Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

problemy, sukcesy, radość

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Margef
Debiutant ✽
Posty: 10
Rejestracja: 15 sie 2014, 00:09
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Margef » 15 sie 2014, 00:18

Witajcie! Piszę bo jestem już bezradna… Gazy itp. niesamowicie utrudniają mi zycie ;/ Miałam już zrobione mnóstwo badań, nawet gastroskopię i kolonkę a i tak dalej nie wiadomo co mi jest. Większość lekarzy obstawia stres, chociaż z tego co zauważyłam stres nie ma na to ŻADNEGO WPŁYWU i ja im o tym mówię.. Mówię też że wpływ ma natomiast zawartość jelit, tzn że jeśli są puste (po wypróżnieniu) jest dobrze przez kilka godzin. Mówię, że to może fermentacja, grzybica a oni na to że nieeee, na pewno nie grzybica <bezradna>.

Jestem z moim chłopakiem już ponad 2,5 roku, on chciałby ze mną zamieszkać, ja z nim też ale w obecnej sytuacji nie jestem w stanie.. Przez gazy właśnie. On wie, że mam chory układ pokarmowy i akceptuje to, co więcej sam mi pomagał szukać lekarzy itp. Ja jednak bardzo krępuję się „odpowietrzać się” gdy wiem, że wszystko co się dzieje w łazience mniej lub bardziej słychać w pokoju... Nie chcę mu siebie obrzydzać żeby musiał wysłuchiwać moich koncertów :(( Choć jest wspaniałym facetem i na pewno by był wyrozumiały moja duma nie jest mi w stanie na to pozwolić, jak pisałam nie chcę mu siebie obrzydzać.

Zresztą przy potrzebie „odpowietrzenia się” kilkadziesiąt razy na dzień chodzenie za każdym razem do WC jest niesamowicie uciążliwe ;/// Nie wyobrażam sobie zamieszkać razem, bo teraz mając własny pokój mam swobodę i gdy wracam np. z uczelni (gdzie wiadomo trzeba się powstrzymywać…) to wreszcie mogę odczuć ulgę. Tylko że zanim całkiem się odpowietrzę czasem schodzi np. godzina i co, jak zamieszkamy razem nie chcę codziennie tyle siedzieć w WC, nie chcę żeby on to słyszał (nie powiem przecież żeby np. wymienił u siebie w domu drzwi na szczelniejsze...) Tak samo jak byśmy szukali mieszkania nie chcę odrzucać dobrych ofert tylko ze względu na np. mało izolujące dzwięki drzwi od WC...

I teraz jest taka sytuacja, że on chciałby ze mną zamieszkać, a ja nie mam mu nawet co odpowiedzieć… No bo jak brzmi odp. „nie zamieszkam z Tobą, bo nie będę mogła puszczać bąków w spokoju?” Tylko co, jak nigdy nie uda mi się tego wyleczyć??

Byłam już u wielu lekarzy w Krk i dalej nic… Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji?? Co robić??

Dżordż
Aktywny ✽✽✽
Posty: 635
Rejestracja: 09 lut 2011, 18:54
Choroba: osoba zainteresowana
województwo: lubelskie
Lokalizacja: lubelskie

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Dżordż » 15 sie 2014, 01:08

Ja mialem syraszne gazy. Na diecie bezglutenowej jak ręką odjął.

Margef
Debiutant ✽
Posty: 10
Rejestracja: 15 sie 2014, 00:09
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Margef » 15 sie 2014, 01:20

Mialam robione badania na celiakię i wyszło że jej nie mam.

Ale na wszelki wypadek próbowałam też sprawdzić i ten trop, że może nie mam celiakii ale jednak źle toleruję gluten. Przez 6-7 dni byłam na ścisłej diecie (oprócz glutenu wykluczyłam też laktozę, ograniczyłam do minimum cukry proste- nie jadłam nawet sezamków,miodu, cukry spożywałam głównie w ryżu). Niestety było to samo..

Mamcia
Specjalista od Spraw medycznych
Posty: 10316
Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
Choroba: CD u dziecka
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Mamcia » 15 sie 2014, 20:41

Taka dieta to za krótko. przyczyn może byc wiele
1. łykanie powietrza w trakcie jedzenia
2. dysbioza, a jej powodów mnóstwo
3. dysfunkcja trawienie - zaburzenia wydzielania enzymów trawiennych
Mam ten sam problem od lat i do końca nie wiem co jest przyczyną, ale na pewno coś co dodaje się do śmieciowego żarcia. Nie mogę używać żadnych kostek rosołowych, gotowych przypraw, nie mówiąc o żarciu z proszku. Czasem mimo, że jem tylko sprawdzone i tak jest ciężko.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.

Awatar użytkownika
ulka1986
Aktywny ✽✽✽
Posty: 652
Rejestracja: 09 lis 2013, 21:02
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Radomsko

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: ulka1986 » 15 sie 2014, 20:56

Jak zamieszkacie razem to z czasem zobaczysz że baki, bekanie i cala reszta naturalnych odruchów stanie się dla was normą, i wstyd zginie. Wiem bo przechodziłam przez to ;)
Teraz pierdzenie czy bekanie a nawet puszczanie pawia nie jest niczym krepujacym, a było to dla mnie kiedyś bardzo wstydliwe. Przecież on też napewno miewa gazy,a jak chcesz wyrównać szanse to podrzucaj mu do potraw cebulę ;)
sulfalazin en 2x2tab, ortanol w razie potrzeby,folio,tran,wit b kompleks,pentasa2x1gr(czopki) wymienne na salofalk 4g/60 ml(wlewka na noc)

Bądź takim typem człowieka,że gdy rano wstajesz, twoja stopa dotyka podłogi, diabeł w piekle mówi "O k... wstał"

Awatar użytkownika
-Ania-
Admin
Posty: 4331
Rejestracja: 06 lis 2003, 15:04
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: -Ania- » 17 sie 2014, 10:20

Proponuje:
1. zastosować espumisan - mi pomaga
2. włączać głośną muzykę jak idziesz do WC - tak miałam ustalone z jednym chłopakiem, muza głośno obojętnie co i mogłam spokojnie wszystko "pozałatwiać"

Ania
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !

Obrazek

Margef
Debiutant ✽
Posty: 10
Rejestracja: 15 sie 2014, 00:09
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Margef » 18 sie 2014, 19:08

Dzięki za odpowiedzi, myślę że powoli się przyzwyczaję do tego, przecież nie będę unikać mieszkania z wspaniałym facetem tylko z powodu wzdęć .... ^^

A co do muzyki - też czasem stosuję tę metodę aczkolwiek jeśli potrzebuję się odpowietrzyć np. 20-30 razy dziennie to nie da rady tak czesto włączać muzy ani miec muzy włączonej non stop ;] Ale czasem pomaga xD

Mamcia
Specjalista od Spraw medycznych
Posty: 10316
Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
Choroba: CD u dziecka
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Mamcia » 18 sie 2014, 19:45

20 razy na dobę to wychodzi około raz na godzinę. Nie jest źle. U nas w domu ze względu na rodzinne przypadłości na dźwięki nikt nie zwraca uwagi.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.

Anonymous_13ece955

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Anonymous_13ece955 » 18 sie 2014, 20:59

Margef pisze:Mialam robione badania na celiakię i wyszło że jej nie mam.
oprócz celiakii jest jeszcze:
1. alergia na gluten
2. nietolerancja/alergia opóźniona na gluten
3. nadwrażliwość na gluten- najnowsza jednostka chorobowa związana z glutenem. stwierdza się po wykluczeniu wszystkich innych.

i oczywiście alergie na zboża :)

także możesz mieć coś z wyżej wymienionych, stąd poprawa na diecie.

jesteś od tamtej próby na bezglucie?

Margef
Debiutant ✽
Posty: 10
Rejestracja: 15 sie 2014, 00:09
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Margef » 18 sie 2014, 21:59

Anonymous_13ece955 pisze:
Margef pisze:Mialam robione badania na celiakię i wyszło że jej nie mam.
oprócz celiakii jest jeszcze:
1. alergia na gluten
2. nietolerancja/alergia opóźniona na gluten
3. nadwrażliwość na gluten- najnowsza jednostka chorobowa związana z glutenem. stwierdza się po wykluczeniu wszystkich innych.

i oczywiście alergie na zboża :)

także możesz mieć coś z wyżej wymienionych, stąd poprawa na diecie.

jesteś od tamtej próby na bezglucie?
tak, czytałam o tym i dlatego sprawdziłam jednak tą bezglutenową dietę (przez 6-7 dni) ;) aczkolwiek efektów nie było.

Anonymous_13ece955

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Anonymous_13ece955 » 18 sie 2014, 23:04

Margef, ah przepraszam, teraz przeczytałam jeszcze raz i jest tam kluczowe "może", a zrozumiałam, że nie masz celiakii, ale jednak źle tolerujesz gluta. Mój błąd. :oops:

czy próbowałaś ziół/przypraw na te gazy? jeśli tak, to jakie?

