Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Wszystko co nie pasuje do innych merytorycznych działów.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KeyO
Początkujący ✽✽
Posty: 138
Rejestracja: 10 sie 2011, 19:48
Choroba: CU
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: Rochdale, UK

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: KeyO » 24 sie 2011, 23:01

simon pisze:jusss a może stres związany ze studiami po prostu???
Ja też myślę że czynnikiem środowiskowym, którego tutaj szukacie jest po prostu poczucie bezpieczeństwa związane z domem.

Jeśli chodzi o moje początki to na pewno stres, no i geny - mój tato zachorował tuz po 30 - ja zaczynałam trochę wcześniej. On tak długo czekał na rozpoznanie że stracił całe jelito grube - ma ileostomię od przeszło 20 lat. Ja miałam szczęście, że moje pierwsze zaostrzenie wyciszyło się samoistnie, a kolejne rozpoznano i zaczęto leczyć bardzo szybko - naprawdę trafiłam tutaj na dobrą opiekę.
Nie przypuszczam aby miało to jakikolwiek związek z odżywianiem, bo jako urodzona kucharka zawsze lubiłam zjeść dobrze i świeżo...
Do dzisiaj fast foody jadam sporadycznie.
Za to pierwsza bardzo poważna fala choroby związana była z rzuceniem palenia - tak nagle postanowiłam sobie ratowac zdrowie :neutral:
Boże spraw abym stała się człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies...

Emilius
Debiutant ✽
Posty: 21
Rejestracja: 04 gru 2010, 23:17
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Wejherowo

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: Emilius » 13 wrz 2011, 23:10

Wszędzie stres i u mnie zdaje się też. Choć nikt nigdy nie wie, kiedy ja się stresuje, bo w ogóle teo nie okazuje, zachowując minę pokerzysty. Pochwaliłam się lekarzowi w trakcie badania, ze ja sie nigdy nie stresuje. A lekarz do mnie: "Ale to bardzo niedobrze. WSzystko zbierasz w sobie, może powinnaś czsami wybuchnąć, krzyknąć?" Może to dlatego właśnie

Jeśli chodzi o geny i zdrowie ogólne to perfecto wszystko. Żadnych chorób przewlekłych, nowotworów, prababcia żyła 104 lata. Ja też zawsze okaz zdrowia ze 100% frekwencją w szkole, który nawet nie wiedział co to katar... A teraz mi sie jakieś świństwo przypałętało...
Co dalej?

_Tomek
Debiutant ✽
Posty: 32
Rejestracja: 22 sie 2011, 07:22
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: małopolskie
Lokalizacja: CHARSZNICA
Kontakt:

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: _Tomek » 14 wrz 2011, 13:35

W moim przypadku na pewno stres i zła dieta.
Stres - mieszkam pod jednym dachem ze szwagrem-jego rodziną i teściami z którymi ciężko złapać wspólny język oraz nadmiar obowiązków związanych z budową i wykończeniem własnego gniazdka.
Zła dieta - objadanie się na noc słodyczami zamiast iść zrobić sobie coś zdrowego do zjedzenia.

Teraz mam za swoje. :(

lilo
Debiutant ✽
Posty: 37
Rejestracja: 19 gru 2006, 20:31
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: uk

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: lilo » 23 paź 2011, 16:42

U mnie też stres, nawiązując do tematu z zaostrzeniami, to mój boss dowiedział się o chorobie
jak pojechał na wakacje do Włoch skąd pochodzi, na stałe mieszka w UK, powiedział mi
że chorobę trzyma w ryzach dzięki zjadaniu dziennie dwóch z tertych marchewek na drobno,
od czasu do czasu ma małe zaostrzenia, ale leków nigdy nie brał ,a choruje ponad 20 lat,
na mnie ta marchewka chyba nie działa, ale trzeba jęść systematycznie, tak mu powiedział jakiś włoski lekarz, u mnie to stres i jakieś napięcie wewnętrzne powodują zaostrzenia,
nie jedzenie, kiedyś tu chyba pisałem miałem problemy w technikum ze zdaniem do następnej klasy, duży stres i się zaczeło, potem pojechałem na wakacje relaks, zabawa,zero myślenia i zamartwiania , i jak ręką odjął , jadłem syf, nawet popijałem wódkę wodą z jeziora i nic, wszystko normalka. Po szkole wyjechałem do uk , stresująca praca i się zaczeło.
W moim wypadku to organizm źle reaguje na stres, chyba trochę genetyki i troche syndromu DDA , ojciec nie wylewał za kołnierz, ale raczej genetyka moja 12 letnia córka ma podobny charakter wszystkim się przejmuje i jest bardzo wrażliwa, jak się stresuje lata do kibla, a przejmuje się naprawdę głupotami.

