piszę w imieniu dziewczyny.
Od 4-5 lat boli ją brzuch z prawej strony na wysokości pępka, ból promieniuje też na cały brzuch i plecy. Na początku ból delikatny i trwał do kilku godzin, a potem długość bólu wydłużała się aż zaczął boleć ją brzuch cały czas. Słychać coraz częściej i głośniej jakby coś jej tam jeździło w tym brzuchu, takie przelewanie itp.
Przez te lata miała wielokrotnie robione USG, tomograf, badanie krwi, moczu i kału. Oczywiście wszelkie badania w normie.
No parę razy coś odkryli to wdrożyli leczenie, po którym ból nie ustał, a mianowicie:
- Pierwsze co to stwierdzili kamienie w nerce. 3 razy zrobiono zabieg kruszenia kamieni dźwiękiem. Później oddała próbkę moczu po zbieraniu jej 24h - wyleczono.
- Potem swierdzili że to endometrioza, czekanie na laparoskopię 2 lata, w końcu zrobiliśmy prywatnie - brak śladów endometriozy.
- Ponownie, że to kamienie w nerce - zrobiono USG które je wykluczyło.
- Zrobiono też kolonoskopie, po której swierdzili, że wszystko dobrze.
- 2 razy miała wykryte jakieś bakterie w jelicie, na które dostała antybiotyk i jest w porządku.
- Wykryto również cystę na kręgosłupie, obecnie czeka na wizytę u chirurga.
- Parę miesięcy temu na brzuchu można było wymacać guzek, zrobiono USG i stwierdzili, że to jelito ale to nic poważnego i samo się wchłonie. Nie wiem ile dokładnie mija, możliwe ze pół roku, a ten guzek nie zniknął, a jedynie się powiększył.