Problem z oddawaniem gazów, SIBO, diagnostyka w toku..

[Nostariel]

Witajcie!

Od 20 lat zmagam się z problemami jelitowymi. Były one mniejsze, większe, ale niestety przez ostatnie dwa miesiące pogorszyło się niestety drastyczniej.
Obecnie jestem na etapie leczenia wykrytego u mnie SIBO i o ile leczenie na razie przynosi jakieś rezultaty jeśli chodzi o jelito cienkie (dużo mniejsze wzdęcia, przelewanie, skurcze i bóle), to ciągle mam problemy ze strony jelita grubego..
Oprócz tego że ostatnimi czasy kał zaczął mieć częściej węższą średnicę (około 1,5cm) i być jakby spłaszczony (przez stwierdzone hemoroidy?) to największym problemem jest pogłębienie problemu z oddawaniem gazów. Kiedyś wystarczyło lekko zmienić pozycję, czasem przemasować. Z czasem masowanie stało się niestety prawie jedyną formą oddawania gazów, ale ostatnio i na to przestały moje jelita reagować. Jedyny moment kiedy oddaję gazy to rano, sporadycznie w ciągu dnia, ale jest to opatrzone większym bólem, jakby całe jelito napinało się z tego powodu. Często budzę się też przez to w nocy, niejednokrotnie aż zlana potem. Tak czy siak muszę jakoś dotrwać do rana, kiedy to problemy z oddawaniem gazów są dużo mniejsze. Stolec oddaję raczej normalnie, nawet czasami parę razy w ciągu dnia.

Dodam że robiłam zarówno badania z krwi jak i kału. Kalprotektyna na poziomie 2, lekka niedokrwistość z niedoborem żelaza, ale tutaj przyczyną są raczej obfite miesiączki. Reszta wyników przysłowiowo "jak u konia". Enzymy wątrobowe, trzustkowe, CRP, badanie ogólne moczu, krew utajona, wszystko w normie.

Czy ktoś tutaj borykał się kiedykolwiek z podobnym problemem? Czy warto naciskać gastrologa na kolonoskopię?

Jeśli jakkolwiek powieliłam pytanie, dajcie znać. Próbowałam szukać w lupce, ale nic mi nie wyskoczyło.

Pozdrawiam cieplutko!