Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał
: 20 paź 2018, 01:54
Choroba zaatakowała dość późno w wieku 34lat, ale jsk sięgnę pamięcią do dzieciństwa to zawsze miałem kłopoty z trawieniem. To co nie szkodziło innym dzieciakom u mnie powodowało rewolucje. Jeszcze gorzej było po przejściu (cudem) salmoneli w dzieciństwie, gdzie cała szkoła struta została naleśnikami z serem na stołówce.
Od tego czasu ciągle musiałem uważać co jem, rodzice robili cuda żebym jadł według nich zdrowo, ze skutkami bywało różnie. Ponieważ chorowałem dość często i antybiotyki były na porządku dziennym, robili wszystko żeby podnosić mi odporność. I faktycznie udało się, w dorosłość nie często chorowałem, praktycznie im byłem starszy tym rzadziej. Stresu w życiu trochę było, ale zawsze byłem osobą mającą "stres" to w poważaniu więc nie upatruje w tym całej winy. Raczej jest tu na rzeczy silny (zbyt) układ odpornościowy więc - autoagresja. Drugą przyczyną a właściwie zapalnikiem było zatrucie wodą (prawdopodobnie grzyb, lub bakteria, śmierdziała starym zmywakiem, nim się połapałem wziąłem kilka łyków) z brudnego saturatora w jednej z firm które odwiedzałem pracując.
Proponuje omijać łukiem nieznane źródła wody.
Od tego czasu ciągle musiałem uważać co jem, rodzice robili cuda żebym jadł według nich zdrowo, ze skutkami bywało różnie. Ponieważ chorowałem dość często i antybiotyki były na porządku dziennym, robili wszystko żeby podnosić mi odporność. I faktycznie udało się, w dorosłość nie często chorowałem, praktycznie im byłem starszy tym rzadziej. Stresu w życiu trochę było, ale zawsze byłem osobą mającą "stres" to w poważaniu więc nie upatruje w tym całej winy. Raczej jest tu na rzeczy silny (zbyt) układ odpornościowy więc - autoagresja. Drugą przyczyną a właściwie zapalnikiem było zatrucie wodą (prawdopodobnie grzyb, lub bakteria, śmierdziała starym zmywakiem, nim się połapałem wziąłem kilka łyków) z brudnego saturatora w jednej z firm które odwiedzałem pracując.
Proponuje omijać łukiem nieznane źródła wody.