Partnerstwo, związek

problemy, sukcesy, radość

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Jacekx » 08 wrz 2017, 00:00

Przepraszam ale musiałem dokonać zmiany w poście...
Życzę wszystkiego naj ... BlackRose i fidar_1
Moje zmiany w poście nie są związane z Waszym Tu pisaniem po prostu niepotrzebnie tu piszę :smutny:
Przepraszam ...Was :friends:
i żegnam Was

fidar_1
Debiutant ✽
Posty: 23
Rejestracja: 03 wrz 2017, 09:18
Choroba: nie ustalono
województwo: pomorskie

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: fidar_1 » 08 wrz 2017, 21:02

BlackRose pisze:Ja kilka miesiecy temu rozstałam się z chłopakiem, z którym byłam kilka lat. Tak mi się wydaje, że to ten stres spowodował moje obecne problemy ze zdrowiem i z jelitami, bo od tego się wszystko zaczęło.
I szczerze powiedziawszy nie radzę sobie za bardzo psychicznie bedąc sama. Niby nie jestem samotna, mam znajomych, mam pracę , mam co robić, mam hobby, ale tak mi brakuje związku i partnera :( Marzę o takim typowym stabilnym życiu , nie znoszę mieszkać sama.
I w ogóle nie mogę trafić na jakiegoś normalnego faceta, z każdym jest coś nie tak. Może macie jakieś pomysły, gdzie spotkać kogoś wartościowego, jak to u Was było, gdzie poznaliście drugie połowki?
Chyba rację ma moja przyjaciółka mówiąc że mężczyźni są jak toalety publiczne - albo zajęci, albo posr..ni :D
W sumie to przysłowie bardzo pasuje do mojej choroby i Waszych , jak znalazł :D

Witaj

Pare miesięcy po wieloletnim związku to dosć szybko.....na pewno masz jakies przyzwyczajenia wymagania ;)
Facetów jest troche tech wporzo ;) np ja haahahah ;)
Nie możesz sie poddawać tylko szukać ;)
Ja całe życie czekałem i szukałem tej o której pisze ..i co z tego jak zostałem zgnieciony jak kartka papieru i jednego dnia wyrzucony na śmieci ;-/..............
Juz zaczynam wątpic
Specjalnie nabrałem dystansu i nie odzywam sie pare dni ...niestety z jej strony nic cisza i to jest dziwne ;-/
wiec zaczynam znowu myślec że chyba jej rzucenie mnie to nie sam stan zdrowia i choroba ...........
Czasmi to sie czuje i troche nie wierze w to co mi mówiła ;-( poniewaz jedno przeczy drugiemu
Znajomi też jednak dziwią sie takiej naglej i szybkiej decyzji ...........

tylko nie rozumiem czemu nie można prawdy powiedzieć .........

wiec nie mężczyźni tylko życie jest jak piszesz pos.....ne ;-/

BlackRose
Początkujący ✽✽
Posty: 477
Rejestracja: 03 sie 2017, 22:29
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
miasto: Warszawa

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: BlackRose » 09 wrz 2017, 00:26

Jacekx pisze:Spokojnie BlackRose nic na siłę ... ale z optymizmem w przyszłość :wink:

