Colitis a renta?
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
Re: Colitis a renta?
wlaśnie dostałem wezwanie do stawienia się przed komisją zus zobaczę co ztego wyjdzie POZDRAWIAM WSZYSTKIE KOBIETY
AT34
- Bartek_TM
- Początkujący ✽✽
- Posty: 101
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 23:55
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Colitis a renta?
AT34 napisz co powiedziała Szanowna Komisja. Przyznalli ci coś?
- funia
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 521
- Rejestracja: 25 sty 2006, 11:30
- Choroba: CD
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Colitis a renta?
własnie, napiszcie jak starania o rente
a kto z Was ma i jak dlugo zajelo mu zalatwianie? zastanawiam sie, czyzaczac sie starac
pozdrawiam
a kto z Was ma i jak dlugo zajelo mu zalatwianie? zastanawiam sie, czyzaczac sie starac
pozdrawiam
- Alienns
- Debiutant ✽
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 lut 2006, 18:15
- Choroba: CD u partnera
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Colitis a renta?
Witam wszystkich
Dzisiaj rozmawiałem z panią Radną ktora zajmuje się czynnie pomocą osobą niepełnosprawnym przy Prezydencie Sosnowca.
W czasie rozmowy stwierdziła ze sprawy rent załatwia się w ZUS-ie, ale jednoczesnie najlepiej ubiegać się o grupę inwalidzką. Tym zajmuje sie Ośrodek o orzekaniu niepełnosprawności jest to instytucja z własnymi lekarzami nie powiązana z ZUS-em.
Stwierdziła, że ZUS działa odrębnie ale dobrze jeżeli pacjent ma już stwierdzoną grupę inwalidzką jest to już jakiś postęp w dążeniu o uzyskanie renty.
Poleciła że najwięcej informacji uzyska się od osób z towarzystw i tu się zgadzam
Podpowiedziała że można się udać do Urzędu Miejskiego w swoim mieście gdyż przy kołach partyjnych działają prawnicy ktorzy pomagają nam poradą jak i pomocą oczywiście za darmo
Dzisiaj rozmawiałem z panią Radną ktora zajmuje się czynnie pomocą osobą niepełnosprawnym przy Prezydencie Sosnowca.
W czasie rozmowy stwierdziła ze sprawy rent załatwia się w ZUS-ie, ale jednoczesnie najlepiej ubiegać się o grupę inwalidzką. Tym zajmuje sie Ośrodek o orzekaniu niepełnosprawności jest to instytucja z własnymi lekarzami nie powiązana z ZUS-em.
Stwierdziła, że ZUS działa odrębnie ale dobrze jeżeli pacjent ma już stwierdzoną grupę inwalidzką jest to już jakiś postęp w dążeniu o uzyskanie renty.
Poleciła że najwięcej informacji uzyska się od osób z towarzystw i tu się zgadzam
Podpowiedziała że można się udać do Urzędu Miejskiego w swoim mieście gdyż przy kołach partyjnych działają prawnicy ktorzy pomagają nam poradą jak i pomocą oczywiście za darmo
- Bartek_TM
- Początkujący ✽✽
- Posty: 101
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 23:55
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Colitis a renta?
W celu uzupełnienia. W miastach na prawach powiatów należy się zgłosić nie do Urzędu Miasta a do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Natomiast w miastach na prawach gmin lub małych miasteczkach gdzie nie ma MOPSów nalezy się zgłaszać do jednostek powiatowych np. Powiatowe Centrum POmocy Rodzinie (Społecznej). Natomiast co do Pani radnej to może ona tylko powiedzieć w które drzwi zapukać (do lekarza orzecznika ). W myśl prawa radny/a nie ma nic wspólnego z przyznawaniem grupy inwalidzkiej no chyba ze zasiada dodatkowow w tej komisji:). Natomiast napewno ZUSie patrzą troszeczkę przychlniej gdy ma się stwierdzony stopień niepełnosprawności. Pozatym z MOPSu przysługuje taka niby ranta ponad 300 zł jeżeli nie przekaracza się chyba 350 zł na jednego członka w rodzinie i posiada stopień niepełnośprawności (chyba zaczyna to się od II grupy). Pozdro[/center]
- Alienns
- Debiutant ✽
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 lut 2006, 18:15
- Choroba: CD u partnera
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Colitis a renta?
Zależy u nas w jednym budynku jest MOPS jak i urządBartek_TM pisze:W celu uzupełnienia. W miastach na prawach powiatów należy się zgłosić nie do Urzędu Miasta a do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Natomiast w miastach na prawach gmin lub małych miasteczkach gdzie nie ma MOPSów nalezy się zgłaszać do jednostek powiatowych np. Powiatowe Centrum POmocy Rodzinie (Społecznej)
Nic nie pisałem przeciez ze ma coś wspólnego z przyznawaniem grup, tylko że działa czynnie przy Prezydencie miastaBartek_TM pisze:W myśl prawa radny/a nie ma nic wspólnego z przyznawaniem grupy inwalidzkiej no chyba ze zasiada dodatkowow w tej komisji:).
Co do niby renty z MOPS-u jest z tego co wiem dla osob z grupą inwalidzką zasiłek czy jakoś tak na leki wynosi chyba 150zł
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 466
- Rejestracja: 05 mar 2004, 11:38
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: Brzeźnica/Kraków
- Kontakt:
Re: Colitis a renta?
Jola ma rację.A ja dostałam własnie wezwanie sądowe na 6 kwietnia w celu poddania się badaniu lekarskiemu./pewnie przez lekarza biegłego sądowego/.Ale ciekawe czyżby ten lekarz nie dysponował moimi dokumentami które wysłalam do sądu, bo znowu mam przynieśc całą dokumentację leczenia.Czyżby znowu na poczekaniu czytał te stertę papierów.Jak tak, to dziękuję bardzo, bo przecież znowu z tego wyczyta to co będzie chciał.Ciewkawe?Zobaczymy jak będzie.?Zdam relację, a narazie proszę o trzymanie kciukow i ewentualne rady tych co już takie coś przeżyli./sądownie/ . Ale ja to już się tym wcale nie przejmuję bo wiem ze to wszystko jest loteria. Własnie mam chyba zaostrzenie i czuje się naprawdę do kitu i tym bardziej zobaczymy jak to będzie widział lekarz sądowy.A może znowu mnie cudownie uzdrowi?
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1162
- Rejestracja: 07 sty 2006, 13:46
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Polska
Re: Colitis a renta?
Więcej odwagi !
Jesteśmy często bardzo waleczni, zgadzając się np. na kolonoskopie „na żywca”, a z pewną taką nieśmiałością podchodzimy do sądu . To jest nielogiczne.
Ludzie nie korzystają z tej możliwości, bo ZUS skutecznie potrafi zniechęcić, jeżeli przeciąga te swoje gierki przez np. 6 miesięcy.
Ale jak już pisałem, ZUS i sąd to są dwa różne światy.
Trzeba jasno sobie powiedzieć, że w ZUS-ie nie mamy do czynienia z lekarzami w normalnym pojęciu, ale z urzędnikami, którzy mają rozkaz „cudownie uzdrowić” każdego, jeżeli istnieje choć cień szansy, że delikwent nie narobi bałaganu i nie skona na korytarzu zaraz po wyjściu z gabinetu.
W sądzie badania przeprowadza NIEZALEŻNY lekarz .
Jest to dokładne badanie ogólne i wyciąganie wniosków z dostarczonej dokumentacji.
Każdy, kto zgodnie z prawdą, jako powód swej niezdolności do pracy poda np. biegunkę, która powoduje, że codziennie, bardzo często i z szaleństwem w oczach goni do najbliższego klopika , a w obrazie z kolonoskopii lekarz będzie mógł znależć powód takiego biegania – ten w sądzie ma wygraną na 100 %.
Przerabiałem to w ubiegłym roku. Po wizycie u biegłej sądowej, po dwóch tygodniach dostałem wezwanie do sądu wraz z protokołem z tej wizyty. Biegła napisała, że absolutnie nie można uznać mnie za zdolnego do pracy i obszernie to uzasadniła.
Rozprawa (po dwóch tygodniach) trwała 15 minut. Kiedy na pytanie sędziny czy wnoszę jakieś nowe dowody w sprawie, odpowiedziałem że nie, okazało się że do sądu wpłynęła opinia głównego orzecznika ZUS, że zgadza się z opinią biegłej, którą wcześniej otrzymał i uznaje swoją porażkę.
Sam się zdziwiłem, że to takie proste.
Wtedy chodziło o świadczenie rehabilitacyjne. Po jego zakończeniu złożyłem wniosek o rentę i oczywiście ZUS dwukrotnie już orzekł moje cudowne uzdrowienie .
Jutro zanoszę odwołanie do sądu. Nie wiem jak będzie, bo moje wyniki są trochę lepsze (i to jest super ), ale po czterech miesiącach zabawy z ZUS-em uznałem, że niepoważne byłoby tak się teraz wycofać. Poprawiłoby to statystyki łobuzów w ZUS-ie, a to z kolei pogorszyłoby moje poprawiające się ciągle samopoczucie.
Na perfidne lekceważenie trzeba być uparcie upierdliwym (w przenośni i dosłownie)
Jolu, Gosiu – będę Wam kibicował.
Pozdrawiam
Tomy
Jesteśmy często bardzo waleczni, zgadzając się np. na kolonoskopie „na żywca”, a z pewną taką nieśmiałością podchodzimy do sądu . To jest nielogiczne.
Ludzie nie korzystają z tej możliwości, bo ZUS skutecznie potrafi zniechęcić, jeżeli przeciąga te swoje gierki przez np. 6 miesięcy.
Ale jak już pisałem, ZUS i sąd to są dwa różne światy.
Trzeba jasno sobie powiedzieć, że w ZUS-ie nie mamy do czynienia z lekarzami w normalnym pojęciu, ale z urzędnikami, którzy mają rozkaz „cudownie uzdrowić” każdego, jeżeli istnieje choć cień szansy, że delikwent nie narobi bałaganu i nie skona na korytarzu zaraz po wyjściu z gabinetu.
W sądzie badania przeprowadza NIEZALEŻNY lekarz .
Jest to dokładne badanie ogólne i wyciąganie wniosków z dostarczonej dokumentacji.
Każdy, kto zgodnie z prawdą, jako powód swej niezdolności do pracy poda np. biegunkę, która powoduje, że codziennie, bardzo często i z szaleństwem w oczach goni do najbliższego klopika , a w obrazie z kolonoskopii lekarz będzie mógł znależć powód takiego biegania – ten w sądzie ma wygraną na 100 %.
Przerabiałem to w ubiegłym roku. Po wizycie u biegłej sądowej, po dwóch tygodniach dostałem wezwanie do sądu wraz z protokołem z tej wizyty. Biegła napisała, że absolutnie nie można uznać mnie za zdolnego do pracy i obszernie to uzasadniła.
Rozprawa (po dwóch tygodniach) trwała 15 minut. Kiedy na pytanie sędziny czy wnoszę jakieś nowe dowody w sprawie, odpowiedziałem że nie, okazało się że do sądu wpłynęła opinia głównego orzecznika ZUS, że zgadza się z opinią biegłej, którą wcześniej otrzymał i uznaje swoją porażkę.
Sam się zdziwiłem, że to takie proste.
Wtedy chodziło o świadczenie rehabilitacyjne. Po jego zakończeniu złożyłem wniosek o rentę i oczywiście ZUS dwukrotnie już orzekł moje cudowne uzdrowienie .
Jutro zanoszę odwołanie do sądu. Nie wiem jak będzie, bo moje wyniki są trochę lepsze (i to jest super ), ale po czterech miesiącach zabawy z ZUS-em uznałem, że niepoważne byłoby tak się teraz wycofać. Poprawiłoby to statystyki łobuzów w ZUS-ie, a to z kolei pogorszyłoby moje poprawiające się ciągle samopoczucie.
Na perfidne lekceważenie trzeba być uparcie upierdliwym (w przenośni i dosłownie)
Jolu, Gosiu – będę Wam kibicował.
