Ja uzależniony wprawdzie nie jestem ale kiedyś tak sobie pomagałem. Tzn, jeszcze za czasów diagnozy IBS sporo piłem alkoholu, nie były to duże ilości ale za to często - jeden dwa duże drinki dziennie, czasem więcej - robiłem sobie klasycznego Lemmy;ego (no może Jacka zastępowałem Johnnym) ale zasada ta sama. Dawało mi to całkowity odpust dolegliwości jelitowych nagle przechodziło parcie na kibel itp... było extra. Wtedy zrozumiałem że mój problem jest głównie w głowie, alkohol dawał relax, człowiek się luzował i było dobrze.
Na czas zrozumiałem że to droga donikąd, i przestałem pić niemal całkowicie i nie chodziło nawet o taki prosty strach przed uzależnieniem co świadomość że głupio jest wpaść w schemat jako takiego funkcjonowania tylko na gazie, po prostu na trzeźwo przestałem się sprawdzać jako człowiek - tak to czułem i odpuściłem.
Leków się boję. Kiedyś miałem problemy ze spaniem i brałem stilnox który też uzależnia - bardzo się tego bałem, jednak udało się wyjść z insomnii i porzuciłem ten lek z dużą ulgą. Nigdy nie miałem skłonności do lekomanii.
Za młodu paliłem trawkę i uważam to z punktu widzenia własnych doświadczeń za jedną z bezpieczniejszych używek - mowa o czystej marihuanie a nie zaprawianej chemią pseudo trawie sprzedawanej jako dopalacze - to jest syf a czysta marihuana mi pasowała. Gdyby była legalna na 100% spróbowałbym powalczyć przy jej pomocy ze stresem i być może regularnie bym się nią raczył.
Jestem z natury raczej typem buntownika, za młodu byłem najpierw punkiem potem metalowcem
Z wiekiem pewne rzeczy przechodzą (powierzchowność; ubiór, fryz etc.) ale w sercu jednak coś zostaje. Nadal mam przemyślenia czy poszedłem dobrą drogą w życiu, ułożonego męża i ojca, wciąż gdzieś wyje we mnie jakaś tęsknota za ideałami młodości, życiem po bandzie, ostro, intensywnie, krótko ale na maxa. Zawsze myślałem że tak będzie wyglądało moje życie a tu taki zonk.
Dziwi mnie to tym bardziej że okazji do pójścia w bok życie mi nie szczędziło. Myślę ze gdyby nie moja córka miałbym większy problem z utrzymaniem się w pionie.
mój ulubiony cytat pasujący do tego tematu:
niech rzuci kamieniem ten co nigdy nie pragnął by
wejść po uszy w bagno i na samo dno bagna iść