kot na naszą chorobę?
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Nelka-bez-lizaka
- Początkujący ✽✽
- Posty: 180
- Rejestracja: 27 mar 2006, 22:30
- Choroba: CD
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
ja mam 2 koty, 2 psy, fretke, 4 myszoskoczki;]... I też choruje
Najważniejsze jest to...by żyć na przekor wszystkiemu;)
'My dzieci Crohna...'
Wolność słowa to sie liczy (;
'My dzieci Crohna...'
Wolność słowa to sie liczy (;
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 133
- Rejestracja: 25 lut 2007, 18:21
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
Przedawkowałaś?Kajunia_14 pisze:ja mam 2 koty, 2 psy, fretke, 4 myszoskoczki;]... I też choruje
Moja córcia ma rybkę ale od niedawna. W dzieciństwie mieszkałem na wsi. Zwierząt zatrzęsienie i to różnych: pieski, kurki, króliki, krówki, kotki, świnki... e chyba też przedawkowałem.
- madziula
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 626
- Rejestracja: 07 cze 2006, 18:54
- Choroba: w trakcie diagnozy
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Wroclaw/Cork (Irl)
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
ja od zawsze ma pieski i niestety, na mnie tez trafilo
kokodżambo i do przodu
podejrzenie choroby Crohna
podejrzenie choroby Crohna
Re: kot na naszą chorobę?
Rowniez i ja mam kota a raczej juz drugiego, a CD sie ze mna zaprzyjaznil
Choc nie ukrywam ze lekarze maja rozne teorie. Moj ostatnio mi mowil, ze naukowcy (chyba z kanady) stwierdzili ze po czesci za nasza chorobe odpowiadaja bakterie ktore sa w lodowkach hiehie
Choc nie ukrywam ze lekarze maja rozne teorie. Moj ostatnio mi mowil, ze naukowcy (chyba z kanady) stwierdzili ze po czesci za nasza chorobe odpowiadaja bakterie ktore sa w lodowkach hiehie
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: kot na naszą chorobę?
O bakteriach w lodówkach też słyszałam jako przyczyna naszych chorób.
Ja chyba też przedawkowałam ze zwierzątkami
Ja chyba też przedawkowałam ze zwierzątkami
Aniijjaa
Re: kot na naszą chorobę?
Ja mialem kota, rybki, myszki i szczurka. Tez choruje. Choc moze mialem za malo kotow w domu? teraz tez mam tylko jednego choc moze w mojej glowie mialczy drugi
- Shadowka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1624
- Rejestracja: 26 cze 2007, 15:56
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Piekary Śląskie/Żory
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
moja kicia mnie nie leczy, ale super jak zaczyna się ból a ona kładzie mi się koło brzucha i grzeje nie muszę się bawić w termofory i takie tam
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
Ja uwielbiam jak moja Kicia kladzie mi sie na brzuchu i ruwnomiernie mruczy ... bardzo mnie to uspokaja ... uwielbiam moja Kiciusie
- Ania406
- Doświadczony ❃
- Posty: 1354
- Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Znienacka
Re: kot na naszą chorobę?
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Coś w tym jest Żabusia, mój kot ulubione miejsce ma własnie na żyle wodnej, która biegnie pod naszym ogrodem. Przesiaduje tam o każdej porze roku Kładze sie tez na brzuch i szyję/głowe - miejsca, które najczęściej mnie bolą. To samo aplikuje mojej mamie Chociaż mój drugi kot wydaje sie być zupełnie niewrazliwy na żyły wodne, ale też nie daje sie brać na ręce, a na kolana wszedł mi 3 razy w ciagu swojego 7 letniego życia (za to śpi kolo mojej głowy na poduszce, a ja cierpie na okrutne bóle głowy w zasadzie codziennie, więc moze jednak coś w tym jest:) )
co do psów to też różnie - jedna moja suczka zupełnie lekceważy żyły wodne i moje stany chorobowe, druga natomiast absolutnie nie odstępuje mnie na krok kiedy bardzo źle się czuję. próbuje polizać, trąca nosem, włazi na kolana (a waży 40 kg ), czasem po prostu kładzie sie u moich stóp, albo bokiem koło mnie i tak leży dopóki ja nie wstane. Trudno więc powiedzieć, że jest na to reguła, ale przecież "lecznicze" właściwości zwierząt to nie nowość Zajmowałam sie animaloterapią przez czas jakiś i myślę, że sam kontakt ze zwierzęciem- kot, pies, mysz, czy kanarek- wystarczy by pomóc. Nie wyleczą Crohna, ale zmienią nastrój, a to dużo daje
A tak dla ciekawych- delfinoterapia - badania nad wykorzystywaniem delfinów do terapii dzieci cierpiących na choroby psychiczne i fizyczne, rozpoczęli w latach 70-tych amerykańscy naukowcy i neuropsychiatrzy z Uniwersytetu w Miami. Metoda ta polega na zabawach dzieci z delfinami, w czasie, których mali pacjenci wykonują określone ćwiczenia ruchowe. W czasie tych zabaw wiązki ultradźwięków emitowane przez delfiny przenikają przez ludzkie tkanki powodując drobne korzystne zmiany w zniszczonych komórkach. Delfiny ciekawi u człowieka wszystko, co odbiega od normy np. protezy czy też nowotwory i tam właśnie wysyłają swoje ultradźwięki regenerując zniszczone komórki. Podczas zabawy z delfinami zwiększa się też u człowieka wydzielanie endorfin, czyli naturalnych substancji produkowanych przez przysadkę mózgową. Endorfiny zmniejszają odczucie bólu, głodu, ułatwiając oddychanie, wpływają na termoregulację oraz wydzielanie się różnych hormonów. Efekt terapii okazał się rewelacyjny, udało się pomóc ponad 15 tys. dzieci
