Poród "naturalny"...

wszystkie obawy i rady związane z przebiegiem ciąży

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

Zablokowany
Agula84
Aktywny ✽✽✽
Posty: 873
Rejestracja: 20 lip 2010, 21:59
Choroba: IBS
województwo: małopolskie
Lokalizacja: małopolska

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Agula84 » 16 paź 2013, 11:34

michal_mg, czytam Twoje posty i mam wrazenie ze masz jakis problem z tematem posiadania dzieci. Nie wiem jaki i szczerze mowiac jakos nie jest to w obrębie mojego zainteresowania, ale odnoszę nieodparte wrażenie że chcesz wywołać tutaj jakiś zamęt.

Odpowiadając na twoje pytanie to informuje, że w szpitalu się nie wypoczywa, chyba że po lekach lezysz jak zwloki ale to raczej tez nie jest wypoczynek, a normalnie dostajesz bobasa od razu.

Poród ktory konczy się na ulicy najwyrazniej nie zaczał się dobę wczesniej tak jak jest to w szpitalu gdzie po podaniu oksytocyny czeka się na rozwoj wydarzen przy skurczach. jak ktos byl w stanie wyjsc na ta ulice to taki porod jest krotki i widocznie nie jest tak meczacy.

tylko chyba te kobiety co tak rodza na ulicy to raz, że rzadkość, a dwa że jednak i tak trafiają do szpitala gdzie będą odpoczywać....
Agula 84 :)

Awatar użytkownika
Truskawka
Aktywny ✽✽✽
Posty: 739
Rejestracja: 20 lip 2011, 16:01
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Truskawka » 16 paź 2013, 11:56

Witaj niz znam Michała ale pragne się wypowiedziec bo patrząc na Twój wiek nie kumam Twojego zdziwienia:) Po pierwsze-na ulicy z regóły rodza kobiety ,które juz wczesniej rodziły....zdarza sie to nie często i skąd wiesz,ze wychodzą do domu??? generalnie są 2-3 dni w szpitalu czy po porodzie na ulicy czy w szpitalu
po drugie, odpoczywa sie nie po nacięciu krocza bo nie wszystkim nacinają, samo nacięcie w stosunku do rodzenia silami natury to pryszcz

po trzecie-masz żonę? masz dziecko? byłes przy porodzie???

jesli nie to komentarz jest zbedny a może pooglądaj sobie filmiki w takim razie:)
na youtube
POZDRAWIAM!
Truskawka:)

Obrazek

Awatar użytkownika
CAMPARI34
Aktywny ✽✽✽
Posty: 939
Rejestracja: 30 kwie 2008, 18:12
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: zagranica

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: CAMPARI34 » 17 paź 2013, 09:52

nie wszędzie np. w Irlandii urodzisz rano i jak wszystko jest ok wieczorem wychodzisz do domu .
:D

Awatar użytkownika
Truskawka
Aktywny ✽✽✽
Posty: 739
Rejestracja: 20 lip 2011, 16:01
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Truskawka » 17 paź 2013, 12:44

Ja rodziłam silami natury a pozycje przybierałam rózne wiec myśle,ze mam prawo nazwac swój poród silami natury-nie musiałąm leżec i rodzulam w szpitalu...
samdrążysz temat a odcinasz sie tylko do jakiś uwag swoich znajomych....

na mnie oksytocyna nie działalą jak na wiekszosc kobiet które znam....
Truskawka:)

Obrazek

Awatar użytkownika
Baby
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
Choroba: mikroskopowe zap. j.
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Baby » 17 paź 2013, 16:52

michal_mg, obejrzałam filmik ale nadal nie wiem o co Ci chodzi. Każda kobieta ma prawo wyboru sposobu w jaki chce urodzić. Mojej siostry przyjaciółka rodziła ponad 20-ścia godzin i mimo jej próśb lekarze nie chcieli przyśpieszać porodu ani robić cesarki a z tego co sugerujesz lekarze chcą przyśpieszać porody, wywoływać sztucznie skurcze aby pacjentka szybko urodziła i zwolniła łóżko dla następnej rodzącej co jest dla mnie trochę naciągane mocno. Moja siostra urodziła drugie dziecko siłami natury lecz tym razem wg ciebie nie do końca siłami natury bo podano jej oxytocyne na wywołanie skurczy. Doskonale wiedziała na co się godzi i nikt jej do niczego nie zmuszał bo to była jej świadoma decyzja. Dodam, że tym razem maluszek urodził się tydzień po terminie planowanym.
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Natuśka » 17 paź 2013, 17:30

