie życie tak,a nie inaczej.
I sama się w tym wszystkim pogubiłam.Posmutniałam,zszarzałam.Kiedyś byłam otwarta na ludzi,nowe znajomości,umiałam znaleźć się w towarzystwie.Teraz mam garstkę ludzi w koło siebie i problemy z nowymi znajomościami.
Kiedyś mogłam non-stop pocieszać innych i radzić sobie z sobą.Teraz ani nie umiem pocieszyć,ani nie umiem sobie poradzić z własnymi problemami.To co kiedyś potrafiłam odrzucić od siebie,teraz trafia do mnie i powoli czuję jak mój żal,smutek rośnie..I obawiam się dnia kiedy w końcu wybuchnę.Nikomu nie powiem złego słowa,by go nie ranić.Nie umiem się bronić.
Ale staram się jakoś brnąć do przodu.Z mniejszymi siłami co kiedyś,z mniejszym optymizmem i praktycznie bez uśmiechu.Choć przy tej garstce ludzi umiem zachować wesołą twarz(choć kiedyś było to łatwiejsze)wewnątrz ciągle jestem smutna.Nie lubię siebie takiej,nie akceptuje.Ale też nie mam ani sił,ani wsparcia by znów stać się "stara Alą".
Pomimo tego wszystkiego staram się robić to co sprawia mi przyjemność.I staram się jak najczęściej się wyluzować,odstresować i staram się o tym wszystkim nie myśleć.
Może kiedyś,jak moje rodzice w końcu jakoś sobie ułożą życie odżyję.Tylko to daje mi siły!
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Oj myślałam,myślałam!Ale tata mówi,że bardzo mnie potrzebuje.Poza tym mieszkamy w domu rodzinnym z dużym ogrodem,za którym wprost przepadam.Wychowałam się tu i pomimo tego,że często działy się tu straszne rzeczy kocham to miejsce.Poza tym czekam jak mój tata spłaci mamę,ona się wyprowadzi i atmosfera w końcu będzie normalne.
Zajęcia dodatkowe..bardzo dobry pomysł.Ciągle zamierzam się zapisać na konie...Ale na razie na planowaniu schodzi.Ale to nie tak,że nic nie robię...Jeżdżę na rowerze,gram w baingtona,w golfa,chodzę po górach(to kocham najbardziej),jeżdżę na łyżwach,na snowboardzie.Kocham czytać książki,zbierać grzyby,przyrządzać grilla dla znajomych,jeździć na wycieczki.A jak już za oknem jest straszna plucha,czy zimnica ubrać się jak najcieplej i pójść na spacer.Byleby tylko wrócić wieczorem do domu i zasnąć zmęczonym.Żeby mieć choć poczucie,że dzień nie był zmarnowany.
Zajęcia dodatkowe..bardzo dobry pomysł.Ciągle zamierzam się zapisać na konie...Ale na razie na planowaniu schodzi.Ale to nie tak,że nic nie robię...Jeżdżę na rowerze,gram w baingtona,w golfa,chodzę po górach(to kocham najbardziej),jeżdżę na łyżwach,na snowboardzie.Kocham czytać książki,zbierać grzyby,przyrządzać grilla dla znajomych,jeździć na wycieczki.A jak już za oknem jest straszna plucha,czy zimnica ubrać się jak najcieplej i pójść na spacer.Byleby tylko wrócić wieczorem do domu i zasnąć zmęczonym.Żeby mieć choć poczucie,że dzień nie był zmarnowany.
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
I to jest toksyczne chyba właśnie.....masz jedno, swoje własne życie, mozesz tacie pomóc i na odległośc...nie będzie normalnie póki nie "zawalczysz" o swoją drogę...Alishia pisze:Ale tata mówi,że bardzo mnie potrzebuje.
