Jestem
Niektórzy lekarze wyrażają zgodę na tatuaż podczas leczenia biologicznego.
Ani ja, ani mój mąż na pewno byśmy się nie zdecydowali na tatuaż w trakcie biologii, niezależnie od opinii lekarza (tj. nawet, jeśli by się zgodził).
To jest zbyt duże ryzyko blizn.
Pisałam o tym już ponad rok temu tutaj: Leczenie biologiczne a tatuaż
Kopiuję cytat:
oraz tutaj: Zapalenia skóry a tatuażNoelia pisze: ↑24 maja 2017, 15:05Z leczeniem biologicznym nie mam akurat żadnego doświadczenia, ale znam się trochę na tatuażach, bo też bardzo lubiękaskaaa1502 pisze:Czy podczas leczenia biologicznego można zrobić tatuaż czy są jakieś przeciwwskazania?
Wg mnie to jest zdecydowanie zły pomysł.
Leczenie biologiczne może zwiększać podatność na zakażenia i infekcje, obniża zdolność do walki z bakteriami, wirusami, grzybami itd.
Ja bym nie ryzykowała, lepiej zaczekać.
Mowa o biologii "ogólnoustrojowej" (infliksimab - np. Inflectra lub adalimumab - np. Humira), a nie o Entyvio (który działa tylko w obrębie błony śluzowej jelit, więc na skórę nie powinien mieć żadnego wpływu).
Jeśli chodzi o immunosupresję (aza, 6-MP, metotreksat) i sterydy ogólne (Encorton, Metypred), to również byśmy zaczekali do skończenia kuracji.
W tym wątku na Forum wiele osób zaryzykowało i zrobiło tatuaż mimo przyjmowania azy i sterydów - i było wszystko ok.
My byśmy się jednak nie odważyli, bo oboje kilka razy widzieliśmy, jak wygląda źle wygojony tatuaż.
Jeśli komuś podobają się tatuaże, to robi to, żeby upiększyć swoje ciało, a nie oszpecić bliznami czy nierównościami - także prawidłowe wygojenie to jest podstawa!
Anetka30 - jeśli chodzi o Twoje aktualne leki, to jedyną przeszkodą jest aza.
Tatuażystka, którą znamy osobiście, bardzo dobrze zna kwestie leczenia biologicznego oraz immunosupresji.
Gdy ktoś się zdecyduje mimo leków, to każe podpisać oświadczenie, że na własne ryzyko + zaleca stosowanie maści z antybiotykami (np. Tribiotic) od samego początku (profilaktycznie).
Niektórzy przynoszą zgody podpisane przez lekarzy prowadzących.
Tylko trzeba pamiętać, że nikt - nawet gastro prowadzący wypisujący taką zgodę - nie da gwarancji, czy taki tatuaż na pewno ładnie się wygoi podczas sterydoterapii, immunosupresji czy biologii.
Jeśli zdecydujesz się na tatuaż mimo azy, to musisz ze szczególną uwagą dbać, by nie doszło do zakażenia.
Tatuaż to takie "zdarcie naskórka" - niby powierzchowna rana, ale łatwo o infekcję.
Podczas leczenia sterydami ogólnymi, azatiopryną lub biologią gojenie ran może być utrudnione i spowolnione.
Jeśli dojdzie do zakażenia, to mogą powstać blizny.
A zauważyłaś, by aza wpływała jakoś na Twoją skórę
Np. skaleczyłaś się i bardzo długo się goiło?
Mesalazyna, sterydy miejscowe (budezonid - Cortiment lub Entocort), wlewki i czopki, probiotyki, witaminy - tutaj jak najbardziej ok, nie ma przeciwwskazań do tatuażu.BlackRose pisze: ↑29 sie 2018, 10:22Ja robiąc tatuaż brałam Pentasę i Entocort plus różne dodatki i suplementy, probiotyki, witaminy. Tu na forum wyczytałam, ze te leki nie przeszkadzają, dla pewności spytałam swojego gastrologa w MSWiA w wawie i bez problemu się zgodziła, nawet pytała jaki malunek wybrałam Wygoiło się szybko i pięknie.
Prawda
Tutaj od początku była mowa o tatuowaniu powypadkowej blizny na ręce.
Jeśli chodzi o brzuch, to w CU jest to zazwyczaj jedna radykalna operacja (w kilku etapach) - usunięcie od razu całego jelita grubego, co oznacza koniec choroby.
Gdy wszystkie etapy zostaną zakończone, to inne operacje z powodu CU nie wchodzą w grę.
Jeśli chirurg z jakichś względów nie potrafił tego przeprowadzić laparoskopowo, to blizna będzie pionowa przez calutki brzuch + ślad po czasowej stomii.
W takim przypadku mój mąż by wytatuował takie blizny (podłużną bliznę + ślady po stomii lub stomiach).
Ja również.
W przypadku CD sprawa jest bardziej skomplikowana, bo Crohn może zająć każdy odcinek przewodu pokarmowego - więc operacje mogą być konieczne bardzo często, np. usuwanie jelita cienkiego czy grubego "po kawałku".
Gdy ktoś zdecyduje się na tatuaż, a za jakiś czas potrzebna będzie kolejna operacja w tym miejscu brzucha, to powstanie z tego nieestetyczna "choinka", z którą nawet najlepszy tatuażysta może sobie nie poradzić, żeby to "jakoś wyglądało".
Co ciekawe, to na pierwszych stronach tego wątku jest mowa właśnie o tatuowaniu brzucha w CD - i to nie w celu zakrycia i zamaskowania blizn, tylko tak po prostu.