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Po pierwsze: Czy poruszanie po nacięciu krocza jest mocno utrudnione? Niekoniecznie- zależy od rozległości nacięcia/pęknięcia, od wrażliwości na ból. To, że w niektórych szpitalach przyjęło się "profilaktyczne nacięcie krocza" to już jest inny problem, ale jeśli ma pęknąć do samego odbytu/odbytnicy to chyba lepiej naciąć, nie?
Po drugie: Hospitalizacja matki i noworodka czasem się przedłuża ze względów jakiś powikłań, dodatkowych badań- dotyczy to obu stron. Niekiedy coś dzieje się z dzieckiem i matka mimo, że jest na pełnym chodzie znajduje się w szpitalu ze względu na dziecko.
Po trzecie: Niektóre kobiety mają tzw. ciężkie porody, niekiedy z pewnych względów mimo wysiłków rodzącej i personelu trzeba zakończyć cięciem cesarskim. Nie dziwota zatem, ze muszą nabrać sił.
Po czwarte: Kobiety które rodzą w drodze do szpitala to raczej wieloródki, które mają już jakiś poród za sobą. U nich poród przebiega szybciej i niekiedy zdarza się, że nie zdążą dojechać. Czy zaraz opuszczają szpital to ja nie wiem- jeszcze nigdy mi się to nie przytrafiło. Powiedziałabym, że matka i dziecko otoczone są dodatkową opieką w warunkach szpitalnych, co nie oznacza, ze ktoś trzyma ich tam na siłę.
CAMPARI34 pisze:nie wszędzie np. w Irlandii urodzisz rano i jak wszystko jest ok wieczorem wychodzisz do domu .
To jest przykład postępowania, które ma na celu zminimalizowanie zjawiska zakażeń szpitalnych. Im dłużej przebywa się w szpitalu, tym bardziej narażenie jesteśmy na wszelkie zakażenia. Poza tym inna organizacja służby zdrowia. Wg mojego źródła/zasłyszanych relacji tam codziennie do domu przychodzi pediatra i położna.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
michal_mg, przepraszam, a czy Ty uważasz, że wszystkie porodu odbywające się w szpitalu są "napędzane" oksytocyna? Owszem: takiego porodu nie nazwie się "siłami natury", bo jest wspomagany farmakologicznie, ale nie miej wyobrażenia, że tak kończą się wszystkie porody szpitalne. Żeby podać oksytocynę muszą być wskazania, bo ona też ma swoje plusy i minusy. Niejedną kobietę "uratowała" przed cięciem cesarskim.
Co do pozycji... Nie jest też tak, że kobieta przyjęta na porodówkę leży już tylko plackiem. Może są jeszcze jakieś... hmm... zaścienne sale porodowe, ale żeby nie było zaraz konkluzji, że poród w szpitalu odbywa się tylko i wyłącznie w pozycji litotomicznej :neutral: Zachęca się do prowadzenia porodów w sposób aktywny- zaleca się spacery, piłki, drabinki, imersje wodne, worki sako. Nie każda sala porodowa jest w to wszystko wyposażona, ale zawsze coś mają. Kwestia jeszcze chęci rodzącej, bo nie wszystkie wykazują chęci do działania- sorry, ale na siłę nikt ich nigdzie nie zaciągnie. Pozycje wertykalne też są stosowane, ale tutaj też jest kwestia kto poród prowadzi (nie każda położna zdecyduje się na wygibasa zaserwowanego przez rodzącą z racji doświadczenia w zawodzie), czy ciężarna brała udział w Szkole Rodzenia. Same rodzące też mają tutaj dużo do powiedzenia, bo też nie zawsze chcą się obracać i przyjmować niekiedy śmieszne pozycje.

