Przejdź do treści

Jak zachęcić do działania?

Jak zdobywać wolontariuszy i zachęcać młodzież do działania w „J-elicie”? – głowiliśmy się nad tym podczas warsztatów, które przeprowadziła 14 maja w Popowie Małgorzata Misztela, dyrektor Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu.

Jak zaangażować członków stowarzyszenia w długotrwałą współpracę, bo nieliczni, którzy są aktywni po jakimś czasie się wypalają? – pytała prezes „J-elity” Agnieszka Gołębiewska. Przedstawiciele oddziałów potwierdzali: chęć pomocy, np. przy organizacji imprez, deklaruje niewielu członków i sympatyków organizacji. A ci, którzy początkowo się zgłaszają, później się wymigują, tłumacząc się m.in. chorobą, zobowiązaniami rodzinnymi i zawodowymi. Efekt jest taki, że praca spada na barki garstki entuzjastów, którzy z czasem tracą zapał pod ciężarem nadmiaru obowiązków.

Temat szkolenia wywołał gorącą dyskusję, w której wzięło udział ok. 30 osób z całej Polski. Kolejnym problemem, który postawiono podczas spotkania, była mała aktywność młodych ludzi – także chorych, których rodzice działają w „J-elicie”.

Prowadząca warsztaty Małgorzata Misztela wskazywała, że dla wolontariuszy bardzo ważna jest motywacja, dzięki której chcą pomagać. Trzeba ją poznać, żeby jak najlepiej wykorzystać ich potencjał.

– Dobieramy osobę do odpowiedniego zadania, taką, która chce i potrafi to zrobić, bo inaczej się zniechęci – tłumaczyła. Zaznaczyła także, że w ochotników warto inwestować: szkolić ich, tłumaczyć co i jak mają zrobić – nawet kilkanaście razy – bo dzięki temu nabywają z czasem umiejętności, które są cenne dla stowarzyszenia. Ważne jest także nagradzanie wolontariuszy, symboliczne, np. organizacyjnymi gadżetami. Dzięki temu czują, że są wyróżnieni, potrzebni. Ale jest także druga strona medalu – od wolontariusza można wymagać. – Jeśli taka osoba nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, mamy prawo zrezygnować ze współpracy – mówiła pani Małgorzata.

Młodzi członkowie rzeszowskiej „Brygady-J” opowiedzieli, jaka jest ich recepta na przyciągnięcie młodzieży. Brygada spotyka się co miesiąc w salce na oddziale gastrologii miejscowego szpitala. O spotkaniach informuje na plakatach rozklejanych w placówce, na Facebooku, forum (j-elita.org.pl/forum) i przez miejscową prasę. Ważna jest także współpraca z lekarzami.

– Wychodzimy do pacjentów na oddziale. Podchodzimy do łóżek chorych i rozmawiamy z nimi – opowiadał Piotr z Rzeszowa. – Ludzie otwierają się, są zaskoczeni kiedy widzą, że przychodzi do nich zupełnie obcy człowiek, mówi, że wie z czym się zmagają, bo sam to przeszedł, ma dla nich czas. Ci, którzy są przerażeni swoją chorobą dowiadują się, że można z nią żyć.

Ważny jest również klimat spotkań Brygady. Jej członkowie zajmują się edukowaniem chorych, podpowiadają, gdzie się leczyć, organizują różne imprezy, wspólne wyjścia np. na kręgielnię, utrzymują między sobą regularny kontakt telefoniczny. Dwa lata temu zaczynali od grupki trojga zapaleńców. Dziś Brygada przyciągnęła już ok. 20 osób, a jeden z jej podopiecznych poznał dzięki niej dziewczynę.

W każdym z nas drzemie, czasem głęboko ukryty społecznik. Bycie wolontariuszem to nie tylko obowiązki, to także ogromna satysfakcja z niesienia pomocy innym. Jeśli chcesz zaangażować się w działania „J-elity” napisz do nas, przyjdź na spotkanie. Czekamy.

Invalid Displayed Gallery

Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim!