Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 82
- Rejestracja: 23 lut 2014, 15:48
- Choroba: w trakcie diagnozy
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: MińskMaz
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
CUdodatni
Jeśli twoim zdaniem "roszczeniową postawą" wykazuje się ktoś, kto płacąc składki na służbę zdrowia, oczekuje że będzie ona sprawnie działała, to masz mocno niestandardową definicję tego określenia. Najpierw uczepiłeś się kwestii odbioru wyniku przez prezesaPGRu, żeby udowodnić jego "roszczeniowość", a jak wytłumaczył o co mu tak naprawdę chodziło, to stawiasz coraz bardziej wydumane zarzuty. Chyba tylko po to żeby nam tu pokazać jaki to jesteś nieroszczeniowy i szczery. Bo chęci zrozumienia drugiej strony w tym nie widać.
Jeśli twoim zdaniem "roszczeniową postawą" wykazuje się ktoś, kto płacąc składki na służbę zdrowia, oczekuje że będzie ona sprawnie działała, to masz mocno niestandardową definicję tego określenia. Najpierw uczepiłeś się kwestii odbioru wyniku przez prezesaPGRu, żeby udowodnić jego "roszczeniowość", a jak wytłumaczył o co mu tak naprawdę chodziło, to stawiasz coraz bardziej wydumane zarzuty. Chyba tylko po to żeby nam tu pokazać jaki to jesteś nieroszczeniowy i szczery. Bo chęci zrozumienia drugiej strony w tym nie widać.
Ostatnio zmieniony 27 lis 2014, 08:47 przez lpvoid, łącznie zmieniany 2 razy.
- kalatos
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 599
- Rejestracja: 20 cze 2013, 13:45
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Żyrardów
- Kontakt:
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Szanowni Państwo merytorycznie, nez nerwów bo flaczkom szkodzą
-
- Specjalista od Spraw medycznych
- Posty: 10316
- Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Nikogo nie chcę bronić, bo wszędzie są mniej i bardziej empatyczni lekarze. Natomiast stwerdzenia
Jeśli jest tak źle to jest parę innych adresów w Warszawie. przenieście się gdzie indziej, to terminy będą krótsze. A ci co mają miast o Londyn do Londynu.
zakrawają na pomówienie, albo powinny być zgłoszone do prokuratury, bo fałszerstwo dokumentacji jest karalne.mi sfałszowano tam wypis
Jeśli jest tak źle to jest parę innych adresów w Warszawie. przenieście się gdzie indziej, to terminy będą krótsze. A ci co mają miast o Londyn do Londynu.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 sie 2014, 21:55
- Choroba: inna choroba jelita
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Bolesławiec
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Leczył się ktoś może u doktor Stolarskiej Woźniak? Ktoś może mi coś o niej powiedziec?
annam
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
jak inaczej nazwać fakt wpisania badań których nigdy nie wykonano i to jeszcze z wynikami i diagnozą wydumaną na ich podstawie.Mamcia pisze:zakrawają na pomówienie
na prośbę pokazania dowodów i oryginałów wyników zostałam zbywana przez 2 tygodnie (w tym czasie wyniki miały się odnaleźć) i na koniec obdarowana żenującymi tekstami o skrupulatności lekarza prowadzącego, ale brakiem wyników w systemie i zaproszeniem na ponowną hospitalizację za kilka miesięcy.
zrobiłabym to od razu, gdybym miała siłę i warunki.Mamcia pisze:powinny być zgłoszone do prokuratury, bo fałszerstwo dokumentacji jest karalne.
to, że mnie za specjalnie nie tolerujesz, to już wiemy od dawna. ale czytanie takich komentarzy i to od kogoś tego kalibru.. bardzo przykro. odechciało się wszystkiego.Mamcia pisze:A ci co mają miast o Londyn do Londynu
-
- Specjalista od Spraw medycznych
- Posty: 10316
- Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Od takiej sytuacji jest: Kierownik Kliniki, Dyrekcja szpitala, rzecznik praw pacjenta w szpitalu i wyżej, NFZ i inne organy. Ponieważ nie wiem o jakich badaniach mówisz, których niby niewykonano nie będę dyskutować. Kto nie znalazł wyników itp. Pismo można wysłać z każdego miejsca i to nawet mailem. Piszesz, że postawiono ci diagnozę bez podstawy w wynikach - to ciekawe.