Margef
Debiutant ✽
Posty: 10
Rejestracja: 15 sie 2014, 00:09
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Margef » 20 sie 2014, 15:16

Mamcia pisze:20 razy na dobę to wychodzi około raz na godzinę. Nie jest źle. U nas w domu ze względu na rodzinne przypadłości na dźwięki nikt nie zwraca uwagi.
znaczy się tyle razy muszę chodzić z tego powodu do WC jak u kogoś jestem ;] aczkolwiek żeby było to 20 razy a nie np. 50 na dobę to nie chodzę za każdym razem jak mam potrzebę... ;]

Metatron
Debiutant ✽
Posty: 22
Rejestracja: 13 sie 2014, 17:48
Choroba: CU
województwo: kujawsko-pomorskie
Lokalizacja: Toruń

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Metatron » 21 sie 2014, 12:47

Ja przy mojej żonie pierdziałem ile tylko mogłem. Jeszcze wtedy nie miałem stwierdzonej choroby. Wierz mi, jak ludzie się kochają to pierdzenie nawet raz na 20 min - głębokim basem nie stanowi żadnego problemu. Jak i też chodzenie do kibelka co godzinę. Wal ile możesz i niech się niesie. Z czasem przestaje się na to nawet zwracać uwagę. Najpierw się człowiek wstydzi ale później to wszystko staje się bez znaczenia. Ważne że jest wam ze sobą dobrze. :roll: Bąki nie mogą tego zepsuć :wink:

Awatar użytkownika
obyty.z.cu
Doradca CU
Posty: 7790
Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: wielkopolska- Leszno

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: obyty.z.cu » 21 sie 2014, 17:48

Metatron pisze:Najpierw się człowiek wstydzi ale później to wszystko staje się bez znaczenia
z tym się zgodzę,ale nie ze wszystkim.
Mocno naciskałem na to by żona była przy zmianie worka stomijnego,żeby zobaczyła jak to wygląda i jak to jest.
Ale... nie można też przeginać,trzeba wyczuć co można ,a co nie.
Nie można narzucać innym swoich kłopotów,jeśli tego nie zaakceptują,to skończy się to...źle.
Metatron pisze:Ja przy mojej żonie pierdziałem ile tylko mogłem.
jakoś nie umiem sobie tego u siebie wyobrazić,ale to pewnie,bez obrazy kwestia "wychowania",w sensie jak to w domu rodzinnym było.
Nie chodzi o to by się kryć z takimi dolegliwościami,ale też nie chodzi o to,by zrobić sobie z tego "normalny" sposób życia.
Ale sorki....rozumiem inne punkty widzenia.
Wszystko musi mieć jakieś ...nawet nie wiem jak to napisać,...
jest "kultura i sztuka",trzeba czasami mieć wielką "kulturę" by przeżyć "taką sztukę " :wink:
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl

Metatron
Debiutant ✽
Posty: 22
Rejestracja: 13 sie 2014, 17:48
Choroba: CU
województwo: kujawsko-pomorskie
Lokalizacja: Toruń

Re: Strach przed wspólnym zamieszkaniem przez chorobę..

Post autor: Metatron » 21 sie 2014, 23:47

Wychodzę z założenia że w związku należy czuć się swobodnie. Nie mogę bać się tego co partnerka o mnie pomyśli jeśli będę puszczać bąki bo, zwariuje. I dopiero to może wprowadzić stres i złe emocje poprzez które może to się źle skończyć.
Bo kim tak naprawdę dla siebie jesteśmy skoro wstydzimy się naszych przywar?
Każde z nas ma :cenzura: w poduszkę i wstydzić się siebie nawzajem ?
Nie mieszkam z obcą osobą z ulicy. To moja żona. Tak jak ja byłem przy porodzie naszego synka i starałem się wspomóc ją jak tylko mogłem - tak ona bez problemu może wysłuchiwać moich pośladkowych pomruków. Jeśli są one częścią mojego choroby a ona częścią mojego życia to nic z tym nie zrobię. Bo co miałbym robić ? Wybiegać z pokoju za każdym razem ? Tak się nie da. :wink:

Do administracji:
Dlaczego wprowadziliście słowo "P i e r d z i e ć" do słów cenzurowanych. Czy to naprawdę takie straszne słowo ? Szczególnie na tym forum? To jest co najmniej dziwne.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Związki”