a mało fajnych i młodych wartościowych chłopaków pęta się od czasu do czasu po świecie samemu ... nawet tu po Forum
Jakoś koło mnie nikt fajny się nie pęta niestety ;) Jak tylko ktoś mi się spodoba to zaraz okazuje się, że zajęty, no pecha mam. A jak poznaję kogoś wolnego, to albo nie jest w moim typie albo nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
Zresztą dopiero niedawno doszłam do siebie po tym rozstaniu i zaczęłam myślec o nowym związku, długo byłam zupełnie załamana. Bo z moim chłopakiem miałam bardzo udane relacje , mieszkaliśmy razem i byliśmy bardzo blisko i seks też mieliśmy tak udany jak tu opisane i też uważam ze to bardzo ważne w związku - a wręcz że bez tego (tzn. bez udanego seksu, który jest prawdziwą przyjemnością DLA OBOJGA- a nie tylko dla faceta) to relacja nie ma sensu .
Też potrafiliśmy rozmawiać, też staraliśmy się żeby nie zamiatać problemów pod dywan, rozwiązywaliśmy konflikty na bieżąco jak tu radzicie - a jednak wszystko się posypało :(
I zostawił mnie nagle, gdzie błąd popełniłam?, może znudziłam się mu po prostu :(
Ale już się wypłakałam , troszkę zapomniałam o przykrościach i jestem gotowa na nową relację.
A tu co, po każdym spotkaniu "randce" klapa :(
Portali randkowych się obawiam trochę, teraz jest tylu psychopatów, wolałabym w realu kogoś poznać.
Bo zresztą jak poczuć chemię przez net??
I od czego ta cała chemia zależy w ogóle? To chyba takie retoryczne pytania ;)
Źle się czuję jako singielka, tak chciałabym się prawdziwie zakochać i poczuć właśnie taką absolutną bliskość, ale mam wrażenie, że na nic nie mam wpływu i że wszystko w życiu dzieje się przez przypadek...A ja coś nie mam szczęścia do fajnych przypadków ani do szczęśliwych zbiegów okoliczności :/

Awatar użytkownika
Tubisia
Doradca CD
Posty: 1599
Rejestracja: 16 kwie 2012, 16:11
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Kontakt:

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Tubisia » 09 wrz 2017, 07:34

BlackRose pisze:Bo zresztą jak poczuć chemię przez net??
Ej no niektórzy swoje połówki poznali prze neta :grin:
Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze.
A jak ktoś będzie chciał, to mam cały arsenał narzędzi do tortur :bicz:

Życie jest jak jajko - trzeba je znieść.

Zawiodły już: immunosupresja Aza i MTX, operacja, sterydy,3 biologie i inne leki, ale jeszcze żyję na złość innym :cool2:

Jac
Początkujący ✽✽
Posty: 170
Rejestracja: 14 lip 2013, 13:29
Choroba: IBS
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Jac » 09 wrz 2017, 12:42

BlackRose pisze:Jakoś koło mnie nikt fajny się nie pęta niestety ;) Jak tylko ktoś mi się spodoba to zaraz okazuje się, że zajęty, no pecha mam. A jak poznaję kogoś wolnego, to albo nie jest w moim typie albo nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
Zabawne, bo ja mam podobne doświadczenia z dziewczynami i jakoś nie mogę spotkać fajnej i wolnej jednocześnie :)
BlackRose pisze:Portali randkowych się obawiam trochę, teraz jest tylu psychopatów, wolałabym w realu kogoś poznać.
Bo zresztą jak poczuć chemię przez net??
Mnie znajomi namawiają: "Tylu ludzi poznaje się przez internet. Trzeba otworzyć się na nowe sposoby poznawania ludzi, teraz takie czasy itp." Ale kiedy pytam: "A jak wy się poznaliście ?", to odpowiedź brzmi najczęściej: "To był przypadek, poznaliśmy się na studiach, w pracy itp."
Jakoś nie mogę się przekonać do poznania dziewczyny przez internet. Po prostu wierzę w czynnik ludzki, w rozmowę twarzą w twarz. Wtedy od razu wiadomo, czy znajdziemy nić porozumienia i czy jesteśmy w typie drugiej osoby.
BlackRose pisze:...mam wrażenie, że na nic nie mam wpływu i że wszystko w życiu dzieje się przez przypadek...A ja coś nie mam szczęścia do fajnych przypadków ani do szczęśliwych zbiegów okoliczności :/
Znów mogę się pod tym podpisać :) Większość moich znajomych miała taki przypadek. Ja nie... Wciąż wierzę, że może kiedyś nastąpi, choć z biegiem lat ta wiara maleje.