Nawiążę jeszcze do spotęgowanych skurczy i napierania na dziecko. Nad działaniem oksytocyny również trzeba mieć kontrolę. Nie jest tak, że podasz oksy i jest cacy. Gdy czynność skurczowa nie jest efektowna, szyjka macicy się nie rozwiera to zazwyczaj, gdy z tętnem dziecka wszystko jest OK (z matką również) najpierw sięgają po naturalne metody wzmagania czynności skurczowej (stymulacja brodawek piersiowych, imersja wodna, piłka, spacery itp.) Jeśli się nie rozhuśta podają oksytocynę. Skurcze owszem nasilają się, kobiety, które już rodziły mówią, że ból jest silniejszy, ale to nie oznacza, że skurcze są jakieś nieludzkie, bo to mogłoby zabić zarówno dziecko, jak i matkę, a tak się nie dzieje (owszem można doszukać się wyjątków, bo jak to w medycynie wszystko jest możliwe). Dodam jeszcze, że kroplówkę z oksytocyną podaje się od najmniejszej dawki, następnie stopniowo się je zwiększa (miarą jest liczba kropli na minutę). Jeśli szyjka się rozwiera, skurcze są dostateczne to dawki się nie zwiększa.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Wszędzie? Nie, nie wszędzie. Nie generalizujmy! Wkurzam się jak takie coś czytam.
OK, są również takie sytuacje. Są również szpitale, w których porody są masowe/hurtowe lub takie sytuacje, gdzie jest jeden szpital na okolicę, full rodzących i następne w kolejce. Są też takie, które jadą tylko na oksytocynie. Ale jeśli jest możliwość porodu drogami natury, ale skurcze nie dopisują, to dlaczego nie zastosować oksytocyny??? Lepiej dać na stół i że tak się brzydko wyrażę: ściąć?

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Widocznie, ktoś po drodze popełnił jakiś błąd... Może zbyt mało nacięli? Tak się dzieje, gdy nie chcą rozlegle nacinać, a potem pęknie- to taka fizjologia. Albo w trakcie porodu wystąpiły nagłe komplikacje, musieli zakończyć zabiegowo, a nie było czasu na nacięcie/wykonanie większego nacięcia?

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Jeśli oglądając ten film stwierdziłeś, że poród tam pokazany wygląda tak jak w PL to chyba jesteś w błędzie. Zacznijmy od tego, ze oni w USA sami sobie znoszą efekt działania oksytocyny poprzez podanie Epiduralu, co potem i tak kończy się cięciem cesarskim i porodami zabiegowymi. Epidural fajna rzecz, ale podana w odpowiednim momencie, a jak oni sobie szastają na prawo i lewo zarówno oksytocyną i Epiduralem to sorry Winnetou i tyle w temacie, bo innego wytłumaczenia nie mam. W Polsce nie mają tyle kasy, żeby się tak rozrzucać.

[ Dodano: 17-10-2013 ]
Dodam jeszcze, że są pewne regulacje prawne, gdzie są wytyczne ile maksymalnie ma trwać poszczególny okres porodu. Tam na filmie, jest że lekarz mówi, że minęły 2h i że proponuje cięcie, czy poród zabiegowe.
2 okres porodu, pęcherz płodowy pęknięty, szyjka rozwarta, skurcze parte, dziecko jeszcze w brzuchu. Poczekają jeszcze trochę to i rodząca padnie jak mucha, dziecko niedotlenione i jeszcze niech dojdzie do tego zakażenie. Film nie pokazał wszystkich racjonalnych problemów, nie ma tam zagadnień i informacji o wskazaniach stricte medycznych- pokazał to co miał pokazać.
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Natuśka » 17 paź 2013, 23:59

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
A co masz na myśli pisząc "odchylenia"? :wink:

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
No pewnie, że nie, wypowiadają się tam lekarze, którzy tam pracują. W sumie trochę tych lekarzy dużo przy tych porodach na filmie :neutral: Ja odbieram, że tamtejsza klinika to miejsce, gdzie poród został już zmedykalizowany. A kto za to odpowiada? Przecież nie położne, w sumie może nawet nie ci lekarze, no może po części, a właściwie to kierownictwo oddziału i szpitala, bo oni mimo wszystko mają nad wszystkim pieczę...