Co do miejsca zamieszkania to jeśli ktoś tak strasznie narzeka na nasz system (ja narzekam) a mieszka i jest ubezpieczony poza granicami to powinien leczyć się tam, a nie tu gdzie jest tak fatalnie.
Nikogo na forum nie traktuję osobiście, poza kilkoma osobami, które znam od lat, ale z nimi porozumiewam się poza forum. Natomiast tu wyrażam swoje zdanie, gdy posty uważam za niepoparte trafnymi faktami i podpowiadam jak sprawa powinna być załatwiona.
Co do miejsca zamieszkania to jeśli ktoś tak strasznie narzeka na nasz system (ja narzekam) a mieszka i jest ubezpieczony poza granicami to powinien leczyć się tam, a nie tu gdzie jest tak fatalnie.
Nikogo na forum nie traktuję osobiście, poza kilkoma osobami, które znam od lat, ale z nimi porozumiewam się poza forum. Natomiast tu wyrażam swoje zdanie, gdy posty uważam za niepoparte trafnymi faktami i podpowiadam jak sprawa powinna być załatwiona.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
1. nie widzę potrzeby pisania tu takich informacji, zarysowałam ogólną sytuacjęMamcia pisze:o jakich badaniach mówisz, których niby niewykonano
2. "niby" jest tu naprawdę zbędne. nie wykonano
postawiono 'diagnozę' na podstawie wyniku badania, którego nigdy nie było- ani podczas hospitalizacji, ani w moim życiu i w dokumentach, które przyniosłam w dniu przyjęcia (co usiłowano mi bezskutecznie wmówić)Mamcia pisze:Piszesz, że postawiono ci diagnozę bez podstawy w wynikach - to ciekawe.
1. gdzie narzekam na system? piszę czego doświadczyłam w placówce, o której jest wątek. to chyba lekka różnica? po co ta generalizacja?Mamcia pisze:Co do miejsca zamieszkania to jeśli ktoś tak strasznie narzeka na nasz system (ja narzekam) a mieszka i jest ubezpieczony poza granicami to powinien leczyć się tam
2. czy mając jak inni "Nibylandię" lub inne wymyślne tereny w rubryczce "Miasto", odesłałabyś mnie w te miejsca? Jesteśmy w internecie, nie wszystko jest czarno białe.
* nie mieszkam, nie pracuję, nie leczę się w Londynie.
i znowu generalizacjaMamcia pisze:a nie tu gdzie jest tak fatalnie.
-
- Specjalista od Spraw medycznych
- Posty: 10316
- Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
A ja nie widzę potrzeby dyskusji na temat zarysu ogólnej sytuacji. Zbyt wiele razy się nacięłam. O ile mi wiadomo London nie jest w Nibylandii. Nie widzę też sensu dalszej dyskusji na poziomie ogólnym.1. nie widzę potrzeby pisania tu takich informacji, zarysowałam ogólną sytuację
2. "niby" jest tu naprawdę zbędne. nie wykonano
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 38
- Rejestracja: 12 paź 2014, 18:14
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: montevideo
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
lpvoid, jeśli się pracuje to każdy odprowadza składke zdrowotną i nikt nie jest wyjątkiem. Podpieranie się w "prośbie" o jakies badanie tym, że "płacę i wymagam" jest postawą roszczeniową, bo takie uzasadnienie nie jest ani argumentem do jego przeprowadzenia, ani postawą sugerującą otwartość na zaistniałą sytuacje.