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
-
- Debiutant ✽
- Posty: 30
- Rejestracja: 11 cze 2009, 10:46
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: skierniewice
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Alishia, witaj ja żyje w podobnym domu, moi rodzice też od lat żyją jak pies z kotem, najchętniej bym się wyprowadziła, ale moja mama bardzo mnie potrzebuje. Mama jest bardzo słaba psychicznie, popada w stany depresyjne i boję się ze jak sie wyprowadzę to będzie wstanie zrobić sobie coś złego. Obydwoje rodzice są uparci i żadne nie chce sie rozwieść bo co będzie z tym wszystkim czego się dorobili, ale przecież kasa to nie wszystko. A ja tak naprawde jestem cały czas między młotem i kowadłem, musze między nimi mediować, godzić itp. Teraz moze jak juz wiadomo że mam CD to moze trochę się uspokoili ale ile można tak żyć.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
dziamgotka
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
jak rodzice mogą, dorosłe już dzieci, aż tak wplątywać w swoje życie.....a co z dziećmi?...czy przed 60-tką mają jeszcze szanse ułożyć sobie życie?.....przecież tychże rodziców się samych nie zostawia, tyle że inaczej.....
trudno w takich sytuacjach radzić cokolwiek i jednak dobry specjalista pomoże znaleźć właściwą drogę, bo my nie znamy wszystkich okoliczności ....ale włos mi się na głowie jeży - jak można być tak samolubnym rodzicem...
ja Was dziewczyny jednak namawiam na znalezienie specjalisty od takich sytuacji i zrobienie z tym czegoś, już nie ma na co czekać....
wyczytałam tutaj np http://www.psychiatria.pl/forum/vt,49,2 ... sze%20o%20...
że są gdzieś terapie DDD - Dorosłych Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych, pogrzebać trzeba w googlach i są i adresy w waszych miastach...
wiem, że mamę kochasz, ale masz dziewczyno 28 lat, to ten sposób myślenia, napiszę brutalnie, skazuje cię na opiekę nad nią do końca jej lub twoich dni....dziamgotka pisze:Mama jest bardzo słaba psychicznie, popada w stany depresyjne i boję się ze jak sie wyprowadzę to będzie wstanie zrobić sobie coś złego
trudno w takich sytuacjach radzić cokolwiek i jednak dobry specjalista pomoże znaleźć właściwą drogę, bo my nie znamy wszystkich okoliczności ....ale włos mi się na głowie jeży - jak można być tak samolubnym rodzicem...
Alishia...ciągle możesz to jeszcze zmienić....nie daj się tacie wciągać w ich sprawy...rodzice nie potrafili sobie ułożyć życia, ale czemu ty masz za to pokutować też?..Alishia pisze:czemu ułożyłam sobie życie tak,a nie inaczej.
a kumulowanie w sobie takich emocji z czasem, jak dobrze wiesz, nie przyniesie niczego dobrego....Alishia pisze:I obawiam się dnia kiedy w końcu wybuchnę.Nikomu nie powiem złego słowa,by go nie ranić.Nie umiem się bronić.
ja Was dziewczyny jednak namawiam na znalezienie specjalisty od takich sytuacji i zrobienie z tym czegoś, już nie ma na co czekać....
wyczytałam tutaj np http://www.psychiatria.pl/forum/vt,49,2 ... sze%20o%20...
że są gdzieś terapie DDD - Dorosłych Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych, pogrzebać trzeba w googlach i są i adresy w waszych miastach...
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
martita.....bo od komplementów to się niedługo przewracać zacznę ...dzięks....ale cieszy mnie kiedy komuś choć odrobinę pomogę.....
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Dla mnie toksyczne nie jest to,że ojciec mnie potrzebuje.Wyprowadzić się?Jakie to proste.Tyle,że mnie nie stać na utrzymanie mieszkania...A od taty pieniążków brać nie będę.I tak czeka go kredyt hipoteczny by spłacić mamę w jakimś tam najbliższym czasie(może),więc nie chce mu dokładać kolejnego wydatku jakim jest utrzymanie kolejnego mieszkania.
