Marihuana
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- wjt2004
- Początkujący ✽✽
- Posty: 93
- Rejestracja: 04 paź 2006, 23:27
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Marihuana
Wiem, ze byl temat CD a Marihuana. Cu jeszcze chyba nie. Piszcie wiec prosze, jakie sa wasze doswaidczenia. Choruje od prawie 2 lat, pale od 7. Nie jestem w stanie stwierdzic czy to pomaga czy nie, albo czy szkodzi. Ogolnie to w stanach zaostrzen nie polecam. W czasie remisji pale regularnie i nie widze pogorszen. Generalnie, to nie jestem w stanie zlokalizowac z czego mam pogorszenia (narazie mioalem 3 razy, nie dluzsze niz 2 tyg.) - mysle ze jak mam remisje to "szaleje" i pozwalam sobie za duzo - to wszystko sie gromadzi, az w koncu "wybucha". Ale tez nie jestem pewien. Mysle, ze duzy wpltwa ma stres.
Ale co z ta MARIHUANA - macie jakies naukowe dane. I prsoba - jesli macie jakies rzetelne dane o lagodzacych dzialaniach NIKOTYNY, to podeslijcie linka.
Z gory dzieki
pozdro
Ale co z ta MARIHUANA - macie jakies naukowe dane. I prsoba - jesli macie jakies rzetelne dane o lagodzacych dzialaniach NIKOTYNY, to podeslijcie linka.
Z gory dzieki
pozdro
Ostatnio zmieniony 03 sie 2014, 23:08 przez wjt2004, łącznie zmieniany 1 raz.
Świat zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Problemem jest tylko to, że my nie znamy pytań.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 206
- Rejestracja: 26 paź 2005, 21:03
- Choroba: CU
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Re: CU a Marihuana
wjt2004 pisze:dane o lagodzacych dzialaniach NIKOTYNY...
Wiadomo tylko, że palacze rzadziej zapadają na CU. Jeśli ktoś palił, a później rzucił nałóg i zachorował na CU, powrót do nikotyny niestety nie wpływa na poprawę stanu zdrowia.
CU: Lepiej być nie może
- Patryśka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1303
- Rejestracja: 23 wrz 2006, 19:44
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: Kraków, Gronków
Re: Marihuana
Ja tam nie wiem jednak mysle ze jesli choruje juz na CU to po co jeszcze szkodzic moim pluckom ktore jak na razie dzialaja bez szwanku...Ale to tylko moje zdanie..
- martineden
- Debiutant ✽
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 lut 2006, 17:18
- Choroba: nie ustalono
- Lokalizacja: Sanok
Re: Marihuana
Jestem tego zdania co Patryśka. Ogólnie rzecz biorąc po ostatnich moich doswiadczeniach zdrowotnych uwazam iz o zdrowie trzeba dbac! A z tego co wiem to marihuana działa niekorzystnie na układ oddechowy, układ krązenia, no i oczywiście na układ nerwowy.
Jeszcze taka mała dygresja. Po tych swoich nieprzyjemnych doswiadczenaich zdrowotnych zacząłem sie interesowac w sposób szczególny ciałem człowieka (wczesniej ten temat mnie w ogóle nie interesował). Jestem pełen podziwu i uwazam ze jest to coś niesamowitego i pieknego to co sie dzieje w ludzkim organizmie.
Jeszcze taka mała dygresja. Po tych swoich nieprzyjemnych doswiadczenaich zdrowotnych zacząłem sie interesowac w sposób szczególny ciałem człowieka (wczesniej ten temat mnie w ogóle nie interesował). Jestem pełen podziwu i uwazam ze jest to coś niesamowitego i pieknego to co sie dzieje w ludzkim organizmie.
Homo sum humani nihil a me alienum puto
- Patryśka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1303
- Rejestracja: 23 wrz 2006, 19:44
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: Kraków, Gronków
Re: Marihuana
Ja jakos od dawna rodzinnie iteresuje sie ta dziedzina ale po chorobie stwierdzilam ze nie jest to wszystko takie proste jakby sie moglo wydawac...