Coś w tym jest Żabusia, mój kot ulubione miejsce ma własnie na żyle wodnej, która biegnie pod naszym ogrodem. Przesiaduje tam o każdej porze roku Kładze sie tez na brzuch i szyję/głowe - miejsca, które najczęściej mnie bolą. To samo aplikuje mojej mamie Chociaż mój drugi kot wydaje sie być zupełnie niewrazliwy na żyły wodne, ale też nie daje sie brać na ręce, a na kolana wszedł mi 3 razy w ciagu swojego 7 letniego życia (za to śpi kolo mojej głowy na poduszce, a ja cierpie na okrutne bóle głowy w zasadzie codziennie, więc moze jednak coś w tym jest:) )
co do psów to też różnie - jedna moja suczka zupełnie lekceważy żyły wodne i moje stany chorobowe, druga natomiast absolutnie nie odstępuje mnie na krok kiedy bardzo źle się czuję. próbuje polizać, trąca nosem, włazi na kolana (a waży 40 kg ), czasem po prostu kładzie sie u moich stóp, albo bokiem koło mnie i tak leży dopóki ja nie wstane. Trudno więc powiedzieć, że jest na to reguła, ale przecież "lecznicze" właściwości zwierząt to nie nowość Zajmowałam sie animaloterapią przez czas jakiś i myślę, że sam kontakt ze zwierzęciem- kot, pies, mysz, czy kanarek- wystarczy by pomóc. Nie wyleczą Crohna, ale zmienią nastrój, a to dużo daje
A tak dla ciekawych- delfinoterapia - badania nad wykorzystywaniem delfinów do terapii dzieci cierpiących na choroby psychiczne i fizyczne, rozpoczęli w latach 70-tych amerykańscy naukowcy i neuropsychiatrzy z Uniwersytetu w Miami. Metoda ta polega na zabawach dzieci z delfinami, w czasie, których mali pacjenci wykonują określone ćwiczenia ruchowe. W czasie tych zabaw wiązki ultradźwięków emitowane przez delfiny przenikają przez ludzkie tkanki powodując drobne korzystne zmiany w zniszczonych komórkach. Delfiny ciekawi u człowieka wszystko, co odbiega od normy np. protezy czy też nowotwory i tam właśnie wysyłają swoje ultradźwięki regenerując zniszczone komórki. Podczas zabawy z delfinami zwiększa się też u człowieka wydzielanie endorfin, czyli naturalnych substancji produkowanych przez przysadkę mózgową. Endorfiny zmniejszają odczucie bólu, głodu, ułatwiając oddychanie, wpływają na termoregulację oraz wydzielanie się różnych hormonów. Efekt terapii okazał się rewelacyjny, udało się pomóc ponad 15 tys. dzieci
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.
- Artur M
- Początkujący ✽✽
- Posty: 88
- Rejestracja: 24 cze 2008, 23:48
- Choroba: CD
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
Emil 24 zmień lekarza.
Ale jako stary CUdak i hodowca kotów syberyjskich zalecam ci obcowanie z kotami, oczywiście najlepsze rezultaty dają koty z mojej hodowli
Ale jako stary CUdak i hodowca kotów syberyjskich zalecam ci obcowanie z kotami, oczywiście najlepsze rezultaty dają koty z mojej hodowli
<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>
Artur
biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Artur
biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>
- Kotkaa
- Debiutant ✽
- Posty: 36
- Rejestracja: 27 sty 2010, 11:03
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: WIEŚ
Re: kot na naszą chorobę?
ja koty mam od dzieciństwa i nie pomogło
pozdrawiam:)
pozdrawiam:)
Wiktoria czyli zwyciężę!
- Artur M
- Początkujący ✽✽
- Posty: 88
- Rejestracja: 24 cze 2008, 23:48
- Choroba: CD
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
Ale i nie zaszkodziło
Koty rewelacyjnie rozładowują nasze stresy, te związane z chorobą również
Koty rewelacyjnie rozładowują nasze stresy, te związane z chorobą również
<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>
Artur
biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Artur
biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>
- taloca
- Doświadczony ❃
- Posty: 1489
- Rejestracja: 09 paź 2010, 14:02
- Choroba: niesklasyfikowane NZJ
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: ......
Re: kot na naszą chorobę?
Leczenie kotem http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzi ... index.html
Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górę jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt.
- Artur M
- Początkujący ✽✽
- Posty: 88
- Rejestracja: 24 cze 2008, 23:48
- Choroba: CD
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
Mi moje sierściuchy pomagają w trudnych chwilach.
<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>
Artur
biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Artur
biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: kot na naszą chorobę?
Ja ostatnio 'użyłam' mojego kota w trakcie ataku kamicy nerkowej. Położyłam się na brzuchu, a kota na nary i pomogło...a może to jednak Ketonal . Tak czy owak jego mruczenie pomogło mi się uspokoić.