Powiem w ten sposób...Mieszkanie tutaj bardzo mi odpowiada.Pod jednym warunkiem-mój ojciec spłaci matkę.Kiedy moja mama znika na parę dni w domu nagle robi się rodzinna atmosfera,tata się luzuje,ja też nie chodzę ciągle napięta.W domu nagle przybywa ludzi,znajomych,można puścić głośniej muzykę i nie trzeba się przed nikim tłumaczyć i odpowiadać na wszystkie pytania.
Specjalisty póki co nie potrzebuję.No chyba,że taka sytuacja będzie trwała jeszcze drugie tyle..w tedy nie wydole psychicznie.
Powiem w ten sposób...Mieszkanie tutaj bardzo mi odpowiada.Pod jednym warunkiem-mój ojciec spłaci matkę.Kiedy moja mama znika na parę dni w domu nagle robi się rodzinna atmosfera,tata się luzuje,ja też nie chodzę ciągle napięta.W domu nagle przybywa ludzi,znajomych,można puścić głośniej muzykę i nie trzeba się przed nikim tłumaczyć i odpowiadać na wszystkie pytania.
Specjalisty póki co nie potrzebuję.No chyba,że taka sytuacja będzie trwała jeszcze drugie tyle..w tedy nie wydole psychicznie.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 30
- Rejestracja: 11 cze 2009, 10:46
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: skierniewice
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
no to wszystko nie jest takie proste, mam zamiar teraz podjać decyje życiowe i nie wykluczone ze opuszcze rodziców , teraz zaczełam z tego bedziezymy jak to bedzie dalej, rodzice a zwlaszcza mama jest bardzo toksycznym rodzicem i ja sobie sprawe ale nie chce miec jej na sumieniu jak dojdzie do jakiejs tragedii
dziamgotka
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Wiesz...myślę,że nie możesz mieć jej na sumieniu.Dokładnie nie wiem jaka jest Twoja mama...ale myślę,że nie warto podporządkowywać swoje życie rodzicom.Wiem,że sama póki co to robię,ale po prostu nie mam warunków by stanąć na swoim.Może jak w końcu skończę studia,albo mój partner...i sobie uwijemy jakieś gniazdko.No chyba,że wygram w Totka...
Myślałam,że to ja jakaś "powalona"jestem",że mając 24 lata siedzę na garnuszku rodziców.I zazdroszczę moim znajomym,którzy mieszkają sobie sami,nie muszą się przed nikim tłumaczyć...
Wiem jedno..sama sobie jestem winna.No cóż...trzeba żyć dalej!
Myślałam,że to ja jakaś "powalona"jestem",że mając 24 lata siedzę na garnuszku rodziców.I zazdroszczę moim znajomym,którzy mieszkają sobie sami,nie muszą się przed nikim tłumaczyć...
Wiem jedno..sama sobie jestem winna.No cóż...trzeba żyć dalej!
- ewkunia
- Doświadczony ❃
- Posty: 1030
- Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
- Choroba: niesklasyfikowane NZJ
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: z Nibylandii:)
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
ja też mieszkam z Rodzicami... Emerytami w dodatku,co oznacza,że prawie caly czas są w domu. Kocham ich,ale czasami ciągła obecność ludzi w domu mnie denerwuje. Jakoś inaczej slucha się muzyki, czyta książki, itp. ,będąc samemu... Jednakże wiem,ze oni dużo dla mnie robią. Jak mam sesję i nie mam na nic czasu, Mama np pościera kurze w moim pobojowisku książek, nie wspominająć, że codziennie mam obiady, posprzątany dom... Gdybym mieszakała sama, pewnie odżywiałabym się kanapkami, bo mam tryb żcyia od 7 do 19 poza domem;/ nie da siejednak omijać sprzeczek o rzeczy typu zwracanie uwagi na to co jem albo czemu kubek nie jest natychmiastowo umyty czuję się jak Alicja w Krainie Czarów - jak mała dziewczynka,a tak naprwdę 25letnia baba, która powinna już żyć sama. Cóż - nie mam warunków finansowych do mieszkania osobno,ale ciąży mi nieusamodzielnienie się. to,moim zdaniem,tak istan rzeczy trochę kaleczy i rozleniwia. pocieszam się,że niektórzy żyją np w 4 w 2 pokojach i oni dopiero mają nieciekawie...