-
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 500
- Rejestracja: 07 lut 2006, 20:16
- Choroba: niesklasyfikowane NZJ
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Marihuana
Kochani ! Jest taka teoria, że palenie papierosów pomaga w CU, ale nie w CD. Ale palenie "marychy" ?
czasowa kolostomia - 22.12.06-29.03.07, 8.05.07-23.01.08
- Feniks
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 838
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:03
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Marihuana
Ona też pomaga, ludziom znerwicowanym, z depresją etc. Wszystko może zarówno szkodzić, jak i pomagać. Niesety potrzebna jest jeszcze taka drobna rzecz zwana "zdrowym rozsądkiem". Jeżeli chodzi o szkodliwość na płuca, to przy marihuanie jest ona znikoma. Jakiś czas temu ujawniono obszerny artykuł na temat maryśki i wypadła w nim całkiem dobrze, co zaniepokoiło bardzo różne organizacje, lekarzy itp. itd. Bo to jest w końcu narkotyk,a wszystko co być narkotyk być "be". Jak znajdę link do raportu do wrzucę.Maciek pisze:Ale palenie "marychy" ?
Edit: Raport został ujawiony przez WHO (Światowa Organizacja Zdrowia)
tutaj jest całość KlikWHO pisze: Przy obecnych formach używania konopie stwarzają o wiele mniej poważne, niż alkohol i tytoń, problemy zdrowotne w zachodnich społeczeństwach.
- jaryszek
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 805
- Rejestracja: 25 maja 2006, 11:56
- Choroba: CU
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- Kontakt:
Re: Marihuana
Zgadzam sie z Feniksem
Wszyscy w odpowiednich ilosciach moze leczyc
Wszyscy w odpowiednich ilosciach moze leczyc
Chroba:CU, Stan:zaostrzenie Leki: Asamax 500mg(3x2), Metypred 32mg, Calperos 1000mg,azathrioprine 50mg(1x2),Waga/Wzrost:50/171 Brak typowej remisji od 4 lat /Jestem pacjentem prof. Paradowskiego we Wrocławiu.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Marihuana
feniks...wszystko fajnie...ale w depresje po paleniu marychy sa nagminne...bo swiat nie jest juz taki rozowy....a wiem to nie ze zrodel naukowych ale z wlasnego i innych doswiadczenia...
maryche mozna podawac ludziom beznadziejnie chorym, by mysleli o czyms calkiem innym...
a marycha nie uzalenia moze o tyle fizycznie ale na bank psychicznie...zycie po wyjsciu z rozowego snu juz nie wydaje sie atrakcyjne...
maryche mozna podawac ludziom beznadziejnie chorym, by mysleli o czyms calkiem innym...
a marycha nie uzalenia moze o tyle fizycznie ale na bank psychicznie...zycie po wyjsciu z rozowego snu juz nie wydaje sie atrakcyjne...
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
- Feniks
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 838
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:03
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Marihuana
Masz rację, dlatego ja broń Boże nikogo nie namawiam do palenia, tylko przedstawiłem fakty.
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Marihuana
ja tez
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
- ranka
- Mistrzunio ❃❃❃
- Posty: 3958
- Rejestracja: 18 gru 2005, 17:53
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: 3 city
- Kontakt:
Re: Marihuana
pluckom jak pluckom...ale chyba gorzej z wątrobą:/Ja tam nie wiem jednak mysle ze jesli choruje juz na CU to po co jeszcze szkodzic moim pluckom
- wjt2004
- Początkujący ✽✽
- Posty: 93
- Rejestracja: 04 paź 2006, 23:27
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: Marihuana
Znam ujawniony "tajny" raport WHO. Jak wyszlo na jaw (chyba w 70 latach to juz wykryli, ze marichuana jest znacznie mniej szkodliwa niz papierosy, o alkocholu nie wspomne, bo to wogole nie ma porownania), ze sciemniali oglaszajac ten raport mowiac w nim ze Marichuana jest zabojcza, ze narkotyk itd. (wogole podzial na NARKOTYKI i ALKOCHOL to tez jest niefortunny ALKOCHOL = NARKOTYK. To tak jakby mowic narkotyki i opium(na przyklad ).