I piszę, że odnoszę się tylko do tego co napisano - dlatego pierwszy post nie bije personalnie w jakąś osobę tylko podałem przykłady co może wpłynąć na negatywną postawę lekarzy, a mimo to oberwało mi się . Dalej napisano zdanie o tym, że płacę i wymagam - wg mnie jest to jednoznaczne - więc już poszło personalnie, ale nadal nie napisano szczegółów, więc mój osąd na pewno daleki jest od prawdy. Tzn może być gorzej niż myślałem lub całkiem inaczej. Założyciel nie chce pisać o szczegółach - o ile wogóle są - jak i Maatylda "wstydzi" się napisać jaką diagnozę dostała na podstawie niewykonanych badaniach.... pisać narzekania bez konkretów potrafi każdy nawet Dyzio Marzyciel - gorzej jak trzeba coś udowodnić.
I piszę, że odnoszę się tylko do tego co napisano - dlatego pierwszy post nie bije personalnie w jakąś osobę tylko podałem przykłady co może wpłynąć na negatywną postawę lekarzy, a mimo to oberwało mi się . Dalej napisano zdanie o tym, że płacę i wymagam - wg mnie jest to jednoznaczne - więc już poszło personalnie, ale nadal nie napisano szczegółów, więc mój osąd na pewno daleki jest od prawdy. Tzn może być gorzej niż myślałem lub całkiem inaczej. Założyciel nie chce pisać o szczegółach - o ile wogóle są - jak i Maatylda "wstydzi" się napisać jaką diagnozę dostała na podstawie niewykonanych badaniach.... pisać narzekania bez konkretów potrafi każdy nawet Dyzio Marzyciel - gorzej jak trzeba coś udowodnić.
aby do przodu... byle nie w WC
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
CUdodatni, szczerze, to nawet nie pomyślałam o tym w kategorii wstydu na tym forum raczej to zjawisko nie występuje, zwłaszcza w kwestii diagnoz, chorób i dolegliwości..tak myślę
nie uznałam tego za tak arcyważną, istotną kwestię w wątku nieswoim, a prezesaPGRu, to wszystko.
z chęcią odpowiem na pytania, choć nie są to najprzyjemniejsze wspomnienia
nie uznałam tego za tak arcyważną, istotną kwestię w wątku nieswoim, a prezesaPGRu, to wszystko.
z chęcią odpowiem na pytania, choć nie są to najprzyjemniejsze wspomnienia
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 82
- Rejestracja: 23 lut 2014, 15:48
- Choroba: w trakcie diagnozy
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: MińskMaz
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
CUdodatni to że każdy kto pracuje odprowadza składki na NFZ, ma być argumentem
przeciw mojemu stwierdzeniu,że jak ktoś płaci te składki ma prawo oczekiwać sprawnej
opieki medycznej? czy to jakaś luźna refleksja? nie wiem jak to się ma do tematu.
Skoro każdy pracujący odprowadza te składki, to każdy pracujacy ma prawo oczekiwać
że służba zdrowia będzie dobrze funkcjonowała. Ma to sens i jest chyba zrozumiałe.
Wracając do omawianej sprawy, to wyglądała ona tak, że z powodu biurokracji człowiek
nie mógł odebrać wyniku badania. Stracił czas i to spowodowało rozgoryczenie.
Pisał też o tym że mimo utrzumujących się objawów lekarz nie zmienia leczenia.
Pisał też o olbrzmich kolejkach. To wszystko zostało podsumowane tym "płacę podatki
więc chyba mam prawo czegoś oczekiwać" do którego się tak przyczepiłeś.
Wyszydzasz i wytykasz innym brak konkretów i dowodów, a sam żeby udowodnić swoje
racje zaczynasz pisać o czymś czego w tym wątku zwyczajnie nie ma.
O tu:
"Podpieranie się w "prośbie" o jakies badanie tym, że "płacę i wymagam" jest postawą
roszczeniową, bo takie uzasadnienie nie jest ani argumentem do jego przeprowadzenia,
ani postawą sugerującą otwartość na zaistniałą sytuacje."
Nigdzie w tym wątku nie ma słowa o tym że ktoś chciał zrobić jakieś badania, co
argumentował "płacę i wymagam".
"dlatego pierwszy post nie bije personalnie w jakąś osobę
tylko podałem przykłady co może wpłynąć na negatywną postawę lekarzy,"
Uh, no jasne, przecież tylko sobie napisałeś tak ogólnie o roszczeniowych
pacjentach olewusach. kończąc tak:
"Z powodu braku opisu sprawy mogła ta uwaga zabrzmieć dość ostro - ale po tym przypadku,
o którym napisałeś to chyba niech tak zostanie. "
więc chyba można to jednak było odberać personlanie, co?
