No dokładnie
Jeszcze na taki fajny artykuł kiedyś trafiłam:
Nadwrażliwe jelita: to nie psychika jest tu winna
Najciekawsze i najważniejsze fragmenty:
Pacjenci z zespołem nadwrażliwego jelita to nie histerycy, lecz nadwrażliwcy, którym trzeba pomóc – przekonuje gastroenterolog prof. Grażyna Rydzewska. Nauka wie coraz więcej na temat chorób czynnościowych jelit i obala wcześniejsze hipotezy.
Dotychczas przyczyn objawów zespołu nadwrażliwego jelita doszukiwano się w psychice chorego. Dziś już wiemy, że winne są zaburzenia mikrobioty jelitowej. W dodatku zespół jelita nadwrażliwego (IBS) to nie jedna choroba, lecz zespół wielu objawów o różnych przyczynach.
Objawy podobne jak w zespole jelita nadwrażliwego mogą występować w celiakii, SIBO (czyli zespole rozrostu flory bakteryjnej), nietolerancji laktozy, czy produktów bogatych w FODMAP (nazwa pochodzi z zestawienia pierwszych liter wyrazów: Fermentable Oligosacharides, Disacharides, Monosacharides and Polyols), nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten oraz alergii na nikiel.
- To bardzo ważne, że zaczęliśmy w końcu identyfikować te wszystkie choroby, bo wcześniej się o nich nie mówiło – uważa prof. Rydzewska. Pojawiło się też nienazwane dotychczas zjawisko "SIBO", czyli rozrost flory bakteryjnej jelita grubego na jelito cienkie, które powoduje dolegliwości bólowe, przewlekłe biegunki, wzdęcia, odbijanie się – czyli objawy, które nakładają się na te występujące też w IBS. To nie to samo, ale 23-45 proc. pacjentów z zespołem jelita nadwrażliwego ma też SIBO.
.Pacjentka z zespołem jelita nadwrażliwego to jest nasza księżniczka na ziarnku grochu. Ona nie kłamie, ona czuje to ziarnko grochu! Jeżeli zrobimy test balonem, który polega na wprowadzeniu do jelita balonu, który rozszerzamy powietrzem – zdrowa osoba nie będzie czuła bólu, a przy tej samej objętości osoba z zespołem jelita nadwrażliwego cierpi. I to nie jest histeryczka, to jest osoba nadwrażliwa – tłumaczy specjalistka
Według nowych wytycznych w leczeniu należy uwzględnić odpowiednią dietę, zwiększoną podaż błonnika (często w postaci błonnika rozpuszczalnego) oraz farmakoterapię – w tym m.in. leki rozkurczowe i specyficzny antybiotyk, który reguluje nasz mikrobiom, ale nie wchłania się z jelita, a więc nie działa na bakterie korzystne dla człowieka (ze względu na to nazywany jest eubiotykiem).
Lekarze mogą zalecać także łagodne preparaty o udokumentowanym działaniu, takie jak olejek z mięty pieprzowej, osmotyczne leki czyszczące (nie przeczyszczające!), kwas masłowy.
Diety eliminacyjne, tak lubiane przez pacjentów, mają małe znaczenie i bardzo często specjaliści je odradzają.
- Tak modna ostatnio dieta bezglutenowa nie jest dobra dla wszystkich, a stosowana na dłuższą metę przez osoby, które nie mają celiakii, jest wręcz szkodliwa – ostrzega gastroenterolog.
Podkreśla, że jedyną dietą jaka jest zalecana przez specjalistów w leczeniu chorób jelit jest dieta low-FODMAP.
Wspomniany wyżej eubiotyk to ryfaksymina (czyli Xifaxan), a kwas masłowy to np. Debutir, Intesta, Gastrobutin IBS, Aliness.
O diecie low-FODMAP dużo info w tym Kwartalniku: FODMAP a jelita – jeść czy unikać?