Ogolnie to po marichuanie na pewno mozna miec stany depresyjne (po dluzszym okresie, ale - jak ktos zapali pierwszy, drugi raz i widzi ze ma po tym dola, to juz raczej nie zapali 3 raz). W USA i w "lepszej" Unii Europejskiej , powszechne jest przepisywanie marichuany ( i to czesto wlasnie w formie do palenia) zeby wychamowywac takie choroby jak stwardnienie rozsiane, osteoporoza, niektore nowotwory, astma! [dziwnie brzmi, ale przepisuja]. Marichuana lagodzi przebieg tych chorob, ale nia na zasadzie morfiny czy alkocholu (ze otepia i dlatego mniej czujesz). Lagodzi ich przebieg, tak jak nam Mesalazyna (tylko ze po mesalazynie oczywiscie nie mamy bani )
Tak jak mowilem, pale juz 7 lat i zdaje sobie sprawe, ze jest to w pewnym sensie nieodlaczna czesc mojego zycia, wiec jestem UZALEZNIONY PSYCHICZNIE:) Ale nie wiem czy bardziej od merry czy od trunkow (to i to robie okazyjnie).
Pytalem jak to dziala na was, jesli chodzi o dolegliwosci jelitowe. Albo czy natkneliscie sie na jakies informacje czy moze pomoc czy raczej zaszkodzic jesli ma sie Colitis.
Ogolnie to po marichuanie na pewno mozna miec stany depresyjne (po dluzszym okresie, ale - jak ktos zapali pierwszy, drugi raz i widzi ze ma po tym dola, to juz raczej nie zapali 3 raz). W USA i w "lepszej" Unii Europejskiej , powszechne jest przepisywanie marichuany ( i to czesto wlasnie w formie do palenia) zeby wychamowywac takie choroby jak stwardnienie rozsiane, osteoporoza, niektore nowotwory, astma! [dziwnie brzmi, ale przepisuja]. Marichuana lagodzi przebieg tych chorob, ale nia na zasadzie morfiny czy alkocholu (ze otepia i dlatego mniej czujesz). Lagodzi ich przebieg, tak jak nam Mesalazyna (tylko ze po mesalazynie oczywiscie nie mamy bani )
Tak jak mowilem, pale juz 7 lat i zdaje sobie sprawe, ze jest to w pewnym sensie nieodlaczna czesc mojego zycia, wiec jestem UZALEZNIONY PSYCHICZNIE:) Ale nie wiem czy bardziej od merry czy od trunkow (to i to robie okazyjnie).
Pytalem jak to dziala na was, jesli chodzi o dolegliwosci jelitowe. Albo czy natkneliscie sie na jakies informacje czy moze pomoc czy raczej zaszkodzic jesli ma sie Colitis.
Świat zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Problemem jest tylko to, że my nie znamy pytań.
- jaryszek
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 805
- Rejestracja: 25 maja 2006, 11:56
- Choroba: CU
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- Kontakt:
Re: Marihuana
Nie szkodzi w przypadku ludzi ktroych znam (no chyba ze sie sobie to samemu wmowi)
Chroba:CU, Stan:zaostrzenie Leki: Asamax 500mg(3x2), Metypred 32mg, Calperos 1000mg,azathrioprine 50mg(1x2),Waga/Wzrost:50/171 Brak typowej remisji od 4 lat /Jestem pacjentem prof. Paradowskiego we Wrocławiu.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...