taloca pisze:Czasem po prostu potrzeba nam spokoju w chorobie. Kiedy jest źle wszystko mnie denerwuje, a już najbardziej ktoś kto nalega, a to na spotkanie, a to żebym coś zjadła, napiła się i to ciągłe pytanie, a jak się czujesz?, jest już lepiej? a może coś do jedzenia, a może kocyk, a może to, a może tamto. Nawet momentami nie chciało mi się odbierać telefonu czy odpisywać na sms-y. Niestety mój jeden związek rozpadł się przez takie "narzucanie się". Kiedy mi się polepszy zawsze mam wyrzuty sumienia, że byłam taka nieznośna i wredna ale to silniejsze ode mnie. Fajnie jest wiedzieć, że jest ktoś do kogo można się zwrócić po pomoc, że jest, że czeka, ale nie narzuca się. Choć patrząc z tej drugiej strony to okrutne żeby kogoś kto się martwi denerwuje i chce wiedzieć czy jest lepiej tak odpychać. To moje przemyślenia
a w twoim przypadku może być tak, że kobieta wymyśliła sobie, że zostawi Ciebie żeby nie niszczyć Ci życia bo na dzień dzisiejszy jest to choroba nieuleczalna, nieobliczalna, mecząca i trzeba z nią żyć do końca. We dwoje łatwiej niż samemu może spróbuj jej to powiedzieć.
Cześć
!
Napisałem jej w smsie " We dwoje łatwiej...."
Podzieliłem sie tez wiedza ze korzystam z forum i to zdanie jest Twoje - forumowicza
Docenia moje starania
Napisałem finalnego smsa że czekam na nia i na to że jak poczuje sie lepiej jestem i chce z nia byc , ma wszytsko przemyślec obiecała
ps wczoraj sie troszku upiłem i jej milosc swoja w smsie przelałem
( wiem słąbe to upicie ale chodizłem w nerwach od soboty i aż mi kiszki z nerwów grąły.....)
rano byla w szoku ale zareagowąła pozytywnie
Przyznam szczerze że opadłem juz z sil i chcialem sie poddac choc nie sądze żebym to zrobił
Poprosiłem ja tez o ponowne przemyslenie NAs - ma to zrobić jak dojdzie do równowagi ze zdrowiem !
jeszcze raz dziękuje za kolejna podpowiedz
Dzieki wam wiem więcej