Awatar użytkownika
cordo
Aktywny ✽✽✽
Posty: 932
Rejestracja: 01 wrz 2007, 18:53
Choroba: CU
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: cordo » 23 paź 2011, 19:22

stres, nic więcej, w momencie największego zdenerwowania i załamki dopadła mnie choroba...
Teraz jest podobnie. Gdy jest nerwówka, choroba daje o sobie znać.

Awatar użytkownika
Madziia
Początkujący ✽✽
Posty: 57
Rejestracja: 12 lip 2008, 20:39
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: ...

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: Madziia » 04 lis 2011, 17:42

Uważam, że w moim przypadku duży wpływ miał stres, nieregularny tryb życia i spożywania posiłków, a co się z tym wiąże- zła dieta.
Możliwe, że jest to także genetyczne.

lilo
Debiutant ✽
Posty: 37
Rejestracja: 19 gru 2006, 20:31
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: uk

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: lilo » 18 lis 2011, 11:19

z paleniem u mnie to samo jak rzucam ,zaczyna się jazda, nikotyna ma ogromny wpływ na nasz mózg ,
Działanie nikotyny na mózg (ośrodkowy układ nerwowy - OUN): wdychanie jej wraz z dymem tytoniowym pobudza komórki nerwowe już w siedem sekund po zaciągnięciu się dymem (szybciej niż po injekcji). Na działanie mózgu wpływa bardzo złożony system, składający się z ponad 20 neuroprzekaźników. Nikotyna wpływa na uwalnianie trzech z nich:
noradrenaliny - hormonu (pochodna tyrozyny) wytwarzanego przez rdzeń nadnerczy i zakończenia włókien nerwowych,
serotoniny - czyli enteroaminy, 5-HT , hormonu tkankowego będącego aminą biogenną,
dopaminy.
Szczególnie oddziałuje na dopaminę, neuroprzekaźnik mózgu wpływający (podobnie jak serotonina) na samopoczucie. Nikotyna (podobnie jak alkohol) wpływa również na wydzielanie acetylocholiny oraz glutaminianu (soli kwasu glutaminowego).

a więc po rzuceniu palenia mamy stan podobny do depresji, a wtedy nasze jelitka wariują
tak jak u większości tutaj na forum, stres powoduje zaostrzenie, jedynym sensownym wyjściem jest powolne ograniczanie palenia, przez okres np roku, jak palimy 20
to co tydzień np. jednego mniej a na końcu po 2 papieroski prze pare miesięcy, ale dla palacz ten system jest praktycznie nie wykonalny, bo mały stresik i już palimy więcej,
podobno glutamina ma ogromny wpływ na nasze jelita a nikotyna wpływa na jego wydzielanie.
a tu cytat jak stres działa na nasze jelita
Pacjenci poparzeni i po urazach wielonarządowych często umierają
z powodu uogólnionych zakażeń, niezwiązanych z ranami, lecz
z endotoksynami wchłanianymi przez śluzówkę jelita, która w tej stresowej
sytuacji traci swą szczelność.
Rola hormonów stresu była już wymieniona. Stres psychiczny wpływa
na oś jelito-mózg, która z kolei powoduje zwiększenie przepuszczalności jelita,
co predysponuje do rozwoju chorób.
a więc pod wpływem stresu nasze jelitka nie mają ochrony i zaczyna się jazda ,wszystko
co dotyka naszych jelit bez warstwy ochronnej nasz organizm próbuje zwalczyć,to tak ja np na skórze jak się zadrapiesz zaraz organizm wysyła odpowiedz, żeby nie doszło do infekcji, bo bariera została przerwana.

malagorzka
Debiutant ✽
Posty: 8
Rejestracja: 04 mar 2011, 22:14
Choroba: CU
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: malagorzka » 29 gru 2011, 21:25

U mnie stres ujawnił chorobę. Pokazywała się raz na jakiś czas. Myślałam, że to po prostu może jakieś hemoroidy albo żyłka w środku pękła stąd krew... potem stresu były jeszcze więcej Mama zmarła w kwietniu 2010 a chorobę zdiagnozowano we wrześniu, bo w końcu odważyłam się iść do lekarza. 20 razy w wc i spadek wagi (no to akurat nie było takie złe ;) ) mnie zmobilizowały.

hubik77
Debiutant ✽
Posty: 10
Rejestracja: 31 gru 2011, 10:26
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Hej

Post autor: hubik77 » 31 gru 2011, 11:00

w moim przypadku przynajmniej mi się tak wydaje to nie stres a sposób odżywiania
czasami pierwszy posiłek jadłem o 18 a wcześniej 2-3 kawy i 6-10 alkohol i proszki przeciw bólowe brane na tzw.kaca oczywiście na czczo A co do stresu każdy go mam ale u mnie nie było go w zasadzie dużo jestem raczej pogodny i szybko się odstresowuje

kalka_96
Znawca ❃❃
Posty: 2119
Rejestracja: 24 lip 2011, 14:08
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: K-w

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: kalka_96 » 31 gru 2011, 11:40

w moim przypadku chyba długotrwałe stosowanie antybiotyku na trądzik, stosowałam go więcej niż rok, stresu nie miałam, nie jadałam ciężkostrawnych rzeczy.

_Tomek
Debiutant ✽
Posty: 32
Rejestracja: 22 sie 2011, 07:22
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: małopolskie
Lokalizacja: CHARSZNICA
Kontakt:

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: _Tomek » 12 sty 2012, 08:14

Witam - znalazłem kilka informacji i postanowiłem zebrać je w całość:

1. Badania statystyczne wykazują, że wielu pacjentów chorych na chorobę CD było karmionych mlekiem krowim w okresie niemowlęctwa.

2. Niektórzy spekulują, że chemiczne modyfikowane tłuszcze (np. oleje są utwardzane w procesie produkcji margaryny, aczkolwiek są margaryny nieutwardzane) mogą sprzyjać rozwojowi choroby Leśniowskiego-Crohna (ale nie wrzodziejącemu zapaleniu jelita grubego). Opiera się to na badaniach stwierdzających dodatni związek między spożywaniem margaryny, a częstością występowania choroby Leśniowskiego-Crohna. Szwecja, gdzie jest najwyższe spożycie margaryny w Europie, ma także najwyższą zachorowalność na chorobę Leśniowskiego-Crohna. We Francji, gdzie spożycie margaryny jest najmniejsze, jest najmniej przypadków choroby.

3. Wiele badań mogłoby wskazywać na to, że pacjenci z chorobą Leśniowskiego-Crohna spożywali większe ilości cukru lub produktów bogatych w cukier (np. żelki, słodzone napoje, coca-cola lub ciastka) niż ogólna populacja, zarówno przed, jak i po ujawnieniu się choroby. Dodatkowo wielu pacjentów źle toleruje cukier. W jelicie cienkim cukier zwiększa przepuszczalność śluzówki, prawdopodobnie powodując większe wchłanianie trucizn (toksyn) i alergenów (substancji uczulających). Duże spożycie cukru zmienia także skład flory bakteryjnej jelita.

4. Austriacki lekarz Luts postuluje, że wiele chorób, w tym choroba Leśniowskiego-Crohna, są spowodowane wysokim spożyciem węglowodanów.

5. Karagen (E 407) jest otrzymywanym z wodorostów dodatkiem do żywności, który u zwięrząt doświadczalnych wywołuje powstanie owrzodzeń i nowotworów jelita. Ten wpływ nie został wykazany u ludzi. Preparaty żywieniowe zawierające tę substancję jako stabilizator, są niewskazane dla pacjentów z nieswoistym zapaleniem jelita. Karagen jest szeroko stosowany w wielu gotowych produktach spożywczych i można go znaleść w napojach alkoholowych, herbatnikach, deserach, lodach, galaretkach, napojach mlecznych, bitej śmietanie, sosach do sałatek i mrożonych ciastach.

6. Probiotyki odrywają dużą rolę w terapii podtrzymującej remisję we wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego. (Metaflor - zawierający szczep Nissle, nie jest zarejestrowany w Polsce i dostępny jest w imporcie docelowym. Jest to jedyny probiotyk, którego działanie zostało potwierdzone w WZJG w badaniach klinicznych)


To chyba tyle - się rozpisałem :roll:
W moim przypadku myślę, że czynnik 2,3,4,5 spowodował chorobę. Margaryna zdrowa zdrowa - wszędzie trąbili, a tu proszę. Słodycze - tego mi najbardziej brakuje - bywało, że zamiast posiłku rzucałem się na szafkę ze słodyczami i objadałem się tylko tym.