"a mimo to oberwało mi się "
W którym miejscu? bo nigdzie nie mogę się tego dopatrzyć.
to jest pytanie retoryczne, bo jak dla mnie EOT - szkoda mi czasu na takie "dyskusje"
przeciw mojemu stwierdzeniu,że jak ktoś płaci te składki ma prawo oczekiwać sprawnej
opieki medycznej? czy to jakaś luźna refleksja? nie wiem jak to się ma do tematu.
Skoro każdy pracujący odprowadza te składki, to każdy pracujacy ma prawo oczekiwać
że służba zdrowia będzie dobrze funkcjonowała. Ma to sens i jest chyba zrozumiałe.
Wracając do omawianej sprawy, to wyglądała ona tak, że z powodu biurokracji człowiek
nie mógł odebrać wyniku badania. Stracił czas i to spowodowało rozgoryczenie.
Pisał też o tym że mimo utrzumujących się objawów lekarz nie zmienia leczenia.
Pisał też o olbrzmich kolejkach. To wszystko zostało podsumowane tym "płacę podatki
więc chyba mam prawo czegoś oczekiwać" do którego się tak przyczepiłeś.
Wyszydzasz i wytykasz innym brak konkretów i dowodów, a sam żeby udowodnić swoje
racje zaczynasz pisać o czymś czego w tym wątku zwyczajnie nie ma.
O tu:
"Podpieranie się w "prośbie" o jakies badanie tym, że "płacę i wymagam" jest postawą
roszczeniową, bo takie uzasadnienie nie jest ani argumentem do jego przeprowadzenia,
ani postawą sugerującą otwartość na zaistniałą sytuacje."
Nigdzie w tym wątku nie ma słowa o tym że ktoś chciał zrobić jakieś badania, co
argumentował "płacę i wymagam".
"dlatego pierwszy post nie bije personalnie w jakąś osobę
tylko podałem przykłady co może wpłynąć na negatywną postawę lekarzy,"
Uh, no jasne, przecież tylko sobie napisałeś tak ogólnie o roszczeniowych
pacjentach olewusach. kończąc tak:
"Z powodu braku opisu sprawy mogła ta uwaga zabrzmieć dość ostro - ale po tym przypadku,
o którym napisałeś to chyba niech tak zostanie. "
więc chyba można to jednak było odberać personlanie, co?
"a mimo to oberwało mi się "
W którym miejscu? bo nigdzie nie mogę się tego dopatrzyć.
to jest pytanie retoryczne, bo jak dla mnie EOT - szkoda mi czasu na takie "dyskusje"
-
- Debiutant ✽
- Posty: 38
- Rejestracja: 12 paź 2014, 18:14
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: montevideo
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
lpvoit, Po pierwsze to nikogo nie wyszydzam - jeśli tak to wskaż miejsce i najlepiej przez cytat bo inaczej post jest mało czytelny.
Podałem co może wpływać na odbieranie pacjenta przez lekarza i co zrobić aby to zmienić.
Lekarz jest od leczenia, a nie od prowadzenia za rączkę, bo w poczekalni czekają następni - tym bardziej jeśli lekarz nie widzi inicjatywy ze strony pacjenta. A skoro nie widzi inicjatywy ma prawo myśleć, że i do tych szczątkowych zaleceń może się nie stosować.
Na onkologii dawno to załapano, bo gdyby lekarz miał o wszystkim mówić pacjentowi (łącznie ze zmianą diety) to przyjmowałby czterech dziennie, a pomocy potrzebuje więcej. Tam wzięto się w kupe i resztą wiadomości dzielą się między sobą.
Płacenie składek idzie NFZ: tj opłaty, pensje i leczenie - w tej kolejności. A procedury jak ma system działać uchwalają na Wiejskiej - więc troche mylisz się sądząc, że składki idą na funkcjonowanie systemu. Na to idą podatki.