Awatar użytkownika
obyty.z.cu
Doradca CU
Posty: 7790
Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: wielkopolska- Leszno

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: obyty.z.cu » 09 wrz 2017, 13:31

Jac pisze: Mnie znajomi namawiają: "Tylu ludzi poznaje się przez internet. Trzeba otworzyć się na nowe sposoby poznawania ludzi, teraz takie czasy itp." Ale kiedy pytam: "A jak wy się poznaliście ?", to odpowiedź brzmi najczęściej: "To był przypadek, poznaliśmy się na studiach, w pracy itp."
Jakoś nie mogę się przekonać do poznania dziewczyny przez internet. Po prostu wierzę w czynnik ludzki, w rozmowę twarzą w twarz. Wtedy od razu wiadomo, czy znajdziemy nić porozumienia i czy jesteśmy w typie drugiej osoby.
.
ja z tych z starej daty, czyli jeszcze przed internetowej...

ale tak sobie myślę, że poznając kogoś przez net, ma się tę szansę, by poznać go od innej strony.
Tu nie liczy się uroda, która w realu potrafi przesłonić wszystkie wady ;), ale właśnie to co sobą prezentuje.
Często ci najfajniejsi są tacy skromni i nieśmiali w realu, a szkoda, bo mogą dużo dać od siebie w realu, jeśli im się da szansę.
Tak więc jest rożnie, każda strona ma swoje wady i zalety.
Czemu więc nie spróbować tej możliwości "netowego poznawania " ?
No i wtedy już wiadomo o czym porozmawiać w realu i czego się spodziewać...
Zakładam oczywiście szczerość w necie..no powiedzmy trochę podkolorowana, ale pozytywnie ;)
A czy znajdzie się chemia czy zaiskrzy, to..jak w realu poznawanie. Czasem znamy
kogoś długo, a potem wystarczy chwila i okazuje się inna strona medalu, czyli znajomość zamienia się w .....

Ale to tylko takie moje przemyślenia po Waszych wpisach...

No bo tak, moją żonę z południa Polski poznałem w Czechosłowacji (wtedy taka jeszcze była).
Córka (z Leszna) męża z Śląska poznała w Poznaniu a mieszkają w Krakowie
Syn (z Leszna) poznał żonę z Torunia w Szwecji na studiach....a mieszkają w Wrocławiu .
Oczywiście obie pary po wielu przeprowadzkach w Polsce i zagranicą.

Dlaczego więc się ograniczać tylko do swojego środowiska i miejsca zamieszkania :?:
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl

BlackRose
Początkujący ✽✽
Posty: 477
Rejestracja: 03 sie 2017, 22:29
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
miasto: Warszawa

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: BlackRose » 15 paź 2017, 23:17

Tubisia pisze:
BlackRose pisze:Bo zresztą jak poczuć chemię przez net??
Ej no niektórzy swoje połówki poznali prze neta :grin:
ale to (jeśli mogę spytać ;)) specjalnie poszukiwana na portalach randkowych druga połówka? Czy przypadek np. z forum jakiegoś lub z fejsa?
Bo ja już powoli tracę nadzieję i boje się, ze jestem mniej atrakcyjna przez to „uzależnienie od wc” :(

Jac
Początkujący ✽✽
Posty: 170
Rejestracja: 14 lip 2013, 13:29
Choroba: IBS
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Jac » 16 paź 2017, 14:28

Każdy jest uzależniony od WC, różnica polega na tym, że my mamy częstsze i bardziej gwałtowne potrzeby skorzystania z tego przybytku :)

Nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie, jak miałbym powiedzieć potencjalnej dziewczynie o moich problemach. Pierwsze spotkanie można odbyć w galerii handlowej (mało romantyczne, ale praktyczne, bo toalet tam jest pod dostatkiem), ale co będzie kiedy pojawi się propozycja spaceru nad jeziorem ? Jest to trochę krępująca sytuacja...