Jeszcze jedna ciekawostka - jeśli przez okres 21 dni czegoś się nie jemy to po tym okresie jesteśmy się w stanie tego bez problemu obyć. Testowałem na sobie i w przypadku kawy i słodyczy się sprawdziło.

Miłej lektury - pozdrawiam.

Awatar użytkownika
dariah4
Aktywny ✽✽✽
Posty: 634
Rejestracja: 27 gru 2010, 10:38
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: dariah4 » 12 sty 2012, 14:31

Dari pisze:No i Francuzi ogólnie nie jedzą też ton słodyczy. Ech.. widzę, że spełniłam wszystkie 5 warunków, żeby mieć to NZJ
Słodycze to moja słabość i na początku jak nie mogłam to nie jadłam, ale teraz nie mogłabym bez nich żyć. :roll:
Ja też spełniłam większość z wymienionych warunków.
Leki: Asamax 500 4x2

" [...] twoje blizny są twoją siłą."
Paul Coelho

lila
Początkujący ✽✽
Posty: 213
Rejestracja: 02 mar 2005, 09:39
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: lila » 13 sty 2012, 00:41

U mnie zaważył stres i pewnie CU u ojca.....

To ciekawe jak to będzie u moich dzieci ;) Ja polka z CD, mąż francuz zdrowy, ja jem raczej normalnie a on obżera się różnymi świństwami... Młody po słodycze sięga ale w normalnych ilościach... Pytanie czy tu kiedyś będzie można leczyć się normalnie???
Wszyscy maja bloga....mam i ja www.matkawariatka.blogspot.pl

Mercaptopurinum 75mg, metypred 32mg, salofalk 500mg 2x3, wapno

Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...

janinasz

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: janinasz » 21 sty 2012, 15:11

witam, a u mnie było inaczej o małego byłam alergiczką nieleczoną, migrena 3 mies. na tabletkach przeciw bólowych no i stres, a teraz się meczę z tą chorobą , czasami mam dość tej męczarni

Awatar użytkownika
Krzysztof Ł
Początkujący ✽✽
Posty: 127
Rejestracja: 12 lut 2012, 18:59
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy domyślacie się jaki czynnik u Was zadziałał

Post autor: Krzysztof Ł » 13 lut 2012, 01:16

Genetyka. Może nie bezpośrednio, ale raczej tak.
Jeśli ktoś ma CU i PSC jednocześnie, to stawiał bym na przodka.
U mnioe w rodzinie się pojawia.
Możliwe że łączy się z chorobami wżodowymi jako takimi,
Nie ma sensu myśleć że to z zaniedbań.
Chociaż warto o siebie dbać.
Ja nie piję alkocholu (prawie całkiem 0 - lampka szampana w Sylwka, mocnej cherbaty, kawy, mleko wchodzi lepiej z cherbatą jako bawarka z niskim tłuszczem, niej jem serów żółtych - twardwe to dla mnie płachta na byka. nie jem grochów, surowego ogórka, nie powinienem orzechów, z łakomstwa 1 czy 2 jak już ich pragnę do szaleństwa, nie mogę ciast, słodyczy., absolutnie słodkich bez i pączkowatych. Źle znoszę smażone pieczone i margaryny, Zasadniczo torty to mój wróg.
Jedyne ciasta to serniki z galaretką :(
Tłuste miesa to nie dla mnie.Cebula.
Absolutnie odpadają szynki i polędwice ociekające wodą.
To dla mnie trucizna.

Chuda wędlina białe pieczywko i słaba cherbata lub wodnista bawarka, sałatki z gotowanych warzyw, szynka konserwowa, warzywa na parze i gotowane oraz gotowane mięsa to wchodzi dobrze.
Ale ja mam jeszcze PSC.

Żyję z CU conajmniej 13 lat, i z racji jelit czasami toaleta jest 5 razy bliżej biegiem (ale to nie często).
Niestety z PSC które zdiagnozowano 3 lata temu jest gorzej.

Szukam pobratymców na PSC. Oczywiście z CU.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o NZJ”