Niestety nie przebrnąłem prze cały temat po paru stronach tego bełkotu stwierdzam że koleżanko albo nie masz 21 lat tylko z 15 albo sobie jaja robisz...
I nie zgadzam się z tym jak ktoś tu napisał że inaczej o tym myślimy bo jesteśmy chorzy.
Nie byłem chory i gdybym miał przypadek że kocham dziewczynę a zachoruje to nigdy w życiu bym jej nie zostawił,kwestia charakteru i czy się faktycznie kocha.
Nie kocha się kogoś bo jest rewelacyjnie i jest zdrowy tylko kocha się mimo wszystko,ale może mam trochę staroświeckie konserwatywne poglądy.
Wg. mnie pytanie się o takie rzeczy tutaj to szukanie usprawiedliwienia i pójście na łatwiznę....może ktoś napisze że nie warto się w to pakować,będę miała czyste sumienie.
Dziewczyno jeśli tak rewelacyjnie się Wam układa,to nic nie stoi na przeszkodzie żeby było tak dalej.
A jeśli myślisz czy nie pójść na łatwiznę i zwiać to znaczy że nie jesteś gotowa i dojrzała na poważny stały związek.
Może trochę za ostro,ale podobno mamy wolność słowa więc wyrażam swoje zdanie
"Odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu,ale na umiejętności działania mimo niego"