BlackRose
Początkujący ✽✽
Posty: 477
Rejestracja: 03 sie 2017, 22:29
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
miasto: Warszawa

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: BlackRose » 16 paź 2017, 18:11

Jac pisze:Nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie, jak miałbym powiedzieć potencjalnej dziewczynie o moich problemach.
No otóż to....też sobie nie wyobrażam. Póki co nie potrafię mówić otwarcie o chorobie. Boję się że to by przekreśliło moje szanse jako partnerki. No przykre , ale tak czuję :(
Jac pisze:Pierwsze spotkanie można odbyć w galerii handlowej (mało romantyczne, ale praktyczne, bo toalet tam jest pod dostatkiem), ale co będzie kiedy pojawi się propozycja spaceru nad jeziorem ? Jest to trochę krępująca sytuacja...
Cała prawda...Albo np. kino - jak wyjść w trakcie filmu i to pewnie kilka razy?? Jakikolwiek spacer na świeżym powietrzu - odpada, nie będę po krzakach biegać przy nowo poznanej osobie. Basen - też odpada. Restauracja czy knajpka - jak pobiegnę 3 czy 4 razy do wc, to pomyśli że jedzenie jakieś nieświeże albo wręcz trujące w tym miejscu ;) Mam jeść suchy chleb dla pewności wtedy?
Zwłaszcza że ja się bardzo stresuję na pierwszych randkach (już mam dziesiątki pierwszych randek za sobą, ehh, dramat) i chcę wypaść idealnie - a gdy mam okres biegunkowy choroby to stres = natychmiastowy sprint do kibelka :/
A gdy faza zaparciowa, to czuję się ciężko i paskudnie, coś jak przed okresem, taki "dzień paszteta". Już nie wiem czy smiać się czy płakać.

Awatar użytkownika
Noire
Początkujący ✽✽
Posty: 159
Rejestracja: 12 maja 2013, 19:22
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Śrem
Kontakt:

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Noire » 16 paź 2017, 18:53

Ja mam 23 lata i zero związków, facetów i randek na swoim koncie do tej pory, a przez chorobę jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, żeby ktoś się chciał mną zainteresować... Odnoszę wrażenie że wszystkich fajniejszych facetów pozajmowały sobie już inne dziewczyny. Bo co ostatnio spotkam jakiegoś konkretniejszego faceta to albo ma obrączkę, albo jest zajęty...
"Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia"

Jac
Początkujący ✽✽
Posty: 170
Rejestracja: 14 lip 2013, 13:29
Choroba: IBS
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Jac » 17 paź 2017, 15:16

BlackRose pisze:
Jac pisze:Nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie, jak miałbym powiedzieć potencjalnej dziewczynie o moich problemach.
No otóż to....też sobie nie wyobrażam. Póki co nie potrafię mówić otwarcie o chorobie. Boję się że to by przekreśliło moje szanse jako partnerki. No przykre , ale tak czuję :(
Pół żartem, ale też pół serio można powiedzieć, że pewnym rozwiązaniem jest umówienie się z osobą o takiej samej sytuacji jelitowej. Na amerykańskim forum poświęconym IBS była nawet dyskusja nad stworzeniem działu randkowego, bo tak naprawdę wszyscy z NZJ czy IBS mają ten sam problem. Wtedy byłoby łatwiej przeprosić i powiedzieć, że trzeba iść do toalety, albo, że nie zjemy lodów z bitą śmietaną.

