kot na naszą chorobę?

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nelka-bez-lizaka
Początkujący ✽✽
Posty: 180
Rejestracja: 27 mar 2006, 22:30
Choroba: CD
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Nelka-bez-lizaka » 22 kwie 2007, 11:47

ja mam 2 koty, 2 psy, fretke, 4 myszoskoczki;]... I też choruje
Najważniejsze jest to...by żyć na przekor wszystkiemu;)
'My dzieci Crohna...'
Wolność słowa to sie liczy (;

Grześ
Początkujący ✽✽
Posty: 133
Rejestracja: 25 lut 2007, 18:21
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Grześ » 22 kwie 2007, 22:20

Kajunia_14 pisze:ja mam 2 koty, 2 psy, fretke, 4 myszoskoczki;]... I też choruje
Przedawkowałaś?
Moja córcia ma rybkę ale od niedawna. W dzieciństwie mieszkałem na wsi. Zwierząt zatrzęsienie i to różnych: pieski, kurki, króliki, krówki, kotki, świnki... e chyba też przedawkowałem.

Awatar użytkownika
madziula
Aktywny ✽✽✽
Posty: 626
Rejestracja: 07 cze 2006, 18:54
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: Wroclaw/Cork (Irl)
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: madziula » 23 kwie 2007, 10:06

ja od zawsze ma pieski i niestety, na mnie tez trafilo
kokodżambo i do przodu
podejrzenie choroby Crohna

Angels79

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Angels79 » 28 lip 2007, 15:21

Rowniez i ja mam kota a raczej juz drugiego, a CD sie ze mna zaprzyjaznil :lol:
Choc nie ukrywam ze lekarze maja rozne teorie. Moj ostatnio mi mowil, ze naukowcy (chyba z kanady) stwierdzili ze po czesci za nasza chorobe odpowiadaja bakterie ktore sa w lodowkach :lol: hiehie

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Aniijjaa » 28 lip 2007, 20:35

O bakteriach w lodówkach też słyszałam jako przyczyna naszych chorób.

Ja chyba też przedawkowałam ze zwierzątkami :roll:
Aniijjaa

Angels79

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Angels79 » 20 sie 2007, 19:22

Ja mialem kota, rybki, myszki i szczurka. :lol: Tez choruje. Choc moze mialem za malo kotow w domu? :lol: :lol: :lol: teraz tez mam tylko jednego choc moze w mojej glowie mialczy drugi :lol:

Awatar użytkownika
Shadowka
Doświadczony ❃
Posty: 1624
Rejestracja: 26 cze 2007, 15:56
Choroba: CU
województwo: śląskie
Lokalizacja: Piekary Śląskie/Żory
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Shadowka » 29 lip 2008, 20:30

moja kicia mnie nie leczy, ale super jak zaczyna się ból a ona kładzie mi się koło brzucha i grzeje :D nie muszę się bawić w termofory i takie tam :)
Pozdrawiam
Shadi

"nie szukałam doskonałości - sama przyszła "

Obrazek

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Cinimini » 29 lip 2008, 21:29

Ja uwielbiam jak moja Kicia kladzie mi sie na brzuchu i ruwnomiernie mruczy ... bardzo mnie to uspokaja ... uwielbiam moja Kiciusie :razz:
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

Awatar użytkownika
Ania406
Doświadczony ❃
Posty: 1354
Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Znienacka

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Ania406 » 21 wrz 2008, 22:42

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Coś w tym jest Żabusia, mój kot ulubione miejsce ma własnie na żyle wodnej, która biegnie pod naszym ogrodem. Przesiaduje tam o każdej porze roku :) Kładze sie tez na brzuch i szyję/głowe - miejsca, które najczęściej mnie bolą. To samo aplikuje mojej mamie :) Chociaż mój drugi kot wydaje sie być zupełnie niewrazliwy na żyły wodne, ale też nie daje sie brać na ręce, a na kolana wszedł mi 3 razy w ciagu swojego 7 letniego życia (za to śpi kolo mojej głowy na poduszce, a ja cierpie na okrutne bóle głowy w zasadzie codziennie, więc moze jednak coś w tym jest:) )
co do psów to też różnie - jedna moja suczka zupełnie lekceważy żyły wodne i moje stany chorobowe, druga natomiast absolutnie nie odstępuje mnie na krok kiedy bardzo źle się czuję. próbuje polizać, trąca nosem, włazi na kolana (a waży 40 kg :P ), czasem po prostu kładzie sie u moich stóp, albo bokiem koło mnie i tak leży dopóki ja nie wstane. Trudno więc powiedzieć, że jest na to reguła, ale przecież "lecznicze" właściwości zwierząt to nie nowość :) Zajmowałam sie animaloterapią przez czas jakiś i myślę, że sam kontakt ze zwierzęciem- kot, pies, mysz, czy kanarek- wystarczy by pomóc. Nie wyleczą Crohna, ale zmienią nastrój, a to dużo daje :)
A tak dla ciekawych- delfinoterapia - badania nad wykorzystywaniem delfinów do terapii dzieci cierpiących na choroby psychiczne i fizyczne, rozpoczęli w latach 70-tych amerykańscy naukowcy i neuropsychiatrzy z Uniwersytetu w Miami. Metoda ta polega na zabawach dzieci z delfinami, w czasie, których mali pacjenci wykonują określone ćwiczenia ruchowe. W czasie tych zabaw wiązki ultradźwięków emitowane przez delfiny przenikają przez ludzkie tkanki powodując drobne korzystne zmiany w zniszczonych komórkach. Delfiny ciekawi u człowieka wszystko, co odbiega od normy np. protezy czy też nowotwory i tam właśnie wysyłają swoje ultradźwięki regenerując zniszczone komórki. Podczas zabawy z delfinami zwiększa się też u człowieka wydzielanie endorfin, czyli naturalnych substancji produkowanych przez przysadkę mózgową. Endorfiny zmniejszają odczucie bólu, głodu, ułatwiając oddychanie, wpływają na termoregulację oraz wydzielanie się różnych hormonów. Efekt terapii okazał się rewelacyjny, udało się pomóc ponad 15 tys. dzieci :D
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.

Awatar użytkownika
Artur M
Początkujący ✽✽
Posty: 88
Rejestracja: 24 cze 2008, 23:48
Choroba: CD
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Artur M » 24 paź 2008, 23:48

Emil 24 zmień lekarza.
;)
Ale jako stary CUdak i hodowca kotów syberyjskich zalecam ci obcowanie z kotami, oczywiście najlepsze rezultaty dają koty z mojej hodowli :wink:
<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>
Artur

biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Awatar użytkownika
Kotkaa
Debiutant ✽
Posty: 36
Rejestracja: 27 sty 2010, 11:03
Choroba: CU
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: WIEŚ

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Kotkaa » 09 lut 2010, 14:47

ja koty mam od dzieciństwa i nie pomogło :D
pozdrawiam:)
Wiktoria czyli zwyciężę!

Awatar użytkownika
Artur M
Początkujący ✽✽
Posty: 88
Rejestracja: 24 cze 2008, 23:48
Choroba: CD
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Artur M » 09 lut 2010, 21:58

Ale i nie zaszkodziło ;)
Koty rewelacyjnie rozładowują nasze stresy, te związane z chorobą również ;)
<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>
Artur

biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Awatar użytkownika
taloca
Doświadczony ❃
Posty: 1489
Rejestracja: 09 paź 2010, 14:02
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: śląskie
Lokalizacja: ......

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: taloca » 03 wrz 2011, 15:44

Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górę jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt.

Awatar użytkownika
Artur M
Początkujący ✽✽
Posty: 88
Rejestracja: 24 cze 2008, 23:48
Choroba: CD
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Artur M » 04 wrz 2011, 21:15

Mi moje sierściuchy pomagają w trudnych chwilach.
<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>
Artur

biorę: Entocort 2-0-0, Pentasa 2-0-2, witaminy, probiotyki, wzrost: 178, waga: 63kg
<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: kot na naszą chorobę?

Post autor: Cinimini » 04 wrz 2011, 22:38

Ja ostatnio 'użyłam' mojego kota w trakcie ataku kamicy nerkowej. Położyłam się na brzuchu, a kota na nary i pomogło...a może to jednak Ketonal ;). Tak czy owak jego mruczenie pomogło mi się uspokoić.
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Miłośnicy Kotów”