O rany
Jasne, że słowo konkubinat ma zabarwienie pejoratywne, ale jak się mówi o parze, która mieszka ze sobą bez ślubu i nie są nawet zaręczeni? Konkubinat, bo narzeczeństwo to słowo zarezerwowane dla narzeczonych, a para to chłopak i dziewczyna, którzy się ze sobą spotykają, a nie mieszkają.
Nie wiem czemu się tak wszyscy obruszają za ten konkubinat, wszakże nie jest on zakazany przez prawo polskie, więc jak ktoś jest w konkubinacie to nic złego nie robi...
Ja również nie chciałabym być niczyją konkubiną, dlatego nie mieszkam z partnerem przed zaręczynami czy też ślubem.
Jeśli ktoś decyduje się mieszkać razem, to zgadza się na to, że społeczeństwo taki związek nazywa konkubinatem.
Dla rozwiania wątpliwości:
Konkubinat, kohabitacja – nieformalny związek dwóch osób, pozostających we wspólnym pożyciu, bez jego usankcjonowania w świetle prawa jako małżeństwa.
Pożycie – wspólnota osób mająca wymiar cielesny, emocjonalny i gospodarczy o charakterze trwałym.
Cielesność pożycia wyraża się w zachowaniach seksualnych, emocjonalność w szczególnym, silnym i pozytywnym zaangażowaniu emocjonalnym do osoby pozostającej we wspólnocie, a gospodarczość we wspólnym dysponowaniu majątkiem partnerów (np. prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego).
(za: wikipedia.pl, ale w każdym słowniku byłoby to samo)
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami
Co dalej nie wiem, ale mam dość
W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.