Nawisem mówiąc byłem niedawno na imprezie, na której poznałem dziewczynę (oczywiście z chłopakiem ;) ). Fajnie się z nimi rozmawiało, ale w pewnym momencie ona gdzieś zniknęła. Jej chłopak wyjaśnił mi, że ma problemy z układem pokarmowym i musi bardzo uważać na to, co je, a poza tym zdarza jej się często korzystać z łazienki. Zatem ludzi z tymi problemami jest naprawdę sporo.
BlackRose pisze:Cała prawda...Albo np. kino - jak wyjść w trakcie filmu i to pewnie kilka razy?? Jakikolwiek spacer na świeżym powietrzu - odpada, nie będę po krzakach biegać przy nowo poznanej osobie. Basen - też odpada. Restauracja czy knajpka - jak pobiegnę 3 czy 4 razy do wc, to pomyśli że jedzenie jakieś nieświeże albo wręcz trujące w tym miejscu ;) Mam jeść suchy chleb dla pewności wtedy?
Kino to najmniejszy problem. Toaleta jest zawsze pod ręką. Zdarzało mi się wychodzić przynajmniej raz w trakcie seansu (co prawda z tą łatwiejszą potrzebą, bo jednym z moich problemów jest częste oddawanie moczu).
Pomysł z suchym chlebem stosuję od dawna. Kiedy wiem, że będę długo poza domem, szykuję sobie kanapki. Natomiast zastosowanie tego na randce, to trochę gorsza sprawa. Teoretycznie przed randką można iść do upatrzonego lokalu i sprawdzić jakieś jedzenie. Jeśli okaże się bezpieczne, wtedy można je zamówić podczas wyjścia we dwoje.
BlackRose pisze:Zwłaszcza że ja się bardzo stresuję na pierwszych randkach
Nie Ty jedna :) Parę razy byłem na pierwszej (i jak się później okazywało - ostatniej) randce i stres który odczuwałem, skłaniał mnie do refleksji "Po co właściwie to robię ? Przecież, przynajmniej teoretycznie, ma to być przyjemność"

BlackRose
Początkujący ✽✽
Posty: 477
Rejestracja: 03 sie 2017, 22:29
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
miasto: Warszawa

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: BlackRose » 19 paź 2017, 01:10

Jac pisze:Pół żartem, ale też pół serio można powiedzieć, że pewnym rozwiązaniem jest umówienie się z osobą o takiej samej sytuacji jelitowej. Na amerykańskim forum poświęconym IBS była nawet dyskusja nad stworzeniem działu randkowego, bo tak naprawdę wszyscy z NZJ czy IBS mają ten sam problem. Wtedy byłoby łatwiej przeprosić i powiedzieć, że trzeba iść do toalety, albo, że nie zjemy lodów z bitą śmietaną.
No coś w tym jest ;) Muszę (chcę) znaleźć partnera, który zrozumie moje dolegliwości i zaakceptuje takie problemy. Ale wiem, ze nie będzie to łatwe...
I tak BTW - tęsknię za lodami z bitą śmietaną!
Jac pisze:Zatem ludzi z tymi problemami jest naprawdę sporo.
No tak, problemy żołądkowo-jelitowe to powoli zaczyna być choroba cywilizacyjna.
Ale ja jakoś wstydzę się o tym mówić, w pracy też się jeszcze nie przyznałam do tej jednak krępującej choroby, staram sie ukryć te objawy, biegunkę itd.
No i wzdęcia i nadmiar gazów :oops: też nie są sexy.
Jac pisze:Kino to najmniejszy problem. Toaleta jest zawsze pod ręką.
Czy ja wiem...przeciskanie się między ludźmi, zasłanianie innym ekranu, to bardzo zwraca uwagę.
Jac pisze:Teoretycznie przed randką można iść do upatrzonego lokalu i sprawdzić jakieś jedzenie. Jeśli okaże się bezpieczne, wtedy można je zamówić podczas wyjścia we dwoje.
O, to jest dobry patent, dzięki za pomysł :)
Jac pisze:Parę razy byłem na pierwszej (i jak się później okazywało - ostatniej) randce i stres który odczuwałem, skłaniał mnie do refleksji "Po co właściwie to robię ? Przecież, przynajmniej teoretycznie, ma to być przyjemność"
Ano właśnie...
Noire pisze:a przez chorobę jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, żeby ktoś się chciał mną zainteresować... Odnoszę wrażenie że wszystkich fajniejszych facetów pozajmowały sobie już inne dziewczyny. Bo co ostatnio spotkam jakiegoś konkretniejszego faceta to albo ma obrączkę, albo jest zajęty...
Oj, podpisuję się pod tym niestety :(
Noire pisze:Ja mam 23 lata
Ja 22 :)