Pozdrawiam
Tomy
Re: Colitis a renta?
właśnie dziś bylem u orzeccnika zus lekarz osłuchał mi jelito w klatce pierśowej i wygląda na to że płuca mam zdrowe bo ojelicie zapomniał i to że spędzam sporo czasu kibelku nie zrobiło na nim wrażenia ,wniosek jest jeden lekarzyna niemający pojęcia o czym mówi ozdrowił mnie dziś
AT34
Re: Colitis a renta?
BARTEK TM orzecznik mnie uzdrowił kazał mi zachaczyć do pracy i wykorzystać przysługujące zwolnienie lekarskie
AT34
-
- Specjalista ds. Porad Prawnych
- Posty: 1574
- Rejestracja: 09 sty 2006, 21:48
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: podkarpackie
- Lokalizacja: Łańcut
- Kontakt:
Re: Colitis a renta?
No to odwołanie do sądu- Gosia przygotowała wzór odwołania, a my słuzymy pomoca z moim szcęsciem. Maila znajdziesz
pozdrawiam Szaraja
pozdrawiam Szaraja
Chwała tym którzy stworzyli to forum. a dla wszystkich którzy piszą wielkie dzięki
- Alienns
- Debiutant ✽
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 lut 2006, 18:15
- Choroba: CD u partnera
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Sosnowiec
Historia choroby- kartoteka
Mam takie małe pytanie
Co zrobić z faktem zaginięcia w przychodni rodzinnej kartoteki ?
Pani pielęgniarka stwierdziła ze to się zdarza
Jak można interweniować w związku z tym faktetm!
W zusie należy przynieś karte choroby diagnoze itp. ale jeżeli choroba została wykryta nie dawno a objawy były od lat roznego rodzaju badania robione itp.
Ale jak to można udowodnić skoro zagubili karte pacjęta
Nie mamy pojęcia co z tym fantem zrobić a jest to dużyy problem
Dziękuje za odpowiedzi i rady
Grzesiek
Co zrobić z faktem zaginięcia w przychodni rodzinnej kartoteki ?
Pani pielęgniarka stwierdziła ze to się zdarza
Jak można interweniować w związku z tym faktetm!
W zusie należy przynieś karte choroby diagnoze itp. ale jeżeli choroba została wykryta nie dawno a objawy były od lat roznego rodzaju badania robione itp.
Ale jak to można udowodnić skoro zagubili karte pacjęta
Nie mamy pojęcia co z tym fantem zrobić a jest to dużyy problem
Dziękuje za odpowiedzi i rady
Grzesiek
-
- Specjalista ds. Porad Prawnych
- Posty: 1574
- Rejestracja: 09 sty 2006, 21:48
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: podkarpackie
- Lokalizacja: Łańcut
- Kontakt:
Re: Colitis a renta?
Proponuję pismo oficjalne do właściwego ZOZ o wydanie dokumentacji w określonym terminie w związku z koniecznością dostarczenia do ZUS. Ciekawe co odpiszą, a może zabiora sie na poważnie za szukanie. Potem mozna jeszcze skargę do Dyrektora ZOZ oraz organu założycielskiego. jak przyjdzie mi inny pomysł do głowy, to napiszę.
Szaraja
Szaraja
Chwała tym którzy stworzyli to forum. a dla wszystkich którzy piszą wielkie dzięki
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1162
- Rejestracja: 07 sty 2006, 13:46
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Polska
Re: Colitis a renta?
Dokładnie tak – Szaraja zawsze dobrze radzi.
Trochę to może potrwać. Dlatego na szybko zażądaj od nich zaświadczenia, że wystąpiłeś o wydanie, ale dokumentacja zaginęła z ich winy.
Poza tym masz przecież wszystkie wyniki badań, wypisy itp. (oryginały) bo lekarz nie może tego zabrać i dołączyć do kartoteki – to musi wystarczyć.
Z własnego doświadczenia wiem, że tak naprawdę w ZUS-ie nikt tego nie będzie czytał, a jeżeli już, to taka kartoteka ma w założeniu działać na niekorzyść przeciwnika (czyli nas). Bo jeżeli orzecznik zadawał by pytania o przebieg choroby (ilość biegunek, krwawienia itp.) to trzeba by recytować tak jak lekarz w kartotece zapisał, a przecież nie wiemy co tam jest zapisane. Tak więc taka sytuacja może paradoksalnie wyjść Wam na plus – orzecznik musi przyjąć za prawdziwe to co się relacjonuje. Poza tym przebieg choroby w skrócie i wyniki najważniejszych badań opisuje lekarz prowadzący na wniosku składanym do ZUS-u.