Do tego w każdej przychodni są jakieś reguły pracy, z którymi warto sie zapoznać, aby się nie gubić. Jeśli reguły pracy przychodni są niezgodne z prawem - należy to zgłaszać. Biadolenie na forum nic nie da i nie uleczy tej sytuacji. Więc przestańcie narzekać - jak to nasi rodacy mają w zwyczaju, a do pracy Rodacy!
Podałem co może wpływać na odbieranie pacjenta przez lekarza i co zrobić aby to zmienić.
Lekarz jest od leczenia, a nie od prowadzenia za rączkę, bo w poczekalni czekają następni - tym bardziej jeśli lekarz nie widzi inicjatywy ze strony pacjenta. A skoro nie widzi inicjatywy ma prawo myśleć, że i do tych szczątkowych zaleceń może się nie stosować.
Na onkologii dawno to załapano, bo gdyby lekarz miał o wszystkim mówić pacjentowi (łącznie ze zmianą diety) to przyjmowałby czterech dziennie, a pomocy potrzebuje więcej. Tam wzięto się w kupe i resztą wiadomości dzielą się między sobą.
Płacenie składek idzie NFZ: tj opłaty, pensje i leczenie - w tej kolejności. A procedury jak ma system działać uchwalają na Wiejskiej - więc troche mylisz się sądząc, że składki idą na funkcjonowanie systemu. Na to idą podatki.
Do tego w każdej przychodni są jakieś reguły pracy, z którymi warto sie zapoznać, aby się nie gubić. Jeśli reguły pracy przychodni są niezgodne z prawem - należy to zgłaszać. Biadolenie na forum nic nie da i nie uleczy tej sytuacji. Więc przestańcie narzekać - jak to nasi rodacy mają w zwyczaju, a do pracy Rodacy!
aby do przodu... byle nie w WC
- Baby
- Moderator
- Posty: 4179
- Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
- Choroba: mikroskopowe zap. j.
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Ja także 4 lata temu trafiłam "z ulicy" a dokładniej z SOR-u do MSW i tak zaczęła się moja przygoda. Po hospitalizacji nr 1 po której wiele nowego się nie dowiedziałam byłam załamana. Poczekałam jednak cierpliwie na wyniki hist.-pat. i po wynik pojechałam z mamą. Wynik nie był tak tragiczny ale moje dolegliwości uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie. Moja mama opowiedziała ordynator (która dawała mi wyniki hist.pat.) co się ze mną dzieje i z miejsca zostawiono mnie na oddziale. Po tej hospitalizacji wiedziano już że to autoagresja. Dostałam wypis, skierowanie do poradni jelit i leki. Zapisałam się do poradni do prof. Rydzewskiej (która wtedy przyjmowała) i tak się zaczęło. Po jakimś czasie doprecyzowano mi diagnozę, następnie okazało się że ciągle diagnozują mi współistniejące nowe choroby. Nigdy nikt mi nie sfałszował wyników - a pobytów miałam mnóstwo przed 4 lata, jak jakiś wynik zaginął powtarzano badanie - to się zdarza wszędzie nawet w prywatnych Klinikach. Jeśli pacjent chce mieć opis wszystkich konsultacji czy wyniki badań może złożyć odpowiednie pismo do kancelarii szpitala i na ten wniosek kopia dokumentacji zostanie przygotowana i wydana. Szczerze mówiąc dziwię się że ktoś miałby Ci fałszować wypis i nie wiem w jakim celu. To poważne oskarżenie. Na Twoim miejscu złożyłabym do kancelarii pisemną prośbę o kopię wyników badań o których mówisz. Niektóre badania mogą być w dokumentacji papierowej.Anonymous_13ece955 pisze:mi sfałszowano tam wypis, wypuszczono w stanie wygłodzenia i z anemią (bo w sumie po co pacjent ma jeść? 2 tygodnie na wodzie wytrzyma), przepisano leki, na coś czego nie zbadano zatem nie zdiagnozowano i które w moim przypadku były bardzo ryzykowne (wstrząs, wyprucie flaka). a zaginięcie próbek na posiew to chyba już taka tradycja na Wołoskiej?
ale siedzę cicho, nie mam prawa narzekać, ja byłam ze skierowaniem "z ulicy", żadnych prywat etc.