Ostatnio zmieniony 11 lip 2009, 22:44 przez ewkunia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.
- leila
- Doświadczony ❃
- Posty: 1262
- Rejestracja: 18 mar 2008, 18:24
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: ....
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
ja mam podobnie i chciałabym wolnosci troche do tego matka ma dosc apodyktyczny charakter
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Ciekawe jest to,że wszystkie piszemy o swoich toksycznych mamach.U mnie to samo...a ojca za to mam przekochanego(który jednak umie dopiec),ale jest najważniejszą osobą w moim życiu.
Ewkunia dobrze określiła ten stan-Alicji w Krainie Czarów...mała dziewczynka i 25letnia baba w jednym!
Ewkunia dobrze określiła ten stan-Alicji w Krainie Czarów...mała dziewczynka i 25letnia baba w jednym!
- CzarnaMamba
- Doświadczony ❃
- Posty: 1188
- Rejestracja: 30 kwie 2009, 23:01
- Choroba: nie ustalono
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Lubinek :)
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
U mnie jest tak samo, raz jest taka kochana (tzn. falszywa), a raz taka, jakby ja szatan opetalAlishia pisze:Ciekawe jest to,że wszystkie piszemy o swoich toksycznych mamach
- Alishia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 728
- Rejestracja: 12 sty 2007, 19:34
- Choroba: CD
- województwo: opolskie
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Mnie najbardziej boli to,że wg. mojej matki wszystko jest jej.Wkurza mnie to niemiłosiernie.Mieszkamy w domu jednorodzinnym,w którym wychował się mój tata..jego tata.Przed rodzicami rozprawa o podział majątku...a już teraz matka zagarnia sobie praktycznie wszystko.Wszystko jest albo jej,albo jak już to ojca i moje.Ojciec nie ma swoich rzeczy,ani ja ich mieć nie mogę.Jest strasznie zaborcza.I zadaje tysiące pytań...z kim była,czemu,a kto był,kto dzwonił i czego chciał,a co to za krem,a z czego jest,a co to za nowy ciuch,a gdzie kupiłaś..a po ile...No zwariować idzie.
A do tego nigdy nie miałam z matką kontaktu jak-matka z córką.Zabawne,nie?Ale to mój tata uczył mnie jak wkładać podpaski.
A do tego nigdy nie miałam z matką kontaktu jak-matka z córką.Zabawne,nie?Ale to mój tata uczył mnie jak wkładać podpaski.
- CzarnaMamba
- Doświadczony ❃
- Posty: 1188
- Rejestracja: 30 kwie 2009, 23:01
- Choroba: nie ustalono
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Lubinek :)
Re: Toksyczni/ciekawscy rodzice?-jak sobie z nimi radzić
Identycznie jak moja... Tylko, ze ja ze swoja potrafie walczyc, jak zapyta kto dzwonil to ja jej zadaje krotkie pytanie: A ja pytam kto do Ciebie dzwoni i czego chce??? Nie, no to koniec rozmowy na ten temat. Mam swoje zycie, a jak pojde na swoje to tym bardziej nie bedzie wtykania nosa w nie swoje sprawy!Alishia pisze:I zadaje tysiące pytań...z kim była,czemu,a kto był,kto dzwonił i czego chciał,a co to za krem,a z czego jest,a co to za nowy ciuch,a gdzie kupiłaś..a po ile...