OK ponieważ mam ogrom pracy i nie wiem kiedy będę miał czas to zasiadam do wyrażenia swojej opinii na temat tej książki już teraz. Przeczytałem prawie całą, został mi tylko rozdział o przeszczepach kału (który już potraktuję raczej jako ciekawostkę) oraz gotowe przepisy na dania.
Książka moim zdaniem bardzo dobra. Przede wszystkim napisana przez lekarza gastroenterologa z doświadczeniem klinicznym. Prezentowane konkretne przykłady bazują na chorych na CU, CD, ZJD itp... czyli coś dla nas. Autorka - lekarz marzenie
osoba o podejściu holistycznym do pacjenta i jego choroby, krytyczna wobec często zbędnego nadmiaru farmakologii jak i wygodnickiego podejścia lekarzy na zasadzie jak czysto w endoskopie to wrzucamy pacjenta do wora pod nazwą ZJD i niech sobie z tym żyje. Przy tym totalnie zbzikowana na punkcie mikrobiomu (pisze np. że tuż przed wejściem endoskopem podczas kolonoskopii już po zapachu wyczuwa w którą stronę przesunięta jest mikroflora
). Napisane jest to wszystko fajnie dobrze się czyta.
Książka generalnie tłumaczy na czym polega rola mikrobiomu w organizmie człowieka, stawia tezy iż najprawdopodobniej dysbioza jet praprzyczyną nietolerancji pokarmowych, alergii, cieknącego jelita czy w końcu autoagresji w postaci CU i CD a także innych chorób immunologicznych. Autorka popiera owe tezy konkretnymi przykładami ze swojej praktyki lekarskiej - jednocześnie ubolewając że medycyna jest wciąż zbyt zamknięta na zagadnienia typu nieszczelne jelito, nietolerancje pokarmowe etc. sama autorka mówi że na samym początku swojej kariery była dokładnie tak samo sceptyczna i do obecnie wyznawanych teorii tak na prawdę przekonali ją pacjenci - a konkretnie ci z nich którzy krnąbrnie na własna rękę poszukiwali rozwiązań swoich problemów poza głównym nurtem medycyny akademickiej. To trochę taki Zięba tyle że z dyplomem medycyny no i doświadczeniem klinicznym
Wtedy sam zobaczyła że możliwe są długotrwałe remisje bez leków nawet ciężkich przypadków Crohna (o samym dr. Crohnie tez jest parę słów jak wpadł na tą chorobę, ale to takie ciekawostki)
W książce dowiemy się jak kształtuje się nasz mikrobiom, od czego zależy jego jakość i w jaki sposób mu szkodzimy (tu prym wiodą antybiotyki - w książce podawane sa konkretne grupy antybiotyków które najbardziej go niszczą) no i w końcu co robić żeby minimalizować straty.
Bardzo dużo z podawanych tu informacji jest ogólnie dostępna - ja czytałem o tym na stronach bloga "tłuste życie", webinariach ajwen czy programach w BBC, jednak tu te informacje są zebrane w całość no i podane przez autorytet, w necie tak na prawdę nigdy do końca nie wiadomo kto to napisał i czy faktycznie tak jest ... tu pisze o tym doświadczony gastrolog. Jest dosyć dużo informacji dla kobiet - o porodzie jako krytycznym momencie zaszczepiania dziecku mikrobiomu, potem pielęgnacji dziecka itp... Jest o dietach m.in. paleo, wegańskich itp... opisane wady i zalety oraz coś co propaguje autorka wariant nazwany Veleo czy połączenie diety wegańskiej z paleo jako optymalną dla odżywiania mikrobiomu. Wymienia konkretne produkty które sa zalecane, które można warunkowo oraz takie jakich powinniśmy bezwględnie unikać. Generalnie teza jest taka ze mikrobiom odbudowujemy dietą i zmianą stylu życia (stres itp..) bo probiotyki działają słabo oraz na krótką metę (poleca Vivomixx), opisuje o co kaman z tymi szczepami w probiotykach który co robi itp... ale generalnie jak pisałem zaleca Vivomixx. Z diety generalnie zaleca skupiać się na warzywach czyli błonniku niestrawnym oraz prebiotykach - wymienia konkretnie jakie produkty są zalecane a jakie nie. To wszystko jest dosyć szczegółowo opisane.
Teraz trochę szaleństwa
otóż wyznaje ona zasadę: jedz czyściej żyj brudniej, w skrócie: nie poleca częstego mycia, unikania mydła a juz na pewno antybakteryjnego, antyperspirantów, szamponów itp... daje jakieś przepisy na mydło własnej roboty (z jakiegoś miodu o którym pierwsze słyszę), szampon pamiętam ze z octu jabłkowego chyba itp... czyli w skrócie Zięba po całości
To co mnie się nie podoba to krytyka mięsa w diecie (które kocham) głównie czerwonego (które kocham jeszcze bardziej)
no nie wiem co tu więcej napisać, jak ktoś nie chce kupić i przeczytać to podaję receptę w skrócie:
- zapominamy o cukrze rafinowanym, najlepiej o każdym innym też ale od biedy można miód albo syrop klonowy
- zapominamy o słodzikach - jeszcze bardziej od cukru masakrują nam jelita
- zapominamy o mleku, soi i glutenie
- zapominamy o zbożach, tych z glutenem całkowicie, tych bez glutenu tylko nieprzetworzonych (o dziwo można komose ryżową - czyli jest dla mnie ratunek)
- jemy dużo warzyw z błonnikiem niestrawnym aby odżywiać nasze bakterie
- jemy prebiotyki płatki owsiane (przecież mają gluten?), banany, cebulę, pory, szparagi itp..
- jemy synbiotyki - czyli własnej roboty kiszonki najlepiej codziennie (obyty wie najlepiej
)
- jemy probiotyki - vivomixx ale zaczynamy od małej dawki
- nie stresujemy się
- unikamy antybiotyków (tylko w ostateczności i najlepiej o wąskim spektrum działania)
- unikamy generalnie leków (w szczególności NLPZ i kortykosteroidów)
- nie boimy się brudu
- jemy produkty regionalne, warzywa od chłopa najlepiej jeszcze brudne w ziemi (oczywiście nie jemy tego brudu, on tylko świadczy o niedawnym usunięciu rośliny z ziemi)
- staramy się jeść mało mięsa (jak żyć?)
- stosujemy suplementy jak glutamina, cynk, inulina, kurkuma i jeszcze inne ale to np. gdy mamy drożdżycę np. berberynę czy olejek oregano
jak wdrożymy to wszystko to czekamy cierpliwie, poprawa następuje czasem dopiero po wielu miesiącach, czasem od razu - nie ma reguły
Reasumując i tak przy długi opis: WARTO - polecam. Książka która utwierdziła mnie w wyborze mojej drogi która chociaż widzie przez gabinet gastrologa to jednak nie kończy się na nim i idzie dalej dając nadzieję. Często wątpiłem czy warto iść tą drogą, czy nie marnuję energii na walkę z wiatrakami. Dziś to lekarz gastroenterolog utwierdził mnie w przekonaniu że warto i że jest sens. I że może już niebawem to od lekarza w gabinecie usłyszymy o cieknącym jelicie, protokołach autoimmunologicznych, zbożach dewastujących nam nabłonek jelita itp... teoriach dziś zarezerwowanych dla "szarlatanów". Jak widać niektórzy lekarze już o tym mówią.
Gdyby ktoś potrzebował jakiś konkretów to pytajcie konkretnie bo nie sposób streszczać książkę w jednym poście.