Boje sie że to rak jelita?

Nie mam diagnozy.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
xkalax
Debiutant ✽
Posty: 1
Rejestracja: 15 maja 2022, 18:22
Choroba: osoba zainteresowana
województwo: -- poza Polską --

Boje sie że to rak jelita?

Post autor: xkalax » 19 maja 2022, 09:45

Witam was.
Opowiem wam całą moją historię, może jak sie tutaj wygadam to mi ulży. Otóż choruję na nerwicę, to tak na początek.
Od końca lutego/ początek marca tego roku zaczęłam mieć bóle po prawej stronie brzucha. Ból zaczął być tak silny że zaczęłam podejrzewać zapalenie wyrostka albo jajnika. Poszłam z tym do rodzinnego, on powiedział że wyrostek to napewno nie jest bo max 3 dni i by się rozlał, że to pewnie jajnik. Poszłam do gina: wszystko w najlepszym porządku. Bóle jednak nie ustępowały więc poszłam do innego rodzinnego. Ten po wykonaniu USG uznał że mam coś nie tak z nerką i dał skierowanie do szpitala. W szpitalu badanie krwi, moczu. Krew bez zastrzeżeń, w moczu krwinkomocz. Po rozmowie z lekarzem i USG które potwierdziło jakiś kamyk w prawej nerce, wysłano mnie na tomografie komputerową jamy brzusznej. Wszystko ok, wyszło tylko „wyraźne zaparcie” czyli kamienie kałowe, jak zwał tak zwał. Dostałam w szpitalu na to proszek na zmiękczenie, i tabletki na ból brzucha. Na następny dzień mnie wypuścili z powodu rzekomej poprawy. Przez tydzień było ok ten brzuch od czasu do czasu pobolewał ale nie było tragedii. Potem naczytałam się że kamienie kałowe mogą sie przyczynić do zapalenia wyrostka więc znowu panika i wizyta u rodzinnego. On powiedział że nie ma mowy o wyrostku, była robiona tomografia i nie da sie na tomografii przeoczyć stanu zapalnego. Tydzień cisza, i znowu się zaczęły bóle brzucha. Pojechałam do szpitala, przyjął mnie lekarz „całodobowy” (dodam że mieszkam za granicą bo nie wiem czy taki ktoś jest w polsce). Osłuchał brzuch, pouciskał i uznał że to niestrawnosć? :shock: Co inny lekarz to inna diagnoza. Puścił mnie do domu. Tydzień cisza, i przechodzimy do maja. Znowu zaczęły sie bóle z prawej strony promieniujące aż do pachwiny, myśle „nie to napewno ten wyrostek a oni źle diagnozują”. Zgłosiłam sie na SOR. Tam pobranie krwi i moczu. W krwi podwyższona bilirubina na co machnęli ręką, a w moczu znowu krwinkomocz. Robione USG chyba z 4 razy, konsultacja z chirurgiem czy nie ma zapalenia otrzewnej, potem konsultacja z urologiem bo rzekomo nerka powiększona. Urolog wysłał na rentgen. Na rentgenie wciąż te zaparcia widoczne. Powiedziałam że proszki do picia nic nie dają to dał mi mini lewatywki do domu. Standardowo: tydzień spokój i znowu się zaczęło. Bóle brzucha, ale już promieniujące na środek, lewą stronę i w okolicach pępka,ból kłujący i nagły. Znowu do rodzinnego na badanie krwi i kału. W krwi niedobór żelaza, a w kale pobieranym przez 3 dni żadnych nieprawidłowości. Z tym że badania kału były robione na salmonelle i te inne wirusy? Ale nie było zrobione na utajoną krew. Najbliżsi zauważyli spadek masy ciała, od zeszłego tygodnia źle śpie po nocach nawet tabletki na sen nie pomagają, do tego te ciągle bóle brzucha, ciągle podwyższona temperatura, moja normalna to 36,5 a od ponad tygodnia mam ciągle między 36,8-37,1, stolce raz twarde raz luźne (ale nie jest to biegunka). Do tego dziwne uczucie w przełyku jakby klucha jakaś tam zalegała, nieprzyjemny zapach z ust, nocne poty, apatia. teraz jestem przekonana że to może rak jelita, mam 20 lat i przez 5 lat paliłam, do tego nie przykładałam wagi do tego co jem a takie osoby mają wyższe ryzyko z tego co przeczytałam. W rodzinie bliskiej (dziadkowie, ciotki, wujki, kuzyni, rodzice) nie jest mi nic wiadome żeby ktoś miał raka jelita i ogólnie raka ale właśnie myśle że ta niezdrowa dieta i palenie mogło sie do tego przyczynić. Na 14 czerwca mam gastroskopie i kolonoskopie, ale nie wiem czy wytrzymam do tej pory i czy nie zwariuje tym ciągłym myśleniem co to by mogło być. Gastroenterolog na rozmowie jak usłyszała że cierpie na nerwice też nie chciała mnie nakierować z wywiadu na to co to by mogło być, powiedziała tylko „okaże sie na badaniu bez obaw, a utrata masy ciała wynika pewnie z Pani ciągłego stresu i zamartwiania sie”. No tylko jak bez obaw, wątpie że ktokolwiek by chciał raka w tym wieku, przecież jeszcze całe życie przedemną. Chciałam sobie zrobić w domu test na krew utajoną w stolcu ale boje sie że jak wyjdzie pozytywny to że wtedy już całkiem zbzikuje i zamkną mnie w wariatkowie. Ja już naprawdę nie wiem co to może być.

mari
Początkujący ✽✽
Posty: 233
Rejestracja: 23 gru 2017, 22:52
Choroba: CU
województwo: małopolskie
miasto: kraków

Re: Boje sie że to rak jelita?

Post autor: mari » 19 maja 2022, 22:54

wiem że to nie jest łatwe ale nie martw się ,stres potęguje wszystkie dolegliwości ,uważam że nie ma sensu robić samodzielnie testu na krew utajoną, już w czerwcu gastro i kolonoskopia które pewno wyjaśnią wątpliwości,

atabe
Aktywny ✽✽✽
Posty: 859
Rejestracja: 28 kwie 2010, 10:31
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: kobyla łąka

Re: Boje sie że to rak jelita?

Post autor: atabe » 22 maja 2022, 19:17

Dokładnie. Trzeba poczekać na wyniki badań.
powinny wszystko wyjaśnić. Krew nawet gdyby wyszła i tak nie świadczy wcale o raku ,tak samo inne twoje dolegliwości . Stres tylko pobudza twoje złe samopoczucie , nie ma co wymyślać , trzeba poczekać na badania. Powodzenia

Marrum2401
Debiutant ✽
Posty: 3
Rejestracja: 17 gru 2021, 11:30
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: wielkopolskie

Re: Boje sie że to rak jelita?

Post autor: Marrum2401 » 13 lis 2022, 20:36

Witam i jaka była diagnoza ?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Izba Przyjęć - Nie Mam Diagnozy”