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Dla mnie film ten (podlinkowany) ukazał tylko i wyłącznie zło szpitalnych warunków porodowych. Może w innych filmach coś jest więcej, ale czasu nie miałam, żeby je przejrzeć.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Po pierwsze: Pielęgniarka porodu nie odbierze- uczynić to może położna :wink: (przepraszam, ale dbam o autonomiczność swojego zawodu)
Po drugie: Dawniej rodzono, w domu, w lesie trzymając się gałęzi. Fajnie, że wraca się do różnych naturalnych sposobów, ale wychodzę z założenia, że łatwiej jest stworzyć domowe warunki w szpitalu, niż szpitalne w domu. Ja osobiście nie poprowadziłabym takiego porodu sama, bez wsparcia lekarskiego i karetki przed domem. Niekiedy zdarzają się na tyle nagłe sytuacje, że rodzące w biegu się cewnikuje i anestezjolodzy nawet nie męczą się w kłucie kręgosłupa, tylko maska na twarz, rurka i lecą. A niech się taka sytuacja zdarzy w podczas porodu domowego to ja dziękuję bardzo. Owszem większość patologii można wykryć wcześniej, ale nie wszystko da się przewidzieć. A jakby nie patrzeć za wszelkie nieszczęścia odpowiada potem osoba prowadząca poród- cokolwiek by się stało.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Tutaj też jest dużo warunków które należy spełnić, a nie każda ciężarna je spełnia. Jeśli cokolwiek rodzi wątpliwości raczej kieruje na cięcie, bo tak jak już wyżej wspomniałam- odpowiedzialność ma położna/lekarz.
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Ja się tutaj rozkręcam, a Ty chcesz zamykać :razz:
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Natuśka » 18 paź 2013, 15:08

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]\
No wiesz... Specjalistycznych zwrotów medycznych raczej ze szpitala nie wyrzucisz... Personel się zrozumie, grunt żeby nie przeszło to na relację pacjent-lekarz, bo wtedy dla pacjenta może to być niezrozumiałe.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Yyy... Piszesz o Polsce? Ja osobiście nie spotkałam się z takimi historiami. Aktualnie obowiązujące standardy wymagają od nas uzyskiwania na każdą czynność/podanie leku/procedurę zgody pacjenta i pacjent musi być poinformowany co, jak, dlaczego.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Tutaj jest potrzeba edukacji ciężarnych, bo to nie działa tak, że pomasujesz sobie chwilę i będzie bez nacięcia. Masaż musi być wykonywany wcześniej niż dopiero na sali porodowej.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
No nie wiem, czy tu chodzi o to, ze nie zwrócili uwagi. To jest jedno z ważnych kryteriów, które decyduje o przeprowadzeniu porodu drogami natury. Być może był błąd w wielkości dziecka w badaniu USG. Zniekształcona głowa może powstać w skutek złego wstawiania się do kanału rodnego. Być może walczyli o to, by jednak zakończyć poród "dołem", a nie CC?

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Można wychwycić, ale czasami są to sytuacje naprawdę nagłe, gdzie toczy się walka o życie matki i dziecka. Sama raz byłam świadkiem, że coś może się zdarzyć mimo ciągłego monitorowania stanu obojga. Miałam wtedy chrzest bojowy, tym bardziej, że była to moja pacjentka.
Praca na sali porodowej jest pracą bardzo odpowiedzialną, jeśli ktoś nie zapoznaje się z przebiegiem ciąży, dostępną dokumentacją to po prostu popełnia błąd w sztuce.
CC nie traktuje się jako zabiegu kosmetycznego, bo to jest zabieg operacyjny!\

