Jestem Rafał, mam 35 lat. 2-3 miesiące temu dostałem bólu w dolnym prawym kwadrancie brzucha, okolice wyrostka robaczkowego, może bliżej okolic pęcherza. Przez parę dni były to ból + wzdęcia + gorączka (do 38,7) pojawiające się wieczorem na godzinę, dwie i potem wracało do normy. Żadnych innych objawów jak często wypróżnianie, krew w kale itd. Potem pojawił się ból podczas oddawania moczu i faktycznie myślałem, że to może pęcherz...
Lekarz rodzinna przez teleporadę powiedziała, że to pewnie pęcherz, zapisała leki - Cipronex na 5 dni. Dała też badania na morfologie na crp, ob, krew z wymazem i mocz.
CRP 26
OB 27
nieznacznie podwyższone monocyty
wszystko inne w normie.
Kuracja nie za dużo dała, znowu teleporada i znowu zmiana antybiotyku. Postanowiłem, że muszę się umowić z lekarzem na prawdziwy wywiad lekarski, a nie zgaduj-zgadula. Umówiłem się prywatnie w Clinica Medica w Gdyni z panią internistką. Po przeprowadzeniu wywiadu ustnego, wywiad palpacyjny : pilnie, od zaraz wykonać USG jamy brzusznej, mocny opór w okolicy wyrostka...
Tego samego dnia jadę na USG. Lekarz robi USG i zatrzymał się dłużej w okolicach, gdzie miałem bóle.
,,Czy ma Pan biegunki'' ?
- Nie.
,,To moze być choroba Crohna...''
Nic mi to nie mówiło, więc nawet nie zareagowałem. Kiedyś coś tam czytałem, że jakaś dieta, leki i będzie za chwile dobrze. Tak myślałem...
OPIS BADANIA :
Duża ilość gazu w jelitach. W prawym dole biodrowym widoczna pętla jelita cienkiego o pogrubiałej do 8 mm na długości ok 8 cm i pogrubiała do 9mm ściana kątnicy ze wzmożonym oraz odczyten zapalnym w krezce.
Zacząłem sobie czytać w internecie o tej Chorobie i zdębiałem z szoku i małego przerażenia ! Co się dzieje ?!!!
Wrocilem z wynikiem badania do pani internistki i powiedziala, że to moze być choroba Crohna, ale się umówić z gastronenterologiem i wykonać kolejne badania.
Zleciła kolejne badanie CRP - wyszło prawie 110 a w morfologii nieznacznie obniżone MPV, limfocyty i lekko podwyższone monocyty
Poszedlem z tymi wynikami do gastroenterologa dr Skibińskiego, który zobaczył CRP i powiedział, że najpierw 3 tygodnie Cipronex, a dopiero potem kolonoskopia, bo w stanie zapalnym jelita może mi zrobić krzywdę. Za 3 tygodnie wrócić z CRP, jak w normie - umawiamy się na badanie.
Od razu zaczałem studiować chorobę, diety SCD, protokoły AiP, jakie leki, jakie leczenie. Nie wiem kiedy ostatnio w tak krótkim czasie stałem się w czymś dobrze obeznany
Mija 3 tygodnie. Waga spada o 5,6 kg bo jem 2 razy dziennie i same banany, rosoły, żeby nie obciążać tego jelita. Wynik CRP <1
Ide do doktora, bada mnie jeszcze palpacyjnie w okolicach tego stanu zapalnego, ale nic nie boli, nie wyczuwa żadnego oporu. Mówie mu, ze chce kolonoskopie, ale bez znieczulenia, na co on mówi, że nie wykonan tego badania bez znieczulenia, bo ja tego nie wytrzymam. OK, niech będzie ze znieczuleniem.
Idę się umówić i czas oczekiwania prawie 3 miesiące - prywatnie !
W rejestracji Pani mówi, że można jeszcze u doktora Bartelika za miesiąc, ale bez znieczulenia. Zgadzam się. Zobaczymy z czym to się je. Jeżeli mam tą chorobę, to i tak czekają mnie liczne kolonka, więc zobaczę czy jestem w stanie to wytrzymać.
Robie kolejne CRP, po miesiącu od odstawieniu Cipronex : CRP <1 , krew w normie, żadnych biegunek, normalny stolec, czasami coś tam jakby mrowi, zakuje (trudno to nazwać bólem) w tym miejscu, gdzie kątnica, kręte, ale nie wiem czy to przypadkiem nie przewrażliwienie.
Zaczynam mieć nadzieje, że to był chwilowy stan zapalny i przeszło.
Ide na kolonoskopie do dr Bartelika. Słyszałem dużo dobrych opinii o tym lekarzu. Starszy Pan, już chyba powinien być na emeryturze
?Patrzy na wyniki USG i mówi, że dlaczego ja najpierw nie zrobilem sobie badania kolprotektyny w kale? To bardzo czułe, nieinwazyjne badanie, które określa czy jest stan zapalny jelit i dopiero potem robić kolonoskopię...
Dobrze wiedzieć. Poprzedni gastro nawet nie wspomniał o takim badaniu . Czytałem dzięki temu forum o tym badaniu, ale nie będę podważał kompetencji lekarza, dlatego nawet tamtemu nie wspominałem.
Badanie całkiem ,,przyjemne'' poza zakrętami. Niestety badania nie udało się ukończyć, bo za słabo mnie przeczyściło i dr nie mógł dostać się za zagiecie wątrobowe, bo zalegała treść kałowa uniemożliwiająca zobaczenie światła jelita. Próbował chyba z 40 minut, ale w końcu stwierdził, ze nie będzie mi już męczył jelita.
Powiedział, że to co zbadał, udało się zbadać jest OK, bez zmian.
Znowu powiedział, ze mam sobie zrobić ilościowo kalprotektynę w kalę i jeżeli jest w normie, to badanie powtórzyć za 8-10 tygodni i jak znowu będzie w normie, to dać sobie spokój z kolonoskopią.
Jak powiedział tak zrobiłem.
Wynik Kalprotektyny : 10,4 ug/g Interpretacja wyniku:
<50 prawidłowe
50 - 120 graniczne
>120 podwyższone
metoda CLIA, aparat Liaison, DiaSorin
I teraz sam nie wiem .... martwić się, czy narazie przestać się nakręcać i zaczekać na kolejne badanie i jak będzie w normie, to dać sobie spokój, czy jednak udać się powtórnie na kolonoskopie ? Co wy na to ?
Dziękuje za radę.
!!!!!!!