Jac
Początkujący ✽✽
Posty: 170
Rejestracja: 14 lip 2013, 13:29
Choroba: IBS
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: Jac » 19 paź 2017, 14:24

BlackRose pisze:
Jac pisze:Zatem ludzi z tymi problemami jest naprawdę sporo.
No tak, problemy żołądkowo-jelitowe to powoli zaczyna być choroba cywilizacyjna.
Ale ja jakoś wstydzę się o tym mówić, w pracy też się jeszcze nie przyznałam do tej jednak krępującej choroby, staram sie ukryć te objawy, biegunkę itd.
No i wzdęcia i nadmiar gazów :oops: też nie są sexy.
Masz rację, nie są...
Moje rodzina oraz znajomi wiedzą o mojej sytuacji. Uznałem, że lepiej zagrać w otwarte karty, niż wymyślać nieprawdziwe powody rezygnacji ze spotkań (nieraz w ostatniej chwili), wykręcać się od jedzenia niesprawdzonych potraw itp. 99% ludzi w moim otoczeniu to rozumie, a tym pozostałym procentem się nie przejmuję.
BlackRose pisze:
Jac pisze:Kino to najmniejszy problem. Toaleta jest zawsze pod ręką.
Czy ja wiem...przeciskanie się między ludźmi, zasłanianie innym ekranu, to bardzo zwraca uwagę.
Dlatego zawsze staram się wybrać miejsce przy przejściu tak, aby było jak najmniej przeciskania.
BlackRose pisze:
Noire pisze:Odnoszę wrażenie że wszystkich fajniejszych facetów pozajmowały sobie już inne dziewczyny. Bo co ostatnio spotkam jakiegoś konkretniejszego faceta to albo ma obrączkę, albo jest zajęty...
Oj, podpisuję się pod tym niestety :(
Uwierzcie mi, z dziewczynami jest to samo :)

BlackRose
Początkujący ✽✽
Posty: 477
Rejestracja: 03 sie 2017, 22:29
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
miasto: Warszawa

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: BlackRose » 08 mar 2018, 15:55

A ja od miesiąca znów jestem singielką :( może dlatego ze się przyznałam do crohna, chociaż tłumaczył się inaczej :(
Na wiosnę się wszyscy zakochują, a ja znowu będę smutna i sama, jak rok temu :(

BlackRose
Początkujący ✽✽
Posty: 477
Rejestracja: 03 sie 2017, 22:29
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
miasto: Warszawa

Re: Partnerstwo, związek

Post autor: BlackRose » 26 lip 2018, 18:42

Hej, to znowu ja w tym wątku ;) Poznałam fajnego chłopaka , świetnie się rozumiemy w takich życiowych sprawach i ogólnie się dogadujemy, podoba mi się i wydaje mi sie że coś mogłoby z tego być :) Tyle że w jednej kwestii czuję się trochę nieswojo. Otóż ja niby ubieram się i wyglądam kobieco ale mam bardziej męskie zainteresowania -motoryzacja, piłka nożna,sporty walki, mma, polityka. A on niby prawko ma, ale zawsze to ja prowadzę bo on "nie przepada" hm...Lubi gotować, ale to akurat super bo ja nie znoszę. I najlepsze -dorabia sobie jako makijażysta i idzie mu to swietnie, mnie też raz malował i nawet na 2 paznokciach mi wzorki piękne namalował, byłam w lekkim szoku naprawde ma talent. Wiec wyszło na to że on ma typowo kobiece hobby a ja męskie. Może ktoś z Was ma lub miał podobną sytuacje? Trochę dziwnie mi z tym szczerze mówiąc...śmieszne trochę, wiem :D Spotkał się ktos z takim układem w związku ? :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Związki”