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
lekarka przyznała, że źle zrobili, bo nie pobrali wycinków, a więc pozamiatane- nie ma diagnozy. a dolegliwości m.in. krwawienie i bóle, jak były przed szpitalem tak i były na oddziale i po wyjściu.Baby pisze:Szczerze mówiąc dziwię się że ktoś miałby Ci fałszować wypis i nie wiem w jakim celu.
nie było za bardzo co wpisać w rozpoznaniu, bo i skąd (wszystkie bakterie, drożdżaki ujemne, brak wycinków, trzustkę i anemię pominięto itd.), więc dopisano w epikryzie wykonanie badania - testu oddechowego i najlepsze wynik: dodatni.
na podstawie tego można było wpisać diagnozę: SIBO i nawet zapodać piękną wielomiesięczną antybiotykoterapię.
teraz zapewne postąpiłabym inaczej, nabrałam trochę skorupy.Baby pisze:Na Twoim miejscu złożyłabym do kancelarii pisemną prośbę o kopię wyników badań o których mówisz
wtedy wyszłam jako wrak psychiczny i fizyczny, byłam tuż przed następną hospitalizacją.
poza tym nie należę do roszczeniowych, nienawidzę "robić problemów", wiem moja wina.
napisałam o swojej przygodzie tylko po to, by pokazać autorowi wątku, że niektórym pobyt w MSW też za bardzo nie wyszedł. tylko po to. nie jak niektórzy uparcie sądzą- by ponarzekać jak rasowy polaczek.
gdybym miała się żalić, robiłabym to od kiedy dostałam wypis, czyli X miesięcy temu..ah szkoda gadać, niepotrzebnie w ogóle zaczynałam. więcej uzewnętrzniania na forum nie będzie, pierwszy i ostatni raz, obiecuję
-
- Debiutant ✽
- Posty: 17
- Rejestracja: 08 gru 2014, 21:05
- Choroba: CD
- województwo: świętokrzyskie
- Lokalizacja: starachowice
Re: Co jest z tymi lekarzami w szpitalu MSWiA?
Leczę się w MSW od lipca 2007 roku, jedno co się zmieniło od tego czasu to natężenie pacjentów . Jest ich mega dużo , ale ja nigdy nie czułam się tam olana - a dość często tam leżę z zaostrzeniami. Ja osobiście jestem zadowolona z opieki lekarskiej bo zawsze mam to szczęście że prowadzi mnie lekarz który zna moją historię i nie muszę powtarzać setki razy co mi jest. Owszem czasem mam jakieś małe ,,ale" podczas hospitalizacji , ale to chyba każdy długo leżąc zaczyna marudzić.
W te wakacje byłam tam dwa razy raz dwa tygodnie raz prawie cztery. Mimo tego że podczas jednego z pobytów mnie okradziono , podczas drugiego zupełnie nieplanowanie wysłano na operację , patrząc na to co przeszłam muszę stwierdzić że pracuję w całym szpitalu ogromna grupa wspaniałych lekarzy i pielęgniarek .
Owszem nie jest idealnie bo np operacje miałąm 8.10.2014 i do dziś nie zrobiono wszystkich zleconych badań z pobranego fragmentu, dodzownić się tam czasem graniczy z cudem , ale jak tam jestem zawsze oddycham z ulgą bo wiem że mi pomogą
W te wakacje byłam tam dwa razy raz dwa tygodnie raz prawie cztery. Mimo tego że podczas jednego z pobytów mnie okradziono , podczas drugiego zupełnie nieplanowanie wysłano na operację , patrząc na to co przeszłam muszę stwierdzić że pracuję w całym szpitalu ogromna grupa wspaniałych lekarzy i pielęgniarek .
Owszem nie jest idealnie bo np operacje miałąm 8.10.2014 i do dziś nie zrobiono wszystkich zleconych badań z pobranego fragmentu, dodzownić się tam czasem graniczy z cudem , ale jak tam jestem zawsze oddycham z ulgą bo wiem że mi pomogą