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
W Polsce nieliczne szpitale są wyposażone w mobilne aparaty KTG, gdzie rodząca podczas zapisu tętna dziecka może sobie swobodnie spacerować. W przypadku, gdy lekarz zleca zapis rodząca musi się położyć na ok.30 min. O tym, aby ktoś więził rodzące na łóżkach, bez możliwości wstania, spacerowania aktualnie też się nie spotkałam. Od dawien dawna wiadomo, że ruch, jak również częste opróżnianie pęcherza moczowego wspomaga czynność skurczową, więc unieruchamianie pacjentki jest po prostu absurdem.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
No to bardzo mi przykro z tego powodu, bo 4 lata temu nigdzie nie spotkałam się z takim postępowaniem, a miałam przyjemność pobytu na porodówkach w kilku miastach. Co prawda nie każdy poród był prowadzony aktywnie, ale nie było tak, że każda kobieta rodziła leżąc, bo niektóre kucały, rodziły na boku, na tzw. czworakach. Kobiety powinny przybierać pozycje instynktownie. Położna może zachęcać, proponować zmiany pozycji, ale tak jak już to w którymś poście napisałam: nie każda kobieta ma chęć aktywności podczas porodu. Dla nich ból/sytuacja są na tyle paraliżujące, że nie chcą, nie biorą pod uwagę, że to może im jakoś pomóc.
I znów zaznaczę, że edukacja przedporodowa i świadomość kobiet jest niewystarczająca. Nie każdego stać na opłacenie szkoły rodzenia, a te bezpłatne mają limity miejsc.
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
CAMPARI34
Aktywny ✽✽✽
Posty: 939
Rejestracja: 30 kwie 2008, 18:12
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: zagranica

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: CAMPARI34 » 21 paź 2013, 09:38

Natuśka pisze:To jest przykład postępowania, które ma na celu zminimalizowanie zjawiska zakażeń szpitalnych. Im dłużej przebywa się w szpitalu, tym bardziej narażenie jesteśmy na wszelkie zakażenia. Poza tym inna organizacja służby zdrowia. Wg mojego źródła/zasłyszanych relacji tam codziennie do domu przychodzi pediatra i położna.

to źle zasłyszałaś to nie prawda pojawia się tylko położna żaden tam pediatra :neutral:
położna pojawia się po 3-4 dniach . Ja tam wolałam w Polsce rodzić i te swoje 3-4 dni w szpitalu zostać
Bałam się o żółtaczkę najbardziej :smutny:
:D

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Natuśka » 21 paź 2013, 18:31

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Osobiście nie wyobrażam sobie, aby podczas obchodu/konsultacji/zdawania dyżuru trzeba było szeptać sobie na ucho lub wychodzić w sali po to, by zaraz wrócić, by o coś dopytać. Wiele rzeczy wychodzi podczas takich rozmów, więc po co ograniczać kontakt? Tak jak wspomniałam, grunt żeby żargon medyczny nie przeszedł do rozmów z pacjentem (nie mam na myśli rozmowy przy pacjencie).

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
No właśnie nie- standardy są takie same.
Tutaj może nawalić organizacja oddziału.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Nie michal_mg, nie jest wszystko git, ale staram się pokazać Tobie, że nie wszędzie w Polsce porody przebiegają tak, jak Ty to przedstawiasz. Owszem, są jeszcze takie miejsca, gdzie pewne prawa są łamane, m.in. do świadomego procesu leczenia, gdzie kierują się zasadą: "mniej wiesz, dłużej żyjesz", ale nie ma co generalizować. W dzisiejszych czasach świadomość prawna pacjenta rośnie, tym bardziej da się to odczuć na oddziałach położniczo- ginekologicznych oraz noworodkowych.
Twoje posty nacechowane są raczej negatywnie, więc można odnieść wrażenie, że rodzić w Polsce to dramat :neutral:

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
A powiedz mi, co da pacjentowi przeczytanie składu leku? Nie wszyscy pacjenci mają wykształcenie kierunkowe, aby wiedzieć co to za substancje. Pacjentowi mówi się co to za lek, jakie jest wskazanie, jak działa i czy wyraża zgodę na podanie leku. Pacjent ma prawo poprosić o dodatkowe wyjaśnienia przez lekarza.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Ja tego nie powiedziałam :wink:

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Nie w kilku przypadkach praktyki studenckie, w dwóch coś a'la wolontariat.
W sumie zaliczyłam 7 sal porodowych na Dolnym Śląsku i 4 w Wielkopolsce. W jednym z wielkopolskich szpitali niemile mnie zaskoczyli, bo warunki do porodów mieli naprawdę super, ale nie wykorzystywali tego maksymalnie, a jedynie sprowadzali do niezbędnego minimum.
CAMPARI34 pisze:to źle zasłyszałaś to nie prawda pojawia się tylko położna żaden tam pediatra :neutral:
położna pojawia się po 3-4 dniach .
Pewnie zależy też gdzie :wink:
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Agula84
Aktywny ✽✽✽
Posty: 873
Rejestracja: 20 lip 2010, 21:59
Choroba: IBS
województwo: małopolskie
Lokalizacja: małopolska

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: Agula84 » 21 paź 2013, 21:11

michal_mg,
Ty nie chcesz miec dzieci i wolno Ci, duzy chlopak, w wolnym kraju- NIE MIEJ DZIECI, to Twoja decyzja!

ale jesli brak ruchomego ktg jest powodem dla ktorego nie chcesz miec dziecka, czyli forma porodu wplywa na to ze swiadomie decydujesz sie nie czerpac radosci z naturlanych ludzkich odruchow do konca swojego zycia, to gratuluje kreatywnosci. i w zyciu nigdy bym na taki powod nie wpladla, ale jestem mało twórcza.

Skad jednak pewność, że dzieciątko ułożyłoby się do porodu fizjologicznego i potrzebne byloby Ci ktg ruchome?

Wiesz, że mozna rodzic poza Polska, prawda? że można wyjechać za granicę? że można rodzić w Polsce w prywatnej klinice? albo znalesc taki publiczny szpital, gdzie pacjetnki czuja sie komfortowo?

wiesz, że nawet na wschodzie Polski sa szpitale, gdzie rodzi sie z kilkuosobową asysta ktora jest tylko dla Ciebie, polozna nie odstepuje cie na krok, siedzi przy tobie lekarz, lazisz sobie, masz meza pod reka, a po porodzie odwożą cie na sale, masz sale jednoosobową, 1 wc i 1 prysznic na 4 takie sale i to BEZ GROSZA ŁAPÓWKI?

to też są polskie realia,

co do lapówek, to to jest przestepstwo i takie zachowania należy potępiać. ale chyba coraz mniej ludzi daje...takie mam obserwacje.
Agula 84 :)

Awatar użytkownika
ulka1986
Aktywny ✽✽✽
Posty: 652
Rejestracja: 09 lis 2013, 21:02
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Radomsko

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: ulka1986 » 20 lut 2014, 14:57

michal_mg, ha ha ale temat! Nie czytam wszystkich postow tylko odpowiem Ci na pytanie główne na swoim przykładzie :wink: rodzilam w szpitalu po upływie czasu tzw. Planowanwgo. Nie dostałam żadnych przyspieszaczy, znieczulen itd, bo nie chciałam. I po 5 godzinach biegania po schodach, skakania na piłce i kolejnych 4 godzinach cudowania na stole porodowym, a robiłam na nim chyba wszystko, lezalam, kucalam, skakalam po nim poprostu jak malpka a w między czasie podrapalam pokopalam ginekologa który próbował zrobić mi masaż szyjki macicy.... Także po tych 9 godzinach bólu i wysiłku porównywalnego do wbiegniecia sprintem na 190 piętro wieżowca nie miałam siły nawet okiem mrugnac :wink: i z tad pielęgniarki się zlitowaly i dały i 4 godzinki na odpoczynek, po czym przyniosły mi dziecko i zostawiły samą. Jak syn już pijadl i usnal chcialam wstać :wink: do wc i zemdlalam, dobrze ze akurat mąż przyszedł bo nikt tego nawet nie zauważył, że leze na podłodze i się wykrwawiam...... Także odpoczynek jest bardzo wskazany
sulfalazin en 2x2tab, ortanol w razie potrzeby,folio,tran,wit b kompleks,pentasa2x1gr(czopki) wymienne na salofalk 4g/60 ml(wlewka na noc)

Bądź takim typem człowieka,że gdy rano wstajesz, twoja stopa dotyka podłogi, diabeł w piekle mówi "O k... wstał"

Awatar użytkownika
ulka1986
Aktywny ✽✽✽
Posty: 652
Rejestracja: 09 lis 2013, 21:02
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Radomsko

