Szukałam w wyszukiwarce takiego tematu ale nic nie znalazłam, a nie chcę się podczepiać pod ogólny temat o goleniu.
Pytanie w sumie do pań na tym forum.
Mam kłopot z kłakami na łydkach, każda ogólnodostępna depilacja domowa (maszynka, wosk, depilator, pasta cukrowa - próbowałam wszystkiego) powoduje u mnie wrastanie włosów, okropne krostki, swędzenie, na które nie pomaga żaden peeling. Tak więc postanowiłam rozeznać się w depilacji laserowej. Jest teraz mnóstwo ofert w salonach kosmetycznych, promocji itd właśnie na taki zabieg. Jedna wizyta na dwa miesiące wychodzi mniej więcej tak jak wizyta u dentysty
Aleeee. Będąc na konsultacji Pani siadła ze mną w gabinecie i wzięła moją wypełnioną ankietę, którą wysłałam do nich wcześniej i powiedziała wprost, że przy chorobach autoimmunologicznych nie robi się zabiegów laserowych. Do tego nie wiedziała co to choroba Crohna, ale za to jej akurat nie obwiniam, bo trudno, żeby wiedziała wszystko. Dodała tylko, że nie wiedziała, że zalicza się to do chorób autoimmunologicznych. I jeśli ma mi wykonać zabieg to tylko po przeniesieniu zaświadczenia od mojego lekarza, bo tak naprawdę nie wiadomo czy zabieg nie pogorszy mojego stanu zdrowia.
Druga zapora to lek Sulfasalazin EN który biorę, bo mam kłopoty ze stawami.
Wg Pani lek jest fotouczulający i musiałabym go odstawić, aby mogli mi zrobić zabieg.
Trzecia zapora: mam skłonność do torbieli na jajnikach - tu też chcą zaświadczenie od ginekologa, ale to już mniej mnie obchodzi, bo pytanie mam do Was o to czy któraś z Was miała usuwane włosy laserowo na jakiejkolwiek części ciała i jeśli tak to jak się czułyście po zabiegach?
Ja chciałabym tylko te nieszczęsne łydki zrobić, bo mam z nimi kompletny dramat i nie kieruje mną nawet próżność czy jakaś tam fanaberia a ogromny kłopot, bo golić się trzeba (tak jak trzeba chodzić do dentysty) a tu takie kłopoty.
Pozdrawiam
