O karmieniu piersią raz jeszcze

odwieczny dylemat i problem matek chorych na NZJ, znajdziecie tutaj wiele cennych rad

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: ewkunia » 19 cze 2011, 23:02

Panie chyba odbiegły od tematu Leki na CU a antykoncepcja. Może by tak wydzielić?:)
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Mamcia
Specjalista od Spraw medycznych
Posty: 10316
Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
Choroba: CD u dziecka
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: Mamcia » 20 cze 2011, 20:33

Trudno z Panię Lekarz Medycyny dyskutować, bo nie po raz pierwszy stara się Pani obrazić nie odnosząc się do meritum. Nikt nie jest tak mądry i nieomylny jak ten, kto skończył medyczne studia. To od dawna jest Pani filozofia. Już jako studentka starała się Pani pisać z pozycji wszystkowiedzącej i uważała, że dyskusja z kimś kto nie jest Lek. Med. jest poniżej godności OMC Lek. Med.
Niestety pełnoletniość ma niewiele wspólnego z dorosłością, a Joanna może nie karmić piersią, tylko potem niech nie płacze, że dziecko ma alergię na wszystko, że jest chorowite itp. Proszę o jedną, jedyną publikację w której udowodniono wyższość sztucznego pokarmu nad kobiecym.
Jeśli uważa Pani, że pacjenta nie wolno pouczać, to jaka jest rola Lek. Med?? Wypisywanie recept tym geniuszom, którzy wiedzą wszystko (jak Jaoanna), czy tym maluczkim, którzy i tak niczego nie zrozumieją i mają się tępo stosować do poleceń jaśnie oświeconych (jak ja)?
Zdarzają się i przypadki, że dziecku szkodzi mleko matki, ale są to przypadki bardzo rzadkie i nie mają nic wspólnego z "nie chciał".
Skonsultowałam się ze znanym neonatologien, który w całości podzielił moją, przedstawioną wyżej, opinię. Główną przyczyną niekarmienia piersią jest brak cierpliwości.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.

Joanna23
Doświadczony ❃
Posty: 1007
Rejestracja: 31 mar 2008, 08:27
Choroba: CU
województwo: śląskie
miasto: bytom
Lokalizacja: Bytom

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: Joanna23 » 20 cze 2011, 21:21

Mamcia to mogła Pani do mnie przyjechać i przystawiać moje dziecko do mojej piersi jeśli Pani nie wierzy ! Co może miałam nagrać film video jak to się działo i specjalnie dla PANI wysłać plik?
JA byłam karmiona piersią od mojej mamy i co ? chorowita jestem od małego.
Mój mąż karmiony sztucznie i co? zdrowiutki! to nie zależy od mleka jakim jest karmiony!

Położna i pielegniarka widziały co się działo i same zaczęły podawać mleczko w szpitalu!!!
Biorę: Asamax tabl 500mg 2-2-2-2, asamax czopek 0-0-1 ircolon 1-0-1, probiotyk, intesta, nospa. Stan: Zaostrzenie. Waga / Wzrost : 40,5 kg/ 158cm.

mf
Początkujący ✽✽
Posty: 181
Rejestracja: 09 sie 2007, 22:09
Choroba: CD w rodzinie
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: mf » 20 cze 2011, 21:48

Mamcia pisze: Skonsultowałam się ze znanym neonatologien, który w całości podzielił moją, przedstawioną wyżej, opinię. Główną przyczyną niekarmienia piersią jest brak cierpliwości.
tyle że wśród lekarzy również tych uznanych poglądy na temat karmienia zmieniały się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci przecież bardzo. nie wiemy czy znowu się nie zmienią.

ale problemem w Twojej Mamciu wypowiedzi (chciałem uprzejmie napisać Pani, ale trochę zmroziła mnie Wasza wymiana z Ranką w tej konwencji) jest nie to że nie masz racji. masz. Armaty słusznie naładowane. Tylko, że w sumie bez żadnej próby zrozumienia konkretnej sytuacji zaczęłaś strzelać ze swych armat do konkretnej osoby, która rzeczywiście miała prawo poczuć się urażona.

moja żona niedługo po urodzeniu pierwszego dziecka miała ciężką operację. z tego powodu po kilku tygodniach karmienia piersią karmiliśmy małą już sztucznym mlekiem z butelki. czy gdybym w wątku o karmieniu napisał o tym nie wchodząc jednak w detale dlaczego mleko w proszku (bo nie uważam że na forum trzeba o wszystkim pisać), też być na nas najechała? najpewniej tak.

wyluzujcie trochę.

ps. z innej beczki ciekaw jestem jak byś Mamciu skomentowała odwrotną sytuację, której byłem kilkakrotnie świadkiem, kiedy kobitki nie były w stanie (chyba emocjonalnie, może tłumacząc to dobrem dziecka) odstawić dziecięcia od piersi jak delikwent miał już rok i więcej a i fajne zęby.
Chwalić Mamcia te panie, czy nie? :)

druga sytuacja: dziecko ma pięć miesięcy, matka wróciła właśnie już do roboty, dziecko jednak ssąc nie pije zbyt dużo i zaraz po uśpieniu budzi się głodne. nieprzespane noce kobitki. decyduje się ona na sztuczne mleko. (jak napisałem: po prawie pół roku karmienia piersią). dziecko pije dużo, śpi ok, matka może się wyspać, może iść w miarę wyspana do pracy. wytaczasz armaty przeciwko niej w tak opisanej sytuacji? bo przecież kobitka zrobiła to z lenistwa, prawda? tylko nie wiesz jaka jest jest sytuacja pracowa, finansowa, rodzinna, ważne jest, że w Twej optyce dla wygody zrezygnowała w pewnym momencie z karmienia piersią. więc tak, jestem jak najbardziej za zdecydowanym wspieraniem karmienia piersią, ale... y pewnym wyczuciem sytuacji

Mamcia
Specjalista od Spraw medycznych
Posty: 10316
Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
Choroba: CD u dziecka
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: Mamcia » 20 cze 2011, 22:15

Droga Joanno,
nie napisałaś, że nie miałaś pokarmu, ani, że dziecko nie potrafiło ssać. Wtedy ściąga się mleko i najlepiej jeszcze ciepłe podaje dziecku w dowolnej postaci. Nie wiem co się działo, może to położne były niekompetentne.
Zdarza się tak, że kobieta przez pierwsze parę dni nie ma pokarmu. W przypadku przedwczesnego porodu jest to zjawisko częstsze. Nie oznacza to, że tego pokarmu miała nie będzie. Ściąganie pokarmu i przystawianie dziecka do piersi, nawet jeśli na początku nic nie leci ma działanie stymulujące laktację.
mf
Tak poglądy się zmieniają i wyniki badań i gusta muzyczne również. Musimy się jednak czymś kierować i od wielu lat (moim zdaniem od zarania dziejów) panuje pogląd, że nie ma lepszego pokarmu niż mleko matki.
Operacja, konieczność innego leczenia wykluczającego karmienie to jest zupełnie inna broszka i nie można porównywać rzeczy nieporównywalnych. Tu żadnych argumentów nie było.
Sytuacja 3 nie ma nic do rzeczy, bo: można mleko ściągnąć - nawet w pracy; dziecko po nienakarmieniu piersią można dokarmić i może to zrobić ojciec.
Normalnie roczne dzieci z zębami już nie gryzą, bo od pół roku nauczyły się ssać nie zadając bólu matce.
Nim coś napiszesz na temat karmienia skonsultuj się z matką swoich dzieci.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.

Agula84
Aktywny ✽✽✽
Posty: 873
Rejestracja: 20 lip 2010, 21:59
Choroba: IBS
województwo: małopolskie
Lokalizacja: małopolska

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: Agula84 » 20 cze 2011, 22:33

wbije sie troche w temat.
Karmilam małą 9 miesiecy, dokladnie wtedy dostala ostatni raz. Poczatek byl straszny,. Zostawili nas w szpitalu na dluzej bo nie dosc ze nie przybierala to wypluwala cycka. koszmar. Krew mi sie lala bo jak juz zlapala to zle ssala. ale to byl tydzien, moze 10 dni i zaskoczyla.Cycki bolaly tak, ze balam sie je dotknać.... Polozna przykladala córke do cycucha jak kota- za szyje i na cyc.
Jakbym miala wybor przy kolejnej ciazy i bobasie to tez karmienie piersia wybiore. Mnie sie spodobalo, malej tez. Ogromnie wspolczuje mamom ktore nie mialy szansy na karmienie piersia bo to jest doznanie naprawde nie do przebicia :))
i chce zaznaczyc, ze jestem raczej wyzwolona, mimo swoich licznych paranoi, to nienawidze jak mi sie cokolwiek narzuca, ale tez wydaje mi sie jak Mamci ze jakbym odpuscila bo mi sie nie chcialo, to troszke tez bym uwazala ze nie mam pokarmu. w szkole rodzenia mowili nam, ze pokarm sie robi jak dziecko ssie. Jak nie ssie to sie nie robi...

mf
pojscie do pracy i wstawanie do niej rano nie jest wynikiem lenistwa. Chyba, ze za cel obiera sie odpoczecie od dziecka a prace sie ma np. lezącą. Ja wrocilam do pracy bo chcialam w domu zwariowac, nie potrafilabym poswiecic sie tak, zeby spedzic w domu kolejne miesiace po macierzynskim. to dla mnie jest conajniej dziwne, chociaz mam kolezanki ktore nie wracaja do pracy bo własnie - nie chce sie im wracac do pracy i to robia z lenistwa. Odstawienie polrocznego dziecka od piersi nie pozbawia go juz tego co zdarzylo wyssac z mlekiem matki za wlasnie pol roku.