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: ulka1986 » 20 lut 2014, 15:49

W każdej możliwej, sama się wyginalam i oglądałam tak jak mi było wygodnie... Choć sam finał na półlezaco tak dla bezpieczenstwa dziecka :wink: przez cale 5 godzin na samej sali porodowej był przy mnie mój ginekolog i pomagał mi, robił masaż szyjki macicy, pleców a nawet dał się sciskac za rękę a to ze był później kontuzjowany nie ruszyło go wcale :wink: i dodam że opiekował się mną nieodpłatnie... O jakiej kolwiek lapowce nie było mowy, a proponowlam mu to w zamian za szybkie cięcie :twisted: . I na dzień dzisiejszy jestem mu wdzięczna że nie zrobił mi tej cesarki. Cały czas byłam podpieta pod ktg i zestaw do cięcia był uszykowany,udało się bez i dzięki temu po tygodniu byłam w pełni sprawna ruchowo i nic już nie bolało. Ale za to opieka pielęgniarki i położonej już po porodzie to mniej niż zero! Zresztą lekarz w trakcie porodu robił wszystko a polozna siedziała i piła kawę! Szok!
sulfalazin en 2x2tab, ortanol w razie potrzeby,folio,tran,wit b kompleks,pentasa2x1gr(czopki) wymienne na salofalk 4g/60 ml(wlewka na noc)

Bądź takim typem człowieka,że gdy rano wstajesz, twoja stopa dotyka podłogi, diabeł w piekle mówi "O k... wstał"

Awatar użytkownika
ulka1986
Aktywny ✽✽✽
Posty: 652
Rejestracja: 09 lis 2013, 21:02
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Radomsko

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: ulka1986 » 20 lut 2014, 16:27

Oj bardzo się mylisz pisząc że wiadomo przed porodem czy będzie problemowy czy nie. W szpitalu poród też może być naturalny, ja rodzilam bez tzw. Dopalaczy w pozycji wygodnej dla mnie i uważam że mój poród był naturalny a to ze nie w domu czy w stodole :wink: to kwestia bezpieczeństwa i higieny nie chciałabym załapać odrazu jakiejś pasdkudnej infekcji rany poporodowej. I to że kobieta rodzi w szpitalu nie znaczy że jej poród jest nienaturalny.i dodam że moja prababcia rodziła w domu i po fakcie leżała 2 tygodnie polprzytomna i to nie jest tak że hak się rodzi w domu to jest super i się wstaje i funkcjonuje.
sulfalazin en 2x2tab, ortanol w razie potrzeby,folio,tran,wit b kompleks,pentasa2x1gr(czopki) wymienne na salofalk 4g/60 ml(wlewka na noc)

Bądź takim typem człowieka,że gdy rano wstajesz, twoja stopa dotyka podłogi, diabeł w piekle mówi "O k... wstał"

Awatar użytkownika
ulka1986
Aktywny ✽✽✽
Posty: 652
Rejestracja: 09 lis 2013, 21:02
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Radomsko

Re: Poród "naturalny"...

Post autor: ulka1986 » 20 lut 2014, 19:02

Ej, nie uważam że dziś rodzi się w domu tak samo jak 80 lat temu.ale uważam że jest to nadal tak samo ryzykowne. Ja w pierwszym poscie odpowiedzialam Ci na pytanie, które ty zadales zakładając tamat na swoim przykładzie. A pytales o co chodzi z tym odpoczynkiem. :razz: nie ironizuje tematu, a przedstawiam swoje stanowisko.przypominam że każdy ma prawo do swojego zdania. Dla mnie porody w domu to nieodpowiedzialność i ryzyko i to jest moje zdanie. A reszta świata może mówić że w domu jest przyjaźnie........
sulfalazin en 2x2tab, ortanol w razie potrzeby,folio,tran,wit b kompleks,pentasa2x1gr(czopki) wymienne na salofalk 4g/60 ml(wlewka na noc)

Bądź takim typem człowieka,że gdy rano wstajesz, twoja stopa dotyka podłogi, diabeł w piekle mówi "O k... wstał"

Zablokowany

Wróć do „Przebieg Ciąży”