Ale to tylko teoria. Zapewniam, że nie będą zadawać takich pytań. Będzie tylko pytanie o wiek, wagę, badania typu ciśnienie, osłuchiwanie serca i bardzo adekwatne badania neurologiczne typu „palec – lampa – nos” .
Wiem, że brzmi to trochę dziwnie, ale nie warto podchodzić do tego emocjonalnie, a jedynie jak najszybciej zebrać wszystkie dostępne dokumenty i składać wnioski do ZUS-u, a potem natychmiast odwołania. Chodzi o to, aby stracić jak najmniej czasu, bo z ZUS-em to jest wyłącznie strata czasu, która ma zniechęcić przeciwnika. Dokumentacja przyda się dopiero w sądzie na badaniach u biegłego sądowego.
W moim przypadku to w ZUS-ie zaginęła część dokumentacji, którą złożyłem i która miała być przekazana do sądu. Ale byłem na to przygotowany i biegła sądowa korzystała z mojej dokumentacji, którą miałem dokładnie ułożoną chronologicznie.
Poza tym ani w ZUS-ie, ani w sądzie nie oceniają historii choroby, a jedynie zdolność do pracy w momencie badania. Trzeba wskazać poważny problem natury czynnościowej, który uniemożliwia pracę, a który można uzasadnić na podstawie ostatnich wyników badań np. kolonoskopii.
Pozdrawiam
Tomy
Trochę to może potrwać. Dlatego na szybko zażądaj od nich zaświadczenia, że wystąpiłeś o wydanie, ale dokumentacja zaginęła z ich winy.
Poza tym masz przecież wszystkie wyniki badań, wypisy itp. (oryginały) bo lekarz nie może tego zabrać i dołączyć do kartoteki – to musi wystarczyć.
Z własnego doświadczenia wiem, że tak naprawdę w ZUS-ie nikt tego nie będzie czytał, a jeżeli już, to taka kartoteka ma w założeniu działać na niekorzyść przeciwnika (czyli nas). Bo jeżeli orzecznik zadawał by pytania o przebieg choroby (ilość biegunek, krwawienia itp.) to trzeba by recytować tak jak lekarz w kartotece zapisał, a przecież nie wiemy co tam jest zapisane. Tak więc taka sytuacja może paradoksalnie wyjść Wam na plus – orzecznik musi przyjąć za prawdziwe to co się relacjonuje. Poza tym przebieg choroby w skrócie i wyniki najważniejszych badań opisuje lekarz prowadzący na wniosku składanym do ZUS-u.
Ale to tylko teoria. Zapewniam, że nie będą zadawać takich pytań. Będzie tylko pytanie o wiek, wagę, badania typu ciśnienie, osłuchiwanie serca i bardzo adekwatne badania neurologiczne typu „palec – lampa – nos” .
Wiem, że brzmi to trochę dziwnie, ale nie warto podchodzić do tego emocjonalnie, a jedynie jak najszybciej zebrać wszystkie dostępne dokumenty i składać wnioski do ZUS-u, a potem natychmiast odwołania. Chodzi o to, aby stracić jak najmniej czasu, bo z ZUS-em to jest wyłącznie strata czasu, która ma zniechęcić przeciwnika. Dokumentacja przyda się dopiero w sądzie na badaniach u biegłego sądowego.
W moim przypadku to w ZUS-ie zaginęła część dokumentacji, którą złożyłem i która miała być przekazana do sądu. Ale byłem na to przygotowany i biegła sądowa korzystała z mojej dokumentacji, którą miałem dokładnie ułożoną chronologicznie.
Poza tym ani w ZUS-ie, ani w sądzie nie oceniają historii choroby, a jedynie zdolność do pracy w momencie badania. Trzeba wskazać poważny problem natury czynnościowej, który uniemożliwia pracę, a który można uzasadnić na podstawie ostatnich wyników badań np. kolonoskopii.
Pozdrawiam
Tomy