apropos sciagania- na aplikacje wrocilam jak mala miala 6 tygodni, sciagalam pokarm we wszystkich mozliwych pomieszczeniach swojej oirp, wszyscy mi umozliwiali, jak sie spytalam gdzie moge sciagac pokarm to najpierw mi nie wierzyli ale potem dostalam zielone swiatlo na wszystkie mozliwe pomieszczenia. Jak wrocilam do pracy to w ciagu dnia 2-3 razy jezdzilam karmic. Da sie wszystko pogodzic. i jeszcze jedno- moje dziecko za miesiac skonczy 1,5 roku, a ja na palcach moge policzyc przespane noce- pomijajac fakt, ze codziennie wstaje kolo 5. :) Takie jest zycie matki, ze chodzi niewyspana, ale dziecko wszystko rekompensuje. Niczego nie zaluje :)


pozdrawiam
Agula 84 :)

mf
Początkujący ✽✽
Posty: 181
Rejestracja: 09 sie 2007, 22:09
Choroba: CD w rodzinie
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: mf » 20 cze 2011, 22:47

Mamcia pisze: Nim coś napiszesz na temat karmienia skonsultuj się z matką swoich dzieci.
no i proszę, doigrałem się :)

nie zrozumialas. mój post nie był o detalach karmienia piersią, a o formie i logice argumentacji. gdybyś sformułowała swój pierwotny głos w dyskusji jak ten ostatni zaczynający się od Droga Joanno w ogóle bym się tu nie wypowiadał.

zaś przykład z wyrosniętymi kilkuletnimi dziećmi karmionymi piersią nie był o zębach i technicznej możliwości karmienia dużych dzieci piersią a o pewnym przegięciu w drugą stronę.
nie potrzebuję tu żadnych konsultacji z matką moich dzieci by mieć swoje zdanie.
przykład z nocnym wstawaniem i koniecznością pracy jest po prostu przykładem dylematów jakie ma każdy człowiek i nie można zawsze absolutyzować. tu zgadzam się po prostu z ranką, że ostre ocenianie tego typu przypadku jest jak zwał tak zwał ale terrorem laktacyjnym :)
zgodnie z sugestią wyłączam się z dyskusji, pozdr

[ Dodano: 20-06-2011 ]
Agula84 pisze:mf
pojscie do pracy i wstawanie do niej rano nie jest wynikiem lenistwa.
a gdzie na Boga coś takiego napisałem? przeczytaj spokojnie mój post.
Dziewczyno, mleko zalewa Ci mózg :), mam nadzieję że się za ten drobny żart nie obrazisz, pozdr

monika84
Początkujący ✽✽
Posty: 97
Rejestracja: 29 kwie 2009, 14:08
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: monika84 » 21 cze 2011, 15:09

Ja miałam pokarm, chciałam karmić, ale pediatrzy mi zabronili. Brałam w ciąży i po porodzie azathioprinę, salofalk i controloc, uznali, że nie powinnam karmić piersią. Ile się naplakałam to tylko ja wiem. Dziecko skończyło wczoraj 13 m-cy, jest piękne, mądre, zdrowe, nie ma alergii, wcina jogurty, budyń, je wszystko to co my.

Ale skoro Joanna miała problemy z karmieniem (nieważne jakie) to dziecka głodzić przecież nie będzie. Podała mm i przynajmniej maluch się najadł. Przecież nie podała mu cocacoli tylko mleko zastępczce specjalnie opracowane dla noworodków, chyba właśnie do tego ono służy.

Joanna23
Doświadczony ❃
Posty: 1007
Rejestracja: 31 mar 2008, 08:27
Choroba: CU
województwo: śląskie
miasto: bytom
Lokalizacja: Bytom

Re: O karmieniu piersią raz jeszcze

Post autor: Joanna23 » 21 cze 2011, 15:20

Mamcia dobrze niech ci będzie że ja leniwa, a położne niekompetentne.
Miałam pokarm, dziecko nie umiało ssać, mleczko było ściągane i nadal je nie chciał PLUŁ nim.
Po za tym mam koleżankę, która:
pierwszą córke przestała szybka karmic piersia, szybko przeszla na butle, natomiast z druga wiedziala juz co i jak i dlugo karmila piersia, teraz jakoś tak się zlożyło, że ta wychowana na cycku duzo czesciej choruje, jest strasznym alergikiem, a ta na butelce okaz zdrowia, tak wiec nie jest tak, ze dzieci butelkowe musza byc slabsze, bardziej podatne na choroby...

To tyle w tym temacie.
Biorę: Asamax tabl 500mg 2-2-2-2, asamax czopek 0-0-1 ircolon 1-0-1, probiotyk, intesta, nospa. Stan: Zaostrzenie. Waga / Wzrost : 40,5 kg/ 158cm.

Zablokowany

Wróć